A N D R O M E D A

240 12 21
                                    

Rozdział niesprawdzony!

Za wszystkie możliwe błędy przepraszam ❤

Andromeda Black nigdy nie uważała siebie za osobę podobną do rodziny. Nie miała problemów z mugolakami, a wręcz przeciwnie. Uwielbiała ich, a jej chłopak sam jednym z nich był. Brunetka była strasznie podobna z wyglądu do swojej, o dwa lata, starszej siostry Bellatrix. Jedną z różnic były tylko włosy, które u starszej Black były kręcone i czarne, a u młodszej proste i brązowe. Drugą były rysy twarzy, które u Andy byly lekkie, a jej twarz była okrąglejsza niż ta jej siostry. Mimo wszystko, Andromeda była tą ładniejszą ze wszystkich sióstr Black - a było ich tylko trzy - oczywiście tak wszyscy mówili, a tylko sama dziewczyna tak nie uważała.

Nie lubiła być lepsza od innych. Znała swoją wartość i nie miała potrzeby wyrządzać krzywdy innym aby się dowartościować, czego dla przykładu jej siostry nie potrafiły. Narcyza była najmłodszą dziewczynką w całej rodzinie i zdecydowanie najbardziej nie lubianą przez Andromedę, Syriusza oraz ku ich zdziwieniu - Regulusa.

Brunetka nikomu nigdy nie zazdrościła niczego, oprócz Narcyzie i kuzynom wyjazdu do Hogwartu. Strasznie tęskniła za tamtym miejscem i ludźmi w nim. Była ślizgonką ale nie przeszkadzało jej to w zawarciu przyjaźni między Palmer Howkings, krukonką oraz Vanessą Edwards, puchonką. Tworzyły nierozłączne trio, które nawet teraz gdy skończyło szkołę trzymało się razem. Były przy sobie zawsze. W każdym najgorszym momencie ich życia. Pomagały sobie i Andromeda już od pierwszego roku wiedziała, że mogła na nie liczyć.

Była ambitną osobą, która miała dla siebie przemyślany cały plan. Nie miała zamiaru nie pracować tak jak jej matka i siostry aby być na utrzymaniu swojego męża. Chciała być niezależna i do tego dążyła w życiu. Aby coś osiągnąć. Aby być kimś dla siebie. Nie musiała nikomu nic udowadniać, bo dla siebie samej była wystarczająca.

Weszła do swojego pokoju i usiadła na łóżku wzdychając. Nie sądziła, że przygotowania do ślubu jej siostry będą tak wyczerpujące. Bellatrix chciała huczne wesele, czyli im więcej ludzi tym lepiej. Uwielbiała być w centrum towarzystwa bo wtedy czuła się jak ryba w wodzie. I tak było na każdym bankiecie urządzanym przez jej rodziców, do momentu gdy Andromeda wchodziła. Gdy brunetka znalazła się w sali gdzie to całe - "zbiorowisko podłych nudziarzy" - się znajdowało, zawsze ale to zwasze ona zbierała całą atencję przeznaczoną na najstarszą.

Co niezbyt podobało się czarnowłosej.

Chwyciła do ręki list od Teda Tonksa i mimowolnie się uśmiechnęła. Kochała go jak nikogo innego na świecie. Był dla niej wszystkim i zdecydowanie uwielbiała przebywać w jego towarzystwie. Był jej prawdziwą miłością. "Tym jedynym", który urzekł dziewczynę pierwszym uśmiechem skierowanym do niej na jego drugim roku. Był od niej tylko rok starszy, co jej nie przeszkadzało. Ważne było jedno, ich miłość, którą zaczęła odwzajemniać na piątym roku. Oficjalnie zostali parą na szóstym i wiedzieli o tym, tylko ich znajomi i Syriusz Black.

Nikt więcej.

Kochana Andy,
Mam nadzieję, że twoje wakacje przemijają dobrze. A co do twojego ostatniego listu, rozumiem, że nie chcesz się pojawić na ślubie swojej siostry i równie dobrze chciałabyś się do mnie wyprowadzić przed nim. Uwierz, że może się twojej siostrze zrobić choć minimalnie przykro gdy się nie zjawisz. Jak dla mnie powinnaś w tym uczestniczyć. Oczywiście zrobisz to co będziesz uważa za słuszne.
Tak poza tym mama nie może się doczekać aż znowu przyjedziesz do nas. Strasznie cię polubiła, tak samo jak ojciec.

Ps. Sprawę pójścia na ślub, przegadaj jeszcze z Syriuszem. Wybierzcie się razem albo osobno ale przunajmniej nie będziesz tam sama.

D O L L  H O U S E - ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz