S Y R I U S Z

105 8 39
                                    

Rozdział niesprawdzony, przepraszam za błędy.

Miełego wieczoru ❤

– Co zrobić aby dziewczyna się ode mnie odczepiła? – głos młodszego bruneta rozniósł się po pokoju Syriusza z samego rana. Regulus Black z wyglądu bardzo przypominał ich ojca. Chłopak nie przejmując się bałaganem w pokoju brata usiadł na łóżku. 

- Witam cię bracie, mi również cię miło widzieć. - warknął starszy i przekręcił się na łóżku tyłem do drzwi w których stał Regulus. Wsadził głowę pod poduszkę i nic sobie nie robiąc z obecności brata, po prostu poszedł dalej spać. Chłopak natomiast nie ustąpił i wstając, zupełnie przypadkowo, zrzucił z niego kołdrę. Rzucił ją na krzesło po czym ruszył do drzwi z wielkim uśmiechem na twarzy. 

- Dobra, już wstaje. - warknął i uniósł się na łokciach patrząc wrogo na brata. - Pomyślałeś może, że istnieją ludzie, którzy w wakacje chcą spać dłużej, a nie udzielać porad na około. 

- Nie narzekaj. 

Czas, który Syriusz spędzał w łazience strasznie się dłużył. Chłopak nie ukrywał swojej niechęci do młodszego brata. Odkąd trafił do domu Salazara Slytherina, jego “obsesja” na punkcie Voldemorta z każdym dniem rosła. Cały jego pokój wypełniony był różnymi skrawkami z gazet, które opisywały kolejne ataki śmierciożerców. Brunet miał żal do rodziców o to, że od najmłodszych lat wpajali mu, swoje zdanie na temat Czarnego Pana, czystości krwi i innych podobnych. Miał również żal do brata, że dał się tak łatwo zmanipulować. Najgorszymi manipulatorami w tym wszystkim były jednak jego dwie kuzynki - Narcyza i Bellatrix, chociaż ta druga przejawiała zapędy psychopatyczne i nie raz chłopak opowiadał przyjaciołom, że jest pierdolnięta. 

Wrócił do pokoju gdzie Regulus siedział na jego łóżku i rozglądał się po całym pomieszczeniu z grymasem na twarzy. Gdy tak siedział na meblu w głowie jego brata ukazało się zdjęcie, które ostatnio widział w albumie. Tak samo wyglądał siedzący w tym samym pokoju Orion Black. Z tą jedną różnicą, że wcześniej ten pokój należał do ich matki Walburgi. W tym momencie Syriusz wiedział, że brunet wygląda na sto procent tak jak on. Nawet przejawiał podobne cechy charakteru; był milczący i nigdy nie mieszał się w żaden syf. Był inteligentny i uwielbiał sport, natomiast gdy na jego drodze stanął ktoś, kto ewidentnie chciał zaszkodzić mu i jego rodzinie, bądź przyjaciołom stawał się strasznie wredny lecz wciąż mówił z opanowaniem. 

Syriusz tych cech charakteru od ojca nie posiadał. Wszystkie bowiem były co do jednej przepisane od matki. Nie należał do spokojnych osób, gdy się denerwował zawsze krzyczał, był wybuchowy i strasznie żywiołowy. Czasem nawet cyniczny i lekko sarkastyczny. Prawdziwe piekło zaczynało się gdy dochodziło do konfrontacji na drodze Walburga-Syriusz. Najczęściej i ojciec, i Reg prowadzili do tego aby którekolwiek gdy pojawi się złe nie zobaczyło tego drugiego. Bądź, co bądź lecz i Stworek - rodowy skrzat - pomagał na prośbę Regulusa, bo z całego rodu to tylko on wzbudzał u niego największy szacunek. 

- Dobra, nie mam humoru przez ciebie więc mam nadzieję, że ten twój głupi powód dla którego mnie obudziłeś i którego nie usłyszałem, bo byłem zbyt zajęty tym cudownym zajęciem jakim jest sen, jest poważny bo nie mam całego dnia. - wywarczał i usiadł przy biurku, uprzednio ściągając z niego kołdrę. Wbił wzrok w brata, wyczekując odpowiedzi. Młodszy również na niego spojrzał i westchnął. 

- Co zrobić aby dziewczyna się ode mnie odczepiła? - spytał z nadzieją i cichym błaganiem wlepiając w niego swoje brązowe oczy. Syriusz z początku nie wierzył w to co słyszał i zamrugał kilkakrotnie oczami, by przyswoić to niespotykane wcześniej pytanie. 

Przecież ja nie mam zielonego pojęcia na temat związków. Nie mógł, no nie wiem, ojca zapytać? - pomyślał. - Sam sobie dobrze nie radzę, na dodatek mam wyimaginowany związek z własną przyjaciółką. 

D O L L  H O U S E - ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz