Wherever You Are

92 9 0
                                    

- Mike, rozmawiałeś może ostatnio z Calumem? Ignoruje moje telefony i smsy - Ashton wyglądał na zmęczonego, miał cienie pod oczami. Jeśli ktoś zauważył drżenie jego rąk, to nic nie powiedział.

- Chyba źle się czuje. Cas również gdzieś zniknęła - dodał Andrew.

- Kim jest Calum? - zapytała Briana z miejsca po prawej stronie Irwina.

- To mój nowy przyjaciel - odpowiedział Ash.

- Czy ktoś nie powinien mu powiedzieć, że jest kompletnym idiotą? - Luke szepnął do Michaela, który potrząsnął głową.

- Nie powinien być aż tak głupi, żeby nawet nie zdawać sobie sprawy, że to przez niego obaj cierpią.

__________

Calum, tak naprawdę, nie cierpiał zbytnio. Jego magiczna kula z mchu, której nazwy nie mógł sobie w tej chwili przypomnieć, pomagała mu trzymać ból spowodowany zranieniem więzi duszy na dystans.

Tak naprawdę to nie uciekł. Po prostu w tej chwili nie mógł znieść Ashtona i postanowił, że wybierze się na długą wędrówkę po lesie. Kiedy wyszedł ze szkoły, zostawił torbę i telefon w domu Hemmingsów, wsunął kulkę mchu do kieszeni i ruszył w drogę.

Nic dziwnego, że po mniej więcej trzydziestu minutach swojej przygody natknął się na Cas siedzącą na dwudziestometrowym dębie. Po zeskoczeniu złapała go za rękę i zabrała na polanę nad rzeką, gdzie rozbili obóz. Umówili się, że będą sobie nawzajem dotrzymywać towarzystwa, ale Cas nie chciała o niczym rozmawiać, więc siedzieli w ciszy.

W pewnym momencie uzdrowicielka przemieniła się w wilka, który miał zakurzoną, białą sierść i świecące fioletowe oczy. Zniknęła na kilka minut i wróciła, niosąc martwego królika. Zmieniła się z powrotem, rozpaliła ognisko, a potem zrobiła im kolację. Przez kilka dni dobrze ich karmiła i Hood był prawie pewien, że gdyby nie ona, to już dawno wróciłby do cywilizacji.

Calum dużo medytował. Miał na uwadze początkową sugestię tego ze strony Michaela, kilka tygodni temu, kiedy próbował się zmienić, ale był zdeterminowany, aby być w stanie przekształcić się w wilka, zanim wróci do watahy.

Nie był pewien, czy ich szukają, czy raczej nie. Irwin z pewnością nie przejmował się tym, ponieważ miał teraz Brianę.

__________

- Chłopaki, to już prawie tydzień. Moja mama już dostaje telefony ze szkoły, a oni będą tylko coraz bardziej podejrzewać - zauważył Jack. Wszyscy zebrali się w domu watahy na cotygodniowym spotkaniu. Atmosfera była napięta z niepokoju, nikt nie wiedział, co robić.

- Myślę, że musimy iść poszukać Cala - stwierdził Michael.

- Ashton? - zapytał Ben. Alfa nie stał na środku, jak to zwykle robił, zamiast tego siedział na podłodze i opierał się o jedną z kanap. Facet wyglądał na całkowicie wyczerpanego i było jasne, że potrzebuje prysznica.

- Po prostu nie rozumiem, dlaczego miałby uciekać bez wcześniejszej rozmowy z kimś.

- Cóż, może gdyby ktoś nie był głupi i nie wrócił do swojej psychicznej dziewczyny - Michael w tym momencie był wykończony tym niedojrzałym gównem, głównie martwił się o samopoczucie swojego przyjaciela. Nie było mowy, żeby teraz Calum nie zaczynał umierać z głodu.

- Zamknij się, do cholery - warknął Irwin.

- Wasze dusze są związane ze sobą, nie możesz mieszać w uczuciach Caluma, a potem porzucić go dla jakiegoś człowieka, który nawet nie wie, czym jesteś! - Mike wstał ze swojego miejsca.

- Czekaj, więź duszy? - zapytał inny członek watahy, ale pozostał bez odpowiedzi.

- Nie bawiłem się jego uczuciami! Od początku mówiłem, że nie jestem gejem! Wie, że między nami nie ma żadnych szans, więc dlaczego miałby przejmować się moim związkiem?

- Szczerze, jestem zaskoczony, że nie wyrzucili cię jeszcze ze szkoły, przez to, jak głupi jesteś - skomentował Andrew, również wstając. - Wiesz, że Cas też zaginęła? Prawda, jest dość zmienna, ale co jeśli są ranni? Wróciłaby do tej pory.

- Dobrze. Poszukamy ich. Niech wszyscy wrócą tu przed zachodem słońca - Ashton powoli podniósł się na nogi, ruszając w stronę drzwi. Stado podążyło za nim ostrożnie, bojąc się jego temperamentu.

Jednak gdy wszyscy zebrali się na werandzie, ostatnią rzeczą, jakiej się spodziewali, był widok dwóch wilków idących w ich kierunku. Pierwszy z nich był znajomy, biały, którego widzieli setki razy, podczas gdy drugi był zupełnie obcy. Dopiero gdy Irwin zauważył złote oczy, wszystko zaczęło układać się w całość.

- Calum?

__________

Po powrocie do ludzkich postaci, Grace udało się zdobyć parę ubrań i po raz kolejny zebrali się w małym salonie.

- Gdzie byliście? Wiesz, jak bardzo się martwiliśmy? - Ben domagał się odpowiedzi, podczas gdy Cas obdarzyła go lekkim uśmiechem.

- Gdybyście tylko się rozejrzeli, to byście nas znaleźli. Przez cały czas byliśmy tuż przy rzece, a nasze wilki zapewniły nam bezpieczeństwo, więc nie ma powodu do zmartwień. Teraz jesteśmy tutaj.

Ashton próbował dotknąć omegi, ale Calum szybko się odsunął, tworząc spory dystans między nimi. Widział, jak Irwin cierpi, ale musiał pozostać silny i pamiętać co powiedział mu jego wilk. Nie mógł się poddać, musiał pozostać silny, jeszcze tylko przez chwilę.

Give & Take  - Cashton (Tłumaczenie PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz