Ch.6

115 13 0
                                    

Pov. Bakugo

Szedłem wąską uliczką wypatrując kogokolwiek. Nagle przed moimi oczami pojawiła się w oddali czarna postać. Uśmiechnąłem się prawie niezauważalnie sam do siebie. Podszedłem bliżej i już widziałem sterczące włosy do góry, tak jak go zapamiętałem dwa lata temu nic się nie zmienił.
- Co ty jełopie robisz? - poczułem, że podszedł do mnie i mnie przytulił.
- Spierdalaj Eijiro. - objąłem go swoimi ramionami. Poczułem, że zaczął się oddalać ode mnie, więc poluźniłem uścisk.
- Wreszcie stałeś się bardziej uczuciowy, Bakugo. - dotknął mojego policzka i przejechał po nim kciukiem. Uśmiechnął się najbardziej promiennie, tak jak zawsze to robił.
- Wiesz, że możesz mi mówić po imieniu. - mruknąłem cicho, a w odpowiedzi dostałem tylko parsknięcie.
- Może pokażesz mi wreszcie swój dom? Ty już mój widziałeś, a ja jeszcze twojego nawet na zdjęciu nie zobaczyłem. - mówiąc to czarnowłosy ruszył w stronę wyjścia z uliczki nie wiedząc nawet gdzie iść. Westchnąłem głośno i poszedłem za tym idiotą.

Kiedy byliśmy już blisko mojego domu Kirishima nagle przyśpieszył jakby coś go goniło. Spojrzałem pytają o na tył jego głowy ale bez zbędnego pytania ruszyłem za nim. Otworzyłem drzwi od mojego domu i wszedłem czekając aż czerwonowłosy zrobi to samo. Przymknąłem je i skierowałem się w stronę kuchni.
- Jesteś głodny? Chcesz coś do jedzenia? - krzyknąłem na niego.
- Co ty tam robisz? Wciągnęło cię? - usłyszałem, że wreszcie idzie w moją stronę. Obróciłem się i miałem spytać drugi raz, ale momentalnie odebrało mi dech w piersiach.
- O boże! Co ty masz na sobie? Haha! - ze śmiechu objąłem swój brzuch i zgiąłem się w pół stojąc na zimnych płytkach w kuchni.
- Przestań. - odburknął z niezadowoleną miną na twarzy. Ja tylko się na niego popatrzyłem i obróciłem tyłem.
- To chcesz coś do jedzenia? - zapytałem drugi raz mając nadzieję, że odmówi.
- Nie, dzięki. - mówiąc to podciągnął wyżej swoje spodnie, które prawie mu spadły.
- No i zajebiście. - prychnąłem i poszedłem w stronę telewizora. Poczułem wzrok czerwonowłosego na swoich plecach gdy odchodziłem, ale się tym zbytnio nie przejąłem. Włączyłem telewizję i szukałem czegoś ciekawego co można byłoby teraz obejrzeć. Po kilku minutach wielkiej męki wreszcie wybrałem film i odłożyłem pilot na stolik obok.
- Ja za chwilę wrócę, okej? Ty sobie oglądaj. - poklepałem go po ramieniu i poszedłem w stronę miski z owocami stojącej w jadalni. Wziąłem z niej jabłko i udałem się do pomieszczenia, w którym jeszcze kilka godzin temu leżał zielonowłosy. Otworzyłem powoli drzwi i ujrzałem go śpiącego na podłodze. Przymknąłem za sobą drzwi, żeby czasem temu debilowi nie przyszło na myśl mnie szukać. Podszedłem bliżej chłopaka i szturchnąłem go. On powoli otworzył oczy i popatrzył na mnie bez emocji co mnie trochę niezadowoliło.
- Uśmiechnij się słonko. - poczochrałem go po zielonych włosach.
- Czemu miałbym? - poczułem, że zaczyna się ode mnie oddalać. Wziąłem szybko rękę i popatrzyłem się w przeciwną stronę.
- Przyniosłem ci coś do jedzenia. - rzuciłem mu jabłko i od razu wstałem. Popatrzyłem na niego z góry jak patrzy na to jabłko jakby nie wiem co to było. Prychnąłem i miałem już wychodzić z pomieszczenia, ale nagle usłyszałem cichy głos.
- D-dziękuję. - zająknął się zielonowłooki. Uśmiechnąłem się do niego najszczerzej jak tylko umiałem.
- Nie ma za co mały. - wyszedłem i zamknąłem za sobą drzwi na klucz i udałem się do salonu gdzie siedział Kirishima i oglądał telewizję.

Przepraszam, że taki krótki, ale jestem chora i niezbyt fajnie mi się piszę XD
Może jeszcze uda mi się dzisiaj napisać jakiś rozdział z Kagehiny ale nic nie obiecuję. Życzę miłego dnia i mam nadzieję, że rozdział się spodobał.

Zakochałem Się... || BakudekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz