Witaj królu? królowo?

142 1 0
                                    

Rozdział 19

Kraków
Królewstwo Polskie

Jadąc powozem przez okienko widziała Katarzyna jak ludzie wychodzili ze swych domostw żeby tylko powitać radosnymi okrzykami jej osobę. Wiosennymi kawiatami rzucali w stronę powozu tworząc na drodze kwiecisty dywan. Niektórzy tylko stali i machali, też machała do poddanych, jednak nie była pewna czy oni to widzą. To powitanie narodziło w Katarzynie pełnię nadzieji na to, że jej rządy mogą być odebrane przez  poddanych dobrze.
Na razie przed nią stała misja- koronacja i druga, która była bardzo tajemnicza, znana tylko przez parę osób.

-Jest wspaniale! - Krzykła Jadwiga zachwycona tym co widzi. Czuła ogromną ekstytacje, że postawi kroki w miejscu gdzie przyszła na świat. Miała też marzenie zobaczyć i pomodlić się na grobie ojca, którego nigdy nie poznała. - Już niedługo będziemy na Wawelu?

-Z tego co mi wiadomo to tak. -powiedziała Katarzyna. Szybko zaczęła ignorować co towarzyszące jej niewiasty mówią. Była skupiona na oglądaniu Krakowa. Wtedy dostrzegła mury, a za nimi wieże. Wawel nie był tak zachwycającą budowlą tak jak zamek, w którym się wychowała. Z opowieści babki o Wawelu, spodziewała się czegoś innego. Wysiadając z powozu, który zatrzymał się na dziedzińcu zamkowym, oglądała się uważnie i obserwowała mury zamkowe. Krystyn trzymając swą panią za dłoń zauważył rozczarowanie na jej twarzy, domyślał się z czego mogło to wynikać. Dziewczęta przybyłe razem z Katarzyną również Wawelem nie były zachwycone. Nawet Jadwiga, ale mimo to była bardzo go ciekawa. Wawel nie był całkowicie użytkowany od czasu wyjazdu Elżbiety, nikt nie mieszkał tam, tylko był doglądany i raz na jakiś czas wietrzony oraz sprzątany.

Pierwsze miejsce gdzie Katarzyna została zaprowadzona była to sala tronowa. Czekali tam wszyscy możni, by powitać nowego władcę. Na samym środku stał biskup krakowski- Jan Radlica. Znał on bowiem dziewczynę od najmłodszych lat z czasów, gdy był jeszcze na Węgrzech. Gdy na sali pojawiła się Katarzyna wszyscy się ukłonili, a gdy podnieśli głowę jednym głosem wykrzyknęli "Niech żyje królowa Katarzyna!". Biskup podszedł do Katarzyny, ta wyciągnęła dłoń, a biskup ją ucałował.

-Witaj królu... Królowo?... - zakłopotany Radlica nie wiedział jak ma tytułować nowego władcę. W Polsce nigdy pełno prawnym władcą nie była kobieta, podobnie na Węgrzech.

-Nie ważne jak będziesz mnie tytułować, najważniejszy jest szacunek. - odparła Katarzyna biskupowi.

-Do Krakowa już zmierza arcybiskup gnieźnieński Bodzenta, by dokonać koronacji jej królewskiej mości. - odezwał się Sędziwój z Szubina. - Najpóźniej pojutrze będzie na Wawelu.

Młoda Andegawenka kiwnęła twierdząco głową. W tym czasie Bonifacja poczuła, że ktoś dotknął jej ramienia. Trochę wystraszona obróciła głowę i zobaczyła Józsefa.

-Mam list dla Katarzyny. Przekażesz jej?

-Od kogo on jest?

Młody mężczyzna nic nie odpowiedział. Wtedy dyskretnie József pokazał pieczęć na zwoju, a dwórka wzięła go dyskretnie i szybko schowała w rękaw swej sukni. İ jak gdyby nigdy nic odwróciła się ponownie w stronę Katarzyny.

-Omówimy to wszystko później - rzekła Katarzyna. - Teraz chciałabym odpocząć po podróży.

Na to Krystyn wyszedł z szeregu możnych, podszedł do Ludwikowej córy pokazując gestem ręki rzekł "Pani pokażę twoją komnatę." Kierując się za nim, Katarzyna podążając do komnat rozglądała się. Została umieszczona w komnatach królowych. Kobiety tam przebywające ukłoniły się. Była tam Barbara, którą Katarzyna zdąrzyła już poznać, Agnieszka, ale też nieznana jej Barbara Margit oraz Felicja.

Kwiat WęgierOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz