Epilog

78 3 0
                                    

~Pov Seongwa~

100 lat. Tak długo jej nie ma. Tęsknię za nią i najchętniej bym cofnął czas, żeby była tu ze mną i dziećmi. Siedziałem z Yong Rim'em w ogrodzie. Yu Ri poszła na polowanie z San'em i Wooyoung'iem. Siedziałem na ławce i patrzyłem na białe lilie. Cały czas pamiętam kiedy usłyszałem myśli Soo Jin, że to jej ulubione kwiaty.

- Tato? - usłyszałem. Przeniosłem wzrok na syna. - To przeze mnie mama nie żyje? - zapytał. Pierwszy raz o to pytał.

- To nie była twoja wina i nigdy tak o tym nie myśl. Mama zawsze będzie cię kochać nie ważne czy żyje czy nie.

- Kiedy znowu do nas przyjdzie? Chce znowu ją zobaczyć. - powiedział siadając obok mnie.

- Nie wiem, Yong Rim, nie wiem. - powiedziałem z powrotem patrząc na kwiaty.

- Czemu zawsze kiedy tu jesteśmy patrzysz tylko na te kwiaty?

- Kiedyś twoja mama powiedziała, że są jej ulubionymi. Ludzie mówią, że są cmentarne, ale jej się podobały. Powiedziała, że gdyby miała możliwość spełnienia życzenia, zażyczyłaby sobie dom zdala od wszystkich z ogrodem kwiatów.

- I jej życzenie się spełniło z dodatkiem do niego. - usłyszałem za nami. - Od zawsze marzyła o kochającej rodzinie i ją dostała. Miała wspaniałego męża i dwoje wspaniałych dzieci, które niestety opuściła przez złe zrządzenie losu. Ale nigdy nie przestała ich kochać. Odwiedzała ich kilka razy do roku tak żeby myśleli, że nadal z nimi jest. Jednak pewnego razu zrobiła coś co mogło odwrócić wszystkim życie. Z czyjaś pomocą postanowiła cofnąć się w czasie i zmienić bieg historii. Wróciła do świata, w którym żyła i wróciła tam gdzie żyła przez ostatnie 200 lat. Do domu, w którym doświadczyła tyle miłości niż przez całe życie. Do męża i ich dzieci. - powiedziała. Poczułem rękę na moim ramieniu. Odwróciłem głowę i zobaczyłem moją uśmiechniętą żonę.

~Pov Soo Jin~

Tak długo myślałam o tym czy moge wrócić do rodziny. San mówił, że Seongwa mógł tylko zobaczyć to co się działo w przeszłości, ale nie mógł jej zmienić. Siedziałam w górach przy lesie. Dlaczego to wszystko musiało się stać?

- Chcesz wrócić do rodziny, prawda? - usłyszałam za sobą czyjś głos. Odwróciłam się i zobaczyłam starszą kobietę w czarnym płaszczu.

- Bardzo bym tego chciała, ale wiem, że to niemożliwe.

- Dziecko, dla mnie nie ma nic niemożliwego.

- Pomoże mi Pani do nich wrócić? - czy to się działo naprawdę?

- Pomogę, ale nic nie jest darmowe.

- Co Pani chce wzamiam?

- Jeden tydzień. - powiedziała. - Kiedy wrócisz, jeden tydzień w roku będziesz wracać do mnie i mi pomagać. Nikomu nie powiesz co u mnie robisz. Jeśli to zrobisz, wrócisz z powrotem. Zgodzisz się? - wyciągnęła do mnie rękę.

- Jeśli w taki sposób wrócę do osób, które kocham, to dobrze. Zgadzam się. - powiedziałam, podając jej rękę.

- Teraz możesz cofnąć się do momentu, w którym pozbawiono cię życia, Soo Jin. Wyobraź sobie co chcesz żeby się wtedy stało. Wrócisz tu do mnie i wszystko będzie tak jak było. - powiedziała. Zrobiłam to. Wróciłam do dnia kiedy mnie zabiła. Myślałam o tym co chciałam żeby się stało. Ta kobieta miała rację. Kiedy wszystko zmieniłam, wróciłam do kobiety. - Prosze, dziecko. Wypij to i będziesz mogła wrócić do rodziny. - nie mam pojęcia co to było. Zamknęłam na chwilę oczy, a kiedy je otworzyłam stałam w ogrodzie w domu.

- I jej życzenie się spełniło z dodatkiem do niego. - powiedziałam słysząc ich rozmowę. - Od zawsze marzyła o kochającej rodzinie i ją dostała. Miała wspaniałego męża i dwoje wspaniałych dzieci, które niestety opuściła przez złe zrządzenie losu. Ale nigdy nie przestała ich kochać. Odwiedzała ich kilka razy do roku tak żeby myśleli, że nadal z nimi jest. Jednak pewnego razu zrobiła coś co mogło odwrócić wszystkim życie. Z czyjaś pomocą postanowiła cofnąć się w czasie i zmienić bieg historii. Wróciła do świata, w którym żyła i wróciła tam gdzie żyła przez ostatnie 200 lat. Do domu, w którym doświadczyła tyle miłości niż przez całe życie. Do męża i ich dzieci. - powiedziałam. Położyłam rękę na ramieniu Seongwy. Mój mąż odwrócił głowę, uśmiechałam się do niego szczęśliwa.

Co rok na tydzień wracam do Ma Li, do tej kobiety dzięki, której jestem z powrotem z rodziną. Po pewnym czasie mi się przedstawiła. Razem z nią pomogam innym tak jak ona pomogła mi. Nie uwierzycie ile wampirów jest w takich sytuacjach jak ja byłam. Nie powiedziałam nikomu co robię w te 7 dni. Cały czas nie moge uwierzyć, że wróciłam do rodziny. Pamiętam jakie było ich zdziwienie, ale i szczęście. Oby tak zostało na zawsze i jeden dzień dłużej.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Taka mała niespodzianka ode mnie. Nie chciałam zostawiać Seonghwy i ich dzieci samych i narodził się taki pomysł. 안녕, Tori.

Zrozumieć śmierć. | Park SeonghwaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz