Rozdział 3. Misja.

92 7 0
                                    

Kiedy wyszedłem z pokoju moi bracia już wychodzili na jakąś misję. Poszedłem za nimi. Całą drogę wszyscy byliśmy cicho. Po wejściu do siedziby Shreddera zaatakowali nas. Zaczęliśmy z nimi walkę. W pewnej chwili Pazur mnie tak kopną, że walnąłem o drzwi. Wtedy Stopoboty zabrali mnie gdzieś. Szarpałem się ale to było na nic. W pewnej chwili coś na mnie psiknęło. Zakryłem oczy czując jak te zaczynają mnie piec. Zdołałem uciec. Kiedy byłem na dachu z trudem ujrzałem braci.

-Gdzieś ty był?!- Krzyknął Leo. Myślałem, że będzie się martwił ale... Był wściekły. I to bardzo. Spuściłem głowę. Oczywiście to tylko nakręciło Rapha który mnie z całej siły uderzył mnie przez co rozbolało mnie ramie w które dostałem. Starałem się nie płakać. Po drodze do kryjówki chłopaki na wzajem się kłócili. Leo darł się na Donniego, Donnie na Rapha, Raph na mnie. Od tego wszystkiego głowa mnie rozbolało i zrobiłem się senny. Po dotarciu do kryjówki poszedłem do pokoju. Zamknąłem się w nim. Położyłem się do łóżka i przykryłem się kocem zakrywając się nim cały. Pozwalałem łzom spływać po moich policzkach. Zaciskałem ręce na pościeli i zaciskałem zęby by nie wydawać dźwięków mojego płaczu.

Opieka nad braciszkiem.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz