Day 3

2.5K 101 25
                                    

Pomimo zmęczenia, nie potrafiłam przez połowę nocy zasnąć, martwiąc się o mamę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Pomimo zmęczenia, nie potrafiłam przez połowę nocy zasnąć, martwiąc się o mamę. Nie wiedziałam zbytnio w jakim jest stanie, ale starałam się zająć sobą. Na śniadanie dotarłam ostatnia  przez co dostałam karne punkty. Było już zaledwie kilka osób, a reszta siedziała w domkach pewnie czekając na dalsze instrukcje. Po zjedzonym śniadaniu podeszłam do tablicy.

Wtorek

8.00 - 9.30 – Śniadanie.

11.25 - 15.55 – Zawody,

16.00 - 16.50 – Obiad.

17.00 - 18.45 – czas spędzony na plaży (należy wziąć strój kąpielowy, koc, ręczniki, i inne przedmioty we własnym zakresie)

19.00 - 20.25 – kolacja.

20.55 – Obchód

21.00 –  Czas wolny (zakaz opuszczania domków, bez zgody opiekuna)

21.50 – obchód (kategoryczny zakaz opuszczania domków, zamykanie drzwi przez opiekunów)

22.00 – Cisza nocna.

Udanego dnia!

Plan dnia był dzisiaj naprawdę rozbudowany, a jedyne na co miałam ochotę, to na pójście spowrotem do łóżka.

– Wyglądasz gorzej niż zwykle, Chayoung – spojrzałam na Jeongguka, uderzając go w ramię.

– Zamknij się – parsknęłam śmiechem.

– Mówię prawdę! Wolny kraj! – wykrzyknął gdy wyszliśmy z głównego ośrodka – No ty psycholko – powiedział głośniej gdy uderzyłam go w tył głowy, za jego teksty.

– Dzisiaj rywalizujemy – powiedziałam z cwanym uśmiechem – Pobije twój rekord w strzelaniu z łuku.

– Jesteś serio idiotką, jestem najlepszy w strzelaniu z łuku. Nie pobijesz mnie  – zaśmiał się, a ja przewróciłam oczami. Mhm, żeby się jeszcze nie zdziwił. Po naszym przekomarzaniu się, oboje zebraliśmy się z tyłu ośrodka gdzie było wielkie podwórko z placem zabaw, miejscem na ognisko, domkiem na drzewie, i miejscem na zawody. Pierwszą konkurencją był bieg z przekazywaniem pałeczki, inaczej sztafeta. Byliśmy podzieleni na dwie grupy. Od sześciu do trzynastu, i od czternastu do dziewiętnastu. Gdy maluchy skończyły swoje zawody przyszedł czas na starszych. Ustawiłam się obok Jeona, gdyż zostało nam jeszcze kilka minut do startu.

– Załóżmy się – powiedział.

– O co? – spytałam.

– Jeżeli ja wygram większość zawodów, ty wchodzisz nago do pobliskiego jeziora, a jeżeli ty wygrasz, robię to ja – zaśmiał się.

𝗖𝗮𝗺𝗽 | 𝗝𝗲𝗼𝗻 𝗝𝗲𝗼𝗻𝗴𝗴𝘂𝗸Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz