|1|

183 19 0
                                    

×××××××××××××××××××××××××××

~Kilkanaście Lat wcześniej~

- Sae podaj piłkę!- krzyknął do mnie mój starszy brat, dziś bawiliśmy się na dworze z jego najlepszym przyjacielem Kanekim, a raczej on się z nim bawił...Bo mi nie pozwolił, stwierdził, że przez mój brak głosu nie mogę się z nim bawić bo jestem gorsza.

Tak wygląda moje życie odkąd nie ma moich rodziców. Mój brat praktycznie o mnie nie dba, też nikt się mną nie interesuje, ponieważ uważają że jestem gorsza.

Pobiegłam w stronę mojego brata z piłką no i sztucznym uśmiechem. Chociaż pewnie i tak czy siak by się mną nie zainteresował.

- O! Kaneki piłka już jest! Sae mogłabyś pójść po coś do picia?

Nie, koniec tego nie będę jego służącą, gdyby znał migowy, albo gdyby chociaż słuchał i próbował się nauczyć migowego to bym mu zaczęła migać różne wyzwiska, przecież nikt by mnie nie zrozumiał. Nie miałam innego wyboru, wzrokiem poszukałam jakiegoś patyka, wzięłam go i napisałam na piasku

" Masz nogi? Masz! to sobie sam przynieś! "

Napisałam i pokazał palcem żeby zobaczył. Byłam szczęśliwa, że postawiłam się swojemu bratu "Mama byłaby szczęśliwa i tata też!"

- Przynieś bo źle się skończy- powiedział złośliwie jego kolega, już nie raz mi tak groził.

No nic, nie chce żeby powtórzyła się sytuacja z przed miesiąca, więc posłusznie skierowałam się w stronę wyjścia z placu zabaw. Było mi smutno, bardzo brakowało mi rodziców. Dlaczego? Dlaczego nie ma ich z nami, od ich pogrzebu nikt się nami nie interesuje, znaczy Kenta ma przyjaciela z którym całe dnie bawi się na dworzę, ja nie mam przyjaciół.

Nikt nie chce się ze mną bawić przez to, że uważają mnie za gorszą, słabszą i osobę z, której można się śmiać. Zrezygnowałam z pójścia do szkoły, mimo tego, że nauczyciele próbowali mi pomóc to moi rówieśnicy naśmiewali się ze mnie, bili przez co wracałam do domu z siniakami i wiele innych rzeczy, mówiąc w skrócie skończyło się na tym, że bałam się szkoły, sama ta nazwa mnie przeraża. 

Zamyśliłam się i nie zauważyłam jak ktoś podstawia mi nogę, upadłam i przpadkiem zniszczyłam komuś zamek z piasku. Przestaszyłam się, nie chciałam sprawić komuś przykrości! Popatrzyłam w górę i zobaczyłam patrzącego na mnie czerwonowłosego chłopca ze smutną miną. Pospiesznie wstałam i wyjąłam malutki notatnik z kieszeni przygotowany na nagłą rozmowę z mieszkańcem i napisałam tam:

"Przepraszam! Nie chciałam zniszczyć twojego zamku! Jak chcesz możemy razem go odbudować..."

Po napisaniu krótkiej wiadomości pokazałam mu kartkę. Widać było, że się zdziwił i nie wiedział co powiedzieć. Może myśli, że też nie słyszę? Jest to możliwe, więc muszę to też mu wytłumaczyć.
Napisałam na kolejnej kartce:

"Jestem Sae, a jak ty się nazywasz? Jak mogłeś już zauważyć nie mówię, ale Ciebie słyszę, więc jak masz pytania to śmiało pytaj :)"

Uśmiechnęłam się podając mu kartkę, mam nadzieję, że nie skończy się to tak jak z innymi czyli ucieknie...

On popatrzył raz na mnie raz na kartkę i też się delikatnie uśmiechną z trochę czerwoną twarzą.
- Jestem Gaara, zbudujemy zamek Sae?- Spytał się mnie z wielkim uśmiechem

Na te słowa zrobiło mi się cieplej na sercu, więc pokiwałam głową na znak zgody. No i tak zaczęła się nasza długa zabawa, nie wiem ile już się bawimy jednak wiem, że świetnie się bawię. Jednak zobaczyłam obok siebie dobrze znaną mi piłkę, bo była to piłka Kenty.

- Ej piłko wracaj!- krzyknął mój brat

- Ej Kenta widziałeś gdzieś nasze picie?- spytał się kolega Johna

- O Sae, Martwiłem się!- krzyknął mój brat podbiegajac do mnie i mocno mnie przytulił, możecie myśleć, że jest to dziwne bo przecież mną się nie interesuje, jednak prawda jest taka, że po prostu chce mieć przyjaciół i na nieszczęście dla mnie jest fakt, że Kaneki mnie nie lubi.

-K-k-kenta! T-to ten G-gara! Uciekaj od tego potwora!- krzyknął do mojego brata, nie spodobało mi się to, Gaara jest moim przyjacielem, lubię go i jest miły, więc w czym problem?

A no tak jest taka pewna bardzo znana plotka w wiosce, która dotyczy Gaary...

Per. Gaara

- To ten potwór Gaara!- krzyknął jakiś głupek, który nie szanuje ludzi, pomińmy fakt, że nie raz próbował mnie pobić, ale żeby robić z Sae służącą?

Tak, nie raz Już widziałem tą trójkę bawiącą się na placu zabaw, jednak nigdy Sae nie uczestniczyła w żadnej zabawie. Zawsze z Kankuro zastanawialiśmy się o co tu chodzi, jednak teraz wiem.

Zauważyłem przerażenie na twarzy brata Sae, no super straciłem kolejnego przyjaciela. Pewnie zaraz ucieknie razem z Sae  jakby się paliło.

I tak jak myślałem tak się stało, jednak zdziwił mnie fakt, że ktoś został, a chodzi mi tutaj o Sae, która nie uciekła tak jak jej brat i jego kolega.

Została.

Pierwsza osoba po tych słowach nie uciekła.

Ktoś mi wierzy.

I nie nazywa mnie potworem.

Nie potrzeba słów by kochać |Gaara x Oc|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz