|2|

131 18 0
                                    

Ktoś mi wierzy.

I nie nazywa potworem.

Nikt, ale to nikt po takich słowach nie został ze mną, każdy uciekał w pośpiechu.

Od wypadku byłem postrzegany za potwora. Każdy, ale to każdy chciał mnie zabić, już nie raz mój ojciec, władca wioski wysyłał straże z misją zabicia mnie. Zawsze chowałem się w miejscu o którym prawie nikt nie wiedział, a była to tajna baza moja i mojej mamy.

Kiedy jeszcze żyła bawiła się tam ze mną i mówiła, że zawsze będzie mnie kochać bez względu na wszystko. Mój ojciec nigdy nie poświęcał mi uwagi, wydawało mi się, że szczerze mnie nienawidzi.

Co ja mu zrobiłem?

Nigdy nie umiałem odpowiedzieć sobie na to pytanie, Temari moja starsza siostra zawsze stawała po mojej stronie, była ulubienicą taty. Zawsze się mną opiekowała gdy nie było przy nas mamy, opowiadała śmieszne bajki i świetnie się z nią bawiłem.

Jednak...

Po śmierci mamy odwróciła się i uznała mnie za potwora, ponieważ jej "świetne" koleżanki zmyśliły to i owo na mój temat...

Już nie było bajek na dobranoc, nie było wspólnych zabaw...

Nie słychać było śmiechu rodzeństwa i mamy...

Płacze, krzyki...

Tylko to słyszałem po jej odejściu

"Jesteś potworem" 

"Dalczego jesteś moim synem?"

Nasz dom, niegdyś wesoły i szczęśliwy stał się miejscem bólu i cierpienia, nie wracało mi się do niego dobrze, wręcz nienawidziłem tam wracać.

Z czasem Temari zrobiła pierwszy krok w moją stronę i postanowiła nauczyć mnie czegoś nowego, co sprawiało jej przyjemność i pomagało jej się uspokoić. Chodzi mi tu o dzierganie, mimo tego, że w Sunie jest straszny upał czasami przydają się ciepłe rzeczy. Kiedy jeszcze byłem młodszy dodałem od Temy udziergany pojemnik na wodę ze wzorem kaktusów, który do dziś noszę przy sobie. Udziergała mi też mojego ulubionego misia.

-wspomnienie-

- G-Gaara! Chodź nauczę ciebie czegoś- krzyknęła do mnie Temari, strasznie mnie to zdziwiło bo od jakiegoś czasu nie bawi się ze mną.

- D-Dobrze Tema!- Powiedziałem uradowany, wreszcie czuje się jak za życia mamy

Podszedłem do blondynki, a ta do ręki dała mi tak zwane szydełko, igłę i włóczkę.

- Dobrze Gaara, teraz weź szydełko do ręki...- zaczęła mówić moja siostrzyczka, zaciekawiła mnie strasznie ta igła, była jakaś wyjatkowo dziwna.

Trzymałem ją w ręku i się jej przeglądałem, może powinienem robić wszystko co mówiła mi siostra, jednak ta igła jest inna. Nie przypomina tych, którymi posługiwała się siostra.

Tak przyglądałem się tej igle kilka minut i doszedłem do wniosku...

Ta igła jest zatruta!

- Sisotrzyczko, ta igła jest...- zacząłem mówić lecz nie zdążyłem dokończyć bo przyleciał braciszek

- Siemka Tema i bracie- powiedział i uwiesił się na mnie, przestraszyłem się i przypadkiem wbiłem igłę mojej siostrze w rękę

- Aaał!- krzyknęła

- N-nie chciałem! B-braciszek mnie p-przestraszył- powiedziałem popłakując

Kankurou spojrzał się tylko na mnie gniewnie i wziął siostrę na ręce.

- Nie tłumacz się smarkaczu, dlaczego mama kochała takiego potwora? Nie wiedziałeś, że mogłeś ją tym zabić!

- J-a n-naprawdę n-nie chciałem!- krzyknąłem z płaczem

- Nie wierzę tobie potworze- powiedział i odszedł

Potworze?

To był pierwszy raz kiedy braciszek nazwał mnie potworem

Myślałem że tylko ojciec jest taki zły

To wszystko moja wina

Co ja sobie myślałem?

Przecież nikt nie będzie chciał się zaprzyjaźnić z potworem.

-koniec wspomnienia-

Narrator

Może ktoś zastanawia się co stało się Termari?

Już wam mówię, wylądowała w szpitalu i cudem udało się ją uratować. Ta trucizna była przygotowana specjalnie dla Gaary, miała go zabić. Termari o tym nie wiedziała, chciała odnowić dobre relacje z bratem.

Jednak po tym wypadku...

Jeszcze bardziej się od niego oddaliła...

Per. Sae

Zauważyłam pojedyncze łzy na twarzy Gaary.

Coś źle zrobiłam?

Zastanawiałam się tak dopóki nie usłyszałam słów:

- Dziękuję Sae- powiedział Gaara wycierajac łzy

Byłam szczęśliwa, że dzięki mnie czuje się jak każde dziecko w naszym wieku. Zamigałam mu dziękuję zapominając o tym, że nie zna migowego, popatrzył się na mnie z wielkim zdziwieniem, więc postanowiłam sięgnąć po mój zeszyt.

"To znaczy dziękuję :)"

Nie potrzeba słów by kochać |Gaara x Oc|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz