Rozdział 3

429 30 3
                                    

Pov. Hinata

Gdy dotarliśmy na przystanek autbous już czekał, więc nic się do siebie nie odzywając wsiedliśmy i usiedliśmy obok siebie na tylnych siedzeniach. Droga minęła mi dość szybko, ale nie odzywałem się do... Tobio? Nie wiem czy w ogóle mogę mówić mu po imieniu bo przecież nawet się dobrze nie znamy, więc lepiej nie. Jak autobus stanął już na moim przystanku szybko zerwałem się z fotela i bez pożegnania, wyszedłem.

W domu zastałem już mamę która krzątała się w kuchni. Zdjąłem kurtkę i buty a placek rzuciłem gdzieś na ziemię i poszedłem w stronę kuchni.
- Cześć mamo. - odezwałem się pierwszy do stojącej tyłem do mnie mamy.
- Hej synku. Jak tam w szkole? - spytała się nie odwracając się w moją stronę.
- Nawet spoko. - bo cóż miałem innego powiedzieć, że zemdlałem i nagle znalazłem się w gabinecie pielęgniarki, a potem jeszcze chłopak na którego wpadłem tego samego dnia oddał mi mój własny plecak o którym zupełnie sobie zapomniałem, a na sam koniec poszedłem z nim na przystanek i jechaliśmy razem koło siebie nawet się nie znając. Tak na pewno by to przyjęła z całkowitym spokojem.
- To dobrze, ale teraz już siadaj. Nałożę ci obiadu. - mówiłam, a w międzyczasie nakładała już jedną porcję spaghetti.
- Dobrze już tylko pójdę się jeszcze przebrać. - wstałem od razu i pobiegłem po schodach na drugie piętro do swojego pokoju.

Jak już przebrałem się w wygodniejsze ciuchy zszedłem na dół, siadłem do stołu i zacząłem jeść razem z mamą obiad.

Po zjedzonym obiedzie pomagam manię w zmywaniu i idę na górę do swojego pokoju, żeby jej nie przeszkadzać. Walnąłem się na łóżko i wziąłem telefon do ręki przeglądając różne media społecznościowe. Nagle przypomniała mi się sytuacja jak podbiegłem do czarnowłosego i dźgnąłem go palcem w rękę. Jaki wstyd...
Chciałbym o tym zapomnieć ale pewnie jak go jutro zobaczę to od razu mi się to przypomni. Około 23:00 poszedłem się umyć. Gdy stałem pod prysznicem pomyślałem sobie, że mógłbym chyba zaprzyjaźnić się z Tobio, ponieważ wyszłoby mi to raczej na dobre. Jest starszy, jest wyższy, jest alfą i to jest właśnie najważniejsze. Może wreszcie wszyscy odczepią się ode mnie jak zacznę z nim częściej rozmawiać. Wiem, że to niezbyt na miejscu wykorzystywać kogoś, ale przecież nie musi się dowiedzieć, a może po drodze zostaniemy przyjaciółmi. Kto wie?

Rano usłyszałem jak ktoś wbiega mi do pokoju i krzyczy coś. Dopiero po chwili zdałem sobie sprawę, że za oknem już całkiem jasno, a mi pewnie dziwnym trafem budzi nie zadzwonił. Przetarłem oczy i zobaczyłem stojącą nade mną moją mamę z gniewnym spojrzeniem.
- Jak możesz być tak nieodpowiedny?! - krzyknęła mi prosto w twarz, a ja poderwałem się szybko do siadu.
- Wstaj i szybko się ubierz! Zawiozę cię do szkoły bo na autobus i tak nie zdążysz, ale rusz dupsko! - zrzuciła moją kołdrę na ziemię i wyszła z pokoju. Ja wstałem, ubrałem się, wziąłem plecak i zbiegłem ze schodów. Otwierałem powoli drzwi ale za mną szła mama i popchnęła mnie.
- Co się tak wleczesz?! Ja muszę jeszcze dom zamknąć! Siadaj do auta! - odwróciła się i przekręciła klucz w zamku, wyciągnęła go, wsadziła to torebki i pobiegła w stronę auta. Jak byliśmy już na terenie szkoły ona jeszcze bardziej zaczęła mnie pośpieszać bo się bała, że spóźnię się na pierwszą lekcję, a ona się już dawno zaczęła. Szedłem w stronę głównych drzwi od szkoły, a za sobą usłyszałem tylko dźwięk odjeżdżającego auta.

Wszedłem do klasy jakby nigdy nic i usiadłem w środkowym rzędzie znowu z blondwłosą dziewczyną. Dowiedziałem się, że mamy zrobić jakiś projekt z osobą z którą siedziałeś w ławce. Pierwszy odezwałem się do blondwłosej, a ona ledwie słyszalnie odpowiadała mi na pytania związane z projektem.
- To co, może umówimy się w jakiejś kawiarni i omówimy jeszcze kilka spraw i zaczniemy już powoli projekt? - spytała odwracając głowę w moją stronę, a ja tylko kwinąłem głową. Lekcja minęła mi dość szybko bo całe 45 minut myślałem o Tobio i jak do niego zagadać. Nagle usłyszałem dzwonek miałem już wstawać ale nauczyciel przytrzymał nas trochę, żeby skończyć swoje zdanie. Spakowałem się, wziąłem swój plecak i skierowałem w stronę sali od matematyki. Jak byłem już prawie przy swojej sali zauważyłem czarnowłosego opierającego się o ścianę zapatrzonego w telefon. Postanowiłem jakoś zwrócić na siebie jego uwagę. Podszedłem do niego i klepnąłem go ręką w policzek. Widziałem jak od razu się zdenerwował i schował telefonu, ale jak popatrzył w moją stronę lekko się zdziwił, a jego twarz stała się momentalnie spokojna.
- Nie przywitasz się nawet ze mną? - spytałem ironicznie na co on się tylko zarumienił i opuścił wzrok.
- Ah, przepraszam. Cześć. - odpowiedział z pełną powagą na twarzy ale ja mało co nie wybuchłem śmiechem.
- Tylko żartowałem! Nie bierz tak wszystkiego do siebie, Tobio! Haha! - nie powstrzymałem się i zacząłem się śmiać z jego miny.

Pov. Tobio

Czy on właśnie powiedział do mnie po imieniu..? Ah, przecież powiedziałem mu tylko swojego imię. No myśl idioto. Ale nie jestem przyzwyczajony, że ktoś mówimy do mnie po imieniu. Jedynie najbliżsi chociaż nie mam ich za wielu. Spuściłem wzrok na swoje buty ale nagle poczułem, że ktoś mnie przytula, popatrzyłem i ujrzałem rudą czuprynę. Nie wiedziałem co mam zrobić. Dostrzegłem, że ludzie na korytarzu dziwnie się nam przyglądali, ale nie za bardzo się tym przejąłem i odwzajemniłem przytulasa Shoyo. Poczułem, że jego serce zaczęło szybciej bić tak jak i moje. Moja alfa zaczęła dziwnie się zachowywać ale próbowałem to zignorować. Odsunąłem się od rudowłosego i poczułem, że robi mi się dziwnie tam na dole.
- Przepraszam, ale muszę iść do łazienki. - zrobiło mi się mega głubio, że od zwykłego przytulania moja alfa tak zareagowała.
- Nie ma sprawy! Ale wróć, dobrze?! - krzyknął jeszcze za mną a ja tylko się uśmiechnąłem i pobiegłem do łazienki.

YYY JA WIEM, ŻE MÓGŁ WAS ZŁAPAĆ CRINGE ALE NIE OBCHODZI MNIE TO OKEJ XDD
JA TYLKO PISZĘ TO CO MI WPADNIE NA MYŚL. JA NIE MOGE NIC Z TYM ZROBIĆ.
Mam nadzieję, że rozdział się spodobał (choć wątpię XD) i życzę miłej nocy (づ ̄ ³ ̄)づ

Chciałbyś spróbować?... || KagehinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz