Rozdział 5

329 22 2
                                    

Pov. Kageyama

Otworzyłem drzwi od mojego domu i przepuściłem przodem rudowłosego.
Zamknąłem je na klucz, zdjąłem kurtkę oraz buty i wyprostowałem się. Zobaczyłem, że on na mnie patrzy i momentalnie się uśmiechnąłem.
- I z czego się cieszysz? - spytał z naburmuszoną miną.
- Urocze. - popatrzyłem w jego brązowe oczy.
- Co urocze? - zaczął już tupać nogą.
- Jak na mnie patrzysz. - dopiero po chwili zorientowałem się co właśnie powiedziałem. O mój boże.
- Znaczy to nie tak. - musiałem się jakoś z tego wyplątać albo chociaż spróbować...
- Nawet nie próbuj wyjaśniać. - popatrzył na mnie z gniewem w oczach i poszedł przed siebie.
- Hej! Poczekaj!
No przepraszam cię! - zacząłem za nim biec ale on już stał w kuchni.
- Ładną masz kuchnie. - powiedział stając do mnie plecami.
- Ale teraz zrób mi coś do jedzenia bo głodny jestem. - odwrócił się do mnie i podszedł bliżej. Zaczął robić maślane oczy i mnie przytulił. Ja się od razu spiąłem bo nie wiedziałem co on chce zrobić. Po chwili odsunął się ode mnie i dźgnął mnie w brzuch.
- No rusz się! Jestem tutaj gościem. Zadbaj o mnie, żebym się tu dobrze czuł. - poszedł i usiadł na krześle przy stole w jadalni. Ja nie miałem innego wyboru, więc zacząłem mu robić kanapki.

Po kilku minutach już szedłem w stronę stołu gdzie on siedział z kanapkami na talerzu i owocową herbatą.

Pov. Hinata

Czekałem już z godzinę aż on wreszcie zrobi mi coś do jedzenia i już powoli się niecierpliwiłem bo ileż można robić dla jednej osoby coś do jedzenia no rany. Usłyszałem, że już idzie i zobaczyłem go z kanapkami i herbatą. Podszedł do stołu i podstawił mi wszystko pod nos.
- Dłużej się nie dało? - popatrzyłem prosto w jego oczy.
- Przepraszam, że tak długo. - usiadł koło mnie na drugim krześle i patrzył to na mnie to na jedzenie które mi zrobił. Ja tylko westchnąłem i zacząłem jeść. Trochę to było niekomfortowe jak on się patrzył na mnie przez cały czas jak jadłem no ale cóż poradzić. Kiedy już zjadłem złapałem się za brzuch z przejedzenia.
- Coś nie tak? Boli cię brzuch? Chodź pójdziemy do łazienki. - wstał szybko z krzesła i chyba czekał aż ja wstanę.
- Nigdzie z tobą nie idę. Zostaw mnie. - wstałem i zacząłem iść przed siebie ale poczułem, że ktoś łapie mnie za rękę. Odwróciłem się i on stał niebezpieczne blisko.
- Martwię się. - popatrzył na mnie swoimi szmaragdowymi oczami.
- Nie masz czym. - zacząłem iść dalej ale on mnie pociągnął do tyłu i objął ramionami. Zacząłem się wyrywać, ale nagle poczułem, że zaczął wytwarzać feromony, zacząłem mieć mroczki przed oczami, a moje nogi zaczęły robić się jak z waty. Po chwili widziałem tylko czerń. Chyba umarłem, a może nie. Oby nie...

Przepraszam, że taki krótki rozdział ale nie miałam dziś za bardzo czasu. Mam nadzieję, że się spodobał i poczekacie na więcej. Życzę miłego popołudnia ♥╣[-_-]╠♥

Chciałbyś spróbować?... || KagehinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz