Rozdział 11. Powrót do normy.

70 7 2
                                    

Obudziłem się. Spali koło mnie bracia. Ziewnąłem siadając. Przeciągając się. Przetarłem oczy. Spojrzałem na lutro zamocowane na szafie. Chciałem krzyknąć ale zakryłem usta. Wstałem powoli z łóżka nie budząc przy tym braci. Wróciłem do normy. Uśmiechnąłem się po czym poszedłem do kuchni. Zacząłem robić śniadanie dla braci, siostry, przyjaciół i mistrza. Miałem nadzieję, że będą szczęśliwi na mój powrót do normy. Postawiłem na stole wszystko co zrobiłem. Tosty, naleśniki jajecznice z bekonem i wiele innych dodatków do jedzenia. Usłyszałem jak ktoś idzie. Schowałem się. Po chwili do kuchni weszły dziewczyny.

-Ej. Kto to zrobił?- Zapytała się Karai.

-Nie wiem. Pójdę po mistrza.- Powiedziała April po czym opuściła kuchnię.

-Mikey!- Krzyczeli a wręcz wołali mnie bracia. Do kuchni wbiegł Leo.

-Widziałyście Mikey'ego?- Zapytał się Leo. Jednak dziewczyny pokręciły głowami. Nagle kichnąłem co zdemaskowało moją obecność. Wyszedłem z ukrycia. Na mój widok brat i dziewczyny rzucili się na mnie przytulając mnie. Resztę dnia spędziliśmy wspólnie na rozmowach, treningu oraz graniu w gry. Cieszę się, że chociaż bracia źle mnie traktowali pokazują mi... Że jestem dla nich ważny.

Opieka nad braciszkiem.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz