2. Kronika miasteczka

11 1 0
                                    

Melania odkręciła szlauf w ogrodzie, zaczęła polewać nogę Oliwandera woda.

O- Kurwa!- syknal, lodowata woda obmywając jego nogę i ranę po kamieniu wcale nie dawała ulgi- Piecze, kurwa mać.

Melania nic nie mówiąc oblała twaz Oliwandera woda, ten wzgrugmal się i rzucił siarczyste. Kurwa.

Dziś przez nie udany wypad na bunkry, to Teo miał wybrać miejsce do ich zabaw . Oczywiście Tel jako ten spokojny zabrał ich do biblioteki koło ich skzoly.

Biblioteka była jednym z większych miejsc, była zbudowana z drewna i rozlo koło niej wiele drzew. Głównie świerków i innych iglaków, stworzono to tak głównie ze względu na Święta Bożego Narodzenia 

Teo wycignal jedna z książek, położył ją z hukiem na stole.

T- Skumajcie - otwozyl na stronie 32- To zaginięcie z wypadku w lesie.

Pokazał zdjęcie czarno -białe ktore ukazywało auto rozbite w rowie.
Na stronie 39 również podobna fotografia, ale jednak z rozwalonym rowerem na końcu miasta.

T-Jest tu około 12 takich przypadków, ciekawe jets to że co 14 lat. Patrz pierwszy wypadek 1922, zaraz po tym 1936, a potem jeszcze kolejny i kolejny. - tlumaczyl- Zauważyłem że-

M- Mój ojiec rozbił się w lesie- przerwała mu, przewracając kartki - Jechał  do szpitala. Jeszcze nie było tego naszego.

O- Pierodlenie - wziol książkę- Dobra co 14 lat się ktoś rozbija. Przypadki.

M- W roku 1950 zginęło około 12 dzieci. A 3 osoby zaginęły.

O- No i? Właśnie czlowieku Rok 1950 halo.

T- Ale przeraża mnie coś, że ten cykl powtarza się w czasie od 3 tygodni do 4 miesięcy. - powiedział przekręcając kartke- Patrzcie rok 1950, czerwiec 21.

Brutalne morderstwo 12 dzieci, wsyztkie ciała Znalezione w masowej mogile.

Wstrząsające odkrycie dwójki uczniów z Liceum.  Uczniowie klasy 3c, wybierając się na spacer nie spodziewali się należenia wielkiego dołu pełnego zmasakrowanych ciał. W gronie odnaleziono 12 ciał zaginionych dzieci od lat 5 do lat 14. W dole znajdowało się około 15 innych ciał pochodzących z innego odstępu czasowego. Trwa śledztwo .

M- Ja pierodle- wycedziła - Ile to będzie?

T- Około 27 martwych ludzi- powiedział pokazując fotografie ukazująca dół lryz kotrym stali detektywi- Jakim cudem dopiero wtedy znalezi to?

O-  No jak widać, ale nie wiem czmeu się wogole glowiecie nad tą sprawą- powiedział po raz kolejny rudy - Huj wie po co rzgrzebujecie strare sprawy. Może jeszce zacznijcie -

A- A co to? 1998 rok. Krwawe święta?

O- Nosz kurwa mać poprostu.

M- Jak coś ci nie pasuje to w tym zwrot i sperdolka do domu.

O- A co ja mam w domu robić? A jebal to pies- powiedział idąc do półki z książkami, tabliczka na regale miała wyryty napis ,, Fantazja" - Powiedzcie jak coś ciekawego znajdziecie i na czasie.

M- I co z tymi świętami?

T- No pisze tu że około 10 dzici została porwana 24 grudnia j znaleziona w lesie- czytał Teo przeczesując blond włosy do tylu- Dzieci te często były łobuzami e szkole lub były poprostu wredne.

O- Ktoś się bawi w Krampusa- pryhnal Oliwander- Semonowi by się przydało.

A- Oj nie zaczynaj jak twój stary o Krampusie.

O- A jaki problem do mojego starego co?

A- A nic ,nic, nic to na pewno nie walnjety listonosz kotry ciągle piepszy do dzieci o złym Krampusie- zaczął robic głupie miny udając ojca Oliwandera- Kłapie a morda mu się nie zamyka.

O- Oby tobie się zamknęła sama bo jak ja ci ją zamknę to nie otworzysz ponownie - rzucił groźba do Anderew- Co z tego że mówi o tym, z kim ma pogadać co?

A- No kurwa mać nie wiem? Może niech nie chleje tyle procentów z tej piersiówki to będzie trzeźwy i przestanie piepszyc.

O- Ej, ekipa. Mam zajebisty plan. Weźmy Anderew i wsadzmy mu głowę do ToiToia.

A- Idź się lecz.

O- Fuck you. - pokazał środkowy palec.

M- Zaraz Anderew wyląduje z głową w nocniku a Oliwander tak dostanie w mordę że aż wyleci przez okno.

Melania zawsze umiała nieźle nastrszyc, najgorsze jednak było chyba to ze czasami nie dało się zrozumieć czy żartuję czy naprawdę chce komuś zrobić krzywdę.

Tak Andrew bardzo jeździł po starszym Oliwandera, dzieci uwielbiały listonosza kotry lubił sypać żartami z rękawa, ale dorośli czy nastolatkowie uważali go za dziwaka ktoremu odbiło od alkoholu i śmierci żony.

Słynął również z tego że mówi często o Krampusie, lubił straszyć nim dzieci. Melania pamietala jak pewnej świątecznej nocy zadzwonił domowy telefon komórkowy, okazało się że to Oliwander do niej dzwoni zapłakany i prosi o pomoc bo boi się wrucic sam do domu po ciemku po opowieści ojca.

Melania i rodizce złożyli wizytę w domu Scott, Melania po to aby się pobawić z Oliwanderem jego nowymi zabawkami,a rodizce porozmawiali.

Właśnie....rodizce.... Matka owszem, ale...ojiec... Nienawidziła swojego ojczyma. Nie lubiła go i koniec, dlaczgeo on tego nie pojenie? Ona go nie lubi j nie polubi więc czmeu naciska? Powinien dać jej spokuj.

O- Skończyliście?

A- Weź zamykaj ryj co? Zajmij się tym sowim Hobbitem czy innym gownem.

O- To , Wings of Fire ty debilu- mruknął po czym zaczął czytać kolejny tom swojej ulubionej książki - Jak cibie i teresuje to tom 5.

A- Nie ,nie interesuje

T- Jak narazie w sumie znalazłem tylko tle.- powiedział przekręcając kartke po kartce- Ta kronika ma około 1822 stron. A ja jestem dopiero 422. I tyle jeśli chodzi o zaginięcia. Rezta to uroczystości, festiwale, muzyczne konkursu, jakies inne. Albo jak wybudowano szpital, albo naszą szkołę.

O- Jak dorosnę wysadzę ja w pizdu- dodal- Wtedy trafię do kroniki jako bohater?

A- Chyba jako zjeb kotry trafił do psychiatryka.

O- A! I upewnię się że Anderew będzie tam w srodku- odłożył książkę - wiesz gdzie wsadzę ci dynamit?

A- No niby gdzie?

O- W dupę.

A- Może przestańcie wychodzic na jakiś jebanych pedałów?

O- Tak kurwa, pedały. Odrazu. Z nim moze. Osmio metrowym kijem bym go nie dotknął.

A- A ja cibie więc idź się pierdol - powedizal.

Ich jak że interesującą rozmowę przerywa bibliotekarka ,która niczym wściekły pies wywalił ich z biblioteki. Staruszka nie była fanką wulgaryzmów j żyła nadal w latach 90. Każdy mówił na nią Buha lub Grucha. Zależnie jak wygodniej.

O- To jutro na bunkry?

M- Ja bym poszla nad rzeke, ostatnio zauważyłam tam pozostałości po jakiś zabudowaniach.

T- Dobra, to umawiamys je pod słodkim dębem o 12.

To koniec Jak na razie dziękuję wszystkim osobom które to czytają (ʘᴗʘ✿)

Łowcy XOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz