Valentine

96 9 0
                                    

Ashton podniósł się z kanapy z krzykiem, budząc się z przerażenia. Zdrzemnął się po tym, jak wszyscy poszli do domu. Każdy chciał usłyszeć, jak to się stało, że Calum w końcu się zmienił, po tym, jak przez kilka dni medytował z Cas nad rzeką.

- Dobrze się czujesz? - zapytała, siedząc na kanapie naprzeciwko niego i popijając herbatę z filiżanki.

- Co to było? - zapytał głośno, a ona rzuciła mu pełne skruchy spojrzenie.

- Zły sen?

- Tak... Można tak powiedzieć - alfa zaczął się powoli uspokajać i oparł się plecami o kanapę.

- Wiesz, sny to sposób, w jaki twój mózg interpretuje i sortuje twoje wspomnienia. Jednak u zmiennokształtnych, sny mogą być prorocze. Takie rzeczy nie powinny być traktowane obojętnie - skomentowała uzdrowicielka, odchylając głowę do tyłu, gdy kończyła swój napój.

Między nimi nastąpiła komfortowa cisza, zanim Ashton podjął decyzję. Chwycił telefon i wstał, aby wyjść.

- Wychodzisz? - Cas zawołała za nim.

- Muszę zerwać z Brianą, znowu.

__________

Calum był z przyjaciółmi w Targecie, nudzili się i szukali sposobu na spędzenie czasu. Byli w dziale spożywczym, kupując przypadkowe przekąski i wrzucając je do koszyka, kiedy coś się stało. Była to drobna zmiana, ledwo zauważalna, ale dla Hooda stanowiła ogromną różnicę. To było tak, jakby powietrze wokół niego stało się nagle lżejsze, jakby znów łatwiej było mu oddychać. To było... dziwne.

Nie wspomniał nic pozostałym, nie myśląc o tym zbyt wiele po chwili. Poszli zapłacić za rzeczy, a później ruszyli w drogę powrotną do domu Luke'a (zanim tam dotarli, połowa rzeczy, które kupili, została już zjedzona). Gdy weszli przez drzwi frontowe do kuchni, nie spodziewali się ujrzeć Ashtona swobodnie opierającego się o ladę, podczas gdy Liz siekała warzywa przy wyspie.

- Witajcie kochani, obiad będzie gotowy za około trzydzieści minut. Luke, pomożesz mi obrać ziemniaki?

Blondyn chrząknął i bez kłótni zabrał się do pracy. Cal i Mike stali tam niezręcznie, nie wiedząc co ze sobą zrobić, zanim Ash się odezwał.

- Calum, mógłbym z tobą porozmawiać na osobności?

- Uh, tak... Jasne - odpowiedział, podążając za nim na tylny taras. Michael w tym czasie poszedł pomóc Luke'owi.

Ponieważ była zima, wszystkie meble z zewnątrz zostały przykryte lub umieszczone w schowku. Hood odgarnął śnieg z jednego ze stopni i usiadł, robiąc miejsce dla alfy. Starszemu chłopcu chwilę zajęło usadowienie się, ale gdy już to zrobił, nikt nie odezwał się ani słowem. Obaj przez kilka minut wpatrywali się w las.

- Zerwałem dzisiaj z Brianą - powiedział Irwin, ale Calum nadal nic nie mówił.

- To, że wróciłem do niej, było naprawdę głupie z mojej strony. Wiem, że to cię zraniło i naprawdę mi przykro z tego powodu. Skrzywdziłem cię i to nie jest w porządku wobec ciebie. Bardzo się tego bałem, Calum. To nowe dla mnie. Byłem tylko w jednym związku, i to z... nią. Nie wiem nic o umawianiu się z mężczyznami, nigdy nawet o tym nie myślałem. Cała ta sprawa z więzią dusz po prostu została zwalona na nas i nie dawałem jej szansy. A chciałbym. Dać temu szansę, to znaczy. Jednak tylko wtedy, gdy będziesz czuł się z tym komfortowo.

- Nie chcę być jakimś rodzajem odskoczni, eksperymentem czy czymkolwiek innym - skomentował Hood.

- Nie byłbyś! - Ashton szybko się bronił. - Chcę to zrobić na poważnie. Obiecuję. Musimy działać powoli... Chciałbym, żeby wszystko działo się powoli. Zależy mi na tobie, Calum, i nie chcę cię już więcej ranić.

- Dobrze.

- Serio?

- Tak - potwierdził, uśmiech zagościł na jego twarzy. Irwin przysunął się do niego, przyciskając ich ramiona i nogi do siebie. Patrzyli sobie w oczy, uśmiechając się, a Calum miał wrażenie, że jego serce zaraz wyrwie się z klatki piersiowej, tak szybko biło.

- Mogę czegoś spróbować? - wyszeptał Ash, pochylając się nieco. Słowa uwięzły mu w gardle, mógł jedynie skinąć głową. Alfa przysunął dłoń do jego policzka, przesuwając kciukiem po miękkiej skórze. Obaj pochylali się coraz bliżej i bliżej, aż nagle Cal poczuł wargi na swoich i wszystko, poza tą chwilą, przestało się dla niego liczyć. Czas się zatrzymał, powietrze zgęstniało, a czarnowłosy był prawie pewien, że teraz może umrzeć szczęśliwy.

__________

- Możemy nie mówić ludziom, od razu? - zapytał calum. Prawdopodobnie przez ostatnie piętnaście minut całowali się, aż zabrakło im tchu, więc musieli przestać. Więź duszy dosłownie śpiewała, sprawiając, że obaj czuli ciepło i energię, jakby na opuszkach ich palców rozchodziły się iskry.

- Dlaczego nie? - uśmiech na twarzy Ashtona nieznacznie opadł.

- Wiem, że to dla ciebie trudne i nie chcę zrzucać wszystkiego naraz na ciebie. Żadne z nas nie wyszło z szafy w szkole. Ja wyszedłem w watasze, ale ty nie, i myślę, że po prostu powinniśmy zrobić to krok po kroku. Plus, nie sądzisz, że to będzie zabawne, aby się przez chwilę ukrywać? - omega obdarzyła go psotnym uśmiechem, a Irwin nie mógł się powstrzymać od pochylenia się i skradzenia kolejnego pocałunku.

- W porządku, przekonałeś mnie.

Give & Take  - Cashton (Tłumaczenie PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz