Bladym świtem Melania wymknęła się z domu zostawiac kartkę do mamy.
- mama wyszłam wcześniej do skzoly. Nie czekaj z obiadem.Mela spacerowała w zimowej kurtce po ulicy. Pierwsze auta zaczęła widywać dopero gdzieś koło godzinny 6.30, tak samo jak i pierwszych ludiz. Mimo to pierwsza osoba jaka zoabczyla był ojoec Oliego, kotry jak gdyby nic, pomimo mrozu spał sobie pod drzewem. Nie budziła go.
Doskonale wiedziała że i tak zaraz go pan Doomse pogoni z jego podwórka.
Zauważyła ślady na śniegu kiedy dotarła do terenów opuszczonych fabryk.
Zraz za nią dołączył Oliwander, Teo i Anderew. Za każdym razem kiedy ścigali się na fabrykach kończyło to się zwycięstwem Anderw. Kotry do swoich samochodzików dodawał specjalne oponki aby się nie ślizgały na śniegu.
O-kurwa ty oszuście jebany!-ryknal Oliwander kiedy jego autko wykorkoealo się na śniegu przez Anderew- Nie bawisz się tylko farcisz!
A- nie umiesz przegrywać ośla dupo- burknal wywalając z trasy auto Melani- Jestem Bogiem pierdolonych wyścigów samochodowych na śniegu.
O-Takiego wała jak Polska cała.
M- Ale tekst- burknęła - Gdyby nie fakt że jesteśmy w jebanej Ameryce.
T-Cos ci nie pasuje w Minessocie?
A-Wszytko. Same lasy. Prawie żadnego miasta.
O-To nie jets cały stan, nasze zadupie to co innego. Zdajesz se sprawę?
A-Dobra huj. Bawimy się dalej. I mam zajebisty plan.
M- no dajesz, co wymysles.
A - ten płot nie? Może się zorientujemy o co z nim chodiz. No bo jak mam być szarym to chyba nie wierzę w tę jebene niedźwiedzie za płotem.
T-Fakt to trochę nie logiczne. Dlaczgeo płot pod napięciem i te pułapki w trawie. Rozumiem że niby bezpieczeństwo ale ej, chyba są pod ochroną.
M-No wiem że dziwne no i co?
O- A nie w padło ci do głowy że doslnie w huja sobie z nami lecą? Może tam mają jakieś... Mutanty albo coś.
Cała grupka prychła śmiechem kiedy usłyszeli teorię Oliwandera. Sam Oliwander zdał se sprawe co powiedział i zaczął się śmiać pod nosem.
A-A klucha sama z sobie ciśnie bekę- wyruszał Anderew- O kurwa...
T-Dusze się ze śmiechu...kurwa...
O-Ale po co nam wiedzieć co jest za tym płotem? Myślisz że panienki tam są?
A- Ta kurwa, sukubby, orki, elfy i jebane syrenki.
O - To nie ja ciągle czytam Władcę pierścieni.
A- Spadaj.
Ich rozmowę przerwał nagle cios w głowę Andrew śnieżką.bten runął na ziemię po czym usłyszeli rechot ekipy Semona.
Melania zerknęła wkurozna na atakujących, po czym ryknęła do nich.
M- A TY CO?! OCIPIALES?!
S-Nie interesuj się !
Rzucił kolejnal śnieżka. Niemal trafiając w czoło Melani, ta jednak przykucnela a śnieżny pocisk trafił prosto w twarz Oliwandera.
Ten chwilę stał nieruchomo po czym zczerwienial że złości. Zlpal kamień po czym oblepił go śniegiem.
W salwie śnieżek rzucił prosto w Semona, śnieżka z kamiennym prezentem przez swój ciężar zamiast trafić w głowę trafiła Semona w kolano.
Mimo to wustraczylo aby go uzmienic, początkowo byli zadowoleni z wycienstwa, potem zaczeli panikować po tym jak Semon zaczął się drzeć że krwawi.
Po usłyszeniu tych słów kilka sekund stali w miejscu po czym spojrzeli po sobie. Jednocześnie,w tym samym czasie zerwali się do biegu.
Jaki przed siebie po prostu aby uniknąć konsekwencji, przy okazji nie chcieli aby okazało się że Semon tylko udaje i zaraz wyskoczy za nimi w pogoń.
Gruba warstwa śniegu nie pomagała im w poruszaniu się między drzewami, biegli byle szybciej do bezpiecznego miejsca.
Dotarli do bunkrów, ciężko sapiąc popatrzyli po sobie. Po czym Anderw wypalił.
A- Oliwander co to do kurwy nędzy było.
O -Nie wiedziałem że to tak go pocharata.
T-nie wiedziales? Gościu jakby Semon dostał w leb tym to mógłby zdechnąć.
A-i byśmy poslzi siedzieć .
M- Do poprawczaka raczej bi nie jestemsy dorośli.
T-Nie wiem jak wy ale ja idę do domu.
O- very good plan.
Cała grupka rozdzielila się na bunkrach. Jedynie Melania została na miejscu, usiadła na jednej z cegieł bunkra.
Patrzyła w szare ziemię niebo, mruz szczypał ja po policzkach. Kiedy do uszu dotarl dziwny dźwięk.
Brzmiało to tak jakby co najmniej mały ptak wiercil sam śniegu nie mogąc wyjść.
Niepewnie podeszła do miejsca skąd usłyszała hałas jednak nic tam nie zastala. Dopóki nie zobaczyła czegoś w środku bunkra coś małe przypominające... krasnala? Lub gremlina?
Małe stworzonko podeszło do niej miało szaro kremową skórę. Nieco większą główkę wielkie oczy i długie uszy chodziło na czterech łapkach. Wybałuszone oczy spoglądały na nią. Z jaką malutkich ust wydał się dziwny charakterystyczny dźwięk.
- ku ku ku. Kuu ku.
M.... Co do kurwy jasnej...
CZYTASZ
Łowcy X
Science FictionW mieście położonym za lasem mieszka grupa przyjaciół z dzieciństwa: Teo, Andrew, Oliwander i Melania. Cała czwórka zaczyna swą przygodę kiedy jedna z uczennic ginie bez śladu. Odkrywają wtedy że miejsce w którym żyją nie jest bezpieczne, a mrok ta...