Informacje

50 2 0
                                    

Rozdział 22

Początek lipca 1383r

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Początek lipca 1383r.

Królestwo Polskie

Kraków


***

Gdy kurz decyzji po koronacji opadł chociaż nie każdy był nimi zachwycony. Katarzyna wyznała najbliższym współpracownikom o swoim pomyśle wyjazdu do Czech, jednak nie przedstawiła go w pełni zgodnie z prawdą. Bała się, że panowie będą chcieli ją zniechęcić do pomysłu poślubienia Luksemburczyka. Nie rozumiała niechęci polskich panów do tego rodu. Wiedziała o utarczkach dynastii Luksemburgów, ostatnimi piastami na krakowskim tronie. Jednak nie umiała przekonać mężczyzn, że nie każdy kto należy do wrogiej im dynastii jest złym człowiekiem. Zwłaszcza nie pomagał fakt, że ostatnie pokolenie Luksemburgów jest potomkami Kazimierza Wielkiego poprzez wnuczkę Elżbietę. Wyznała, że to Wacław, czeski król zaprosił ją chcą porozumieć się w sprawie pokoju, który został zerwany przez Elżbietę Bośniaczkę, kiedy ta zerwała zaręczyny Zygmunta i Marii. Mimo zdziwienia tego, że Katarzyna osobiście chcę wyruszyć w podróż to zgodzili się z nią, że lepiej mieć z sąsiedzie przyjaciela niż wroga. 

Dwórki naszykowały już kufry, przy których pomagał im József, obecny w komnatach królowej. Katarzyna siedziała wielkim stole popijając ze szklanego kufla czerwone wino, podśmiechując się z min i gestów Józsefa, który przedrzeźniał Gardenie i Barbarę. Jadwiga kątem oka dostrzegła zachowanie strażnika Katarzyny i sama zaczęła śmiać się. 

- Co was tak śmieszy, bo nie rozumiem? Co jest w pakowaniu kufrów takiego śmiesznego? - zapytała Gardenia poirytowana zachowaniem jej królewskiej mości oraz jej kuzynki. 

Wtedy Barbara Margit odwróciła się i dostrzegła jak ich przyjaciel zaśladuję Gardenie, która była zdenerwowana. Chwyciła poduszkę, która leżała na krześle i czym prędzej rzuciła nią w młodego chłopaka. Niespodziewający się ataku József przyjął atak, obrywając poduszką, co spowodowało głośny śmiech niewiast. Wtedy właśnie pojawił się w komnacie Dymitr z Goraja, który bardzo spierał Katarzynę w rządach oraz stał się jej przyjacielem mimo, że formalnie był opiekunem młodej władczyni. 

- Słucham panie podskarbi. - powiedziała Katarzyna powstrzymując śmiech. 

- Pani, wszystkie przygotowania do wyjazdu są na końcowym etapie wszystko. - Oznajmił Dymitr. 

- To dobre wieści. Ustaliłam z Wacławem, że przyjedziemy na świętego Krzysztofa i będą na mnie czekać tego dnia. Ma pojawić się również królowa wdowa, Elżbieta. 

Kwiat WęgierOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz