Day 18

1.6K 93 55
                                    

Patrzyłam się tępo w ścianę, i westchnęłam lekko mrużąc oczy, gdy promienie słoneczne poraziły zbyt mocno moje oczy, które i tak były już całe opuchnięte i ledwo mogłam trzymać je otwarte. Westchnęłam ciężko, czując ponownie w moich oczach łzy. Parzyły już powoli moją skórę, ale nie potrafiłam ich powstrzymać, bo czułam się po prostu fatalnie.

– Hej, spokojnie – obok mnie usiadł Jimin, i szybko mnie objął. Otarłam swoje policzki, i poprawiłam się, słysząc jak moje kości okropnie strzelają.

– Dlaczego miłość tak bardzo boli? Czy ja coś zrobiłam, że los tak cholernie mnie gnębi? Najpierw ojciec, potem ojczym, a teraz gdy w końcu byłam szczęśliwa, mój ukochany los złamał mi serce. Może po prostu się nie nadaje? – spytałam bardziej sama siebie. Jimin mocniej objął mnie ramionami, i pocałował w skroń.

– Znasz Jeongguka, nie wiem co powiedział, ale wiesz, że często najpierw mówi, a dopiero potem myśli – westchnął, a ja prychnęłam pod nosem.

– Jesteśmy tylko głupimi nastolatkami, którzy chcą jeszcze wykorzystać życie i trochę się pobawić – zacytowałam, po czym zaczerpnęłam szarpanego oddechu. Zaśmiałam się, i zaczęłam jeszcze bardziej płakać – Ja nie chce już cierpieć, ja nie chcę się już nigdy zakochać. Proszę cię, ja chce po prostu normalnie żyć – drżącymi dłońmi zakryłam sobie twarz. Schowałam głowę w ramieniu blondyna, mocno go ściskając. Czułam jakbym dosłownie umierała.

– No już, cichutko – pogłaskał mnie po głowie, po czym ucałował w nią, nie spałam całą noc i robiłam się zmęczona, dlatego położyłam się, i przykryłam kołdrą, pomimo dzisiejszego skwaru na dworze.

Jimin patrzył na mnie współczująco, i głaskał mnie po włosach, przez co zrobiło mi się cholernie dobrze, a moje oczy same zaczęły się zamykać. To był pierwszy raz kiedy nie chciałam się budzić.
Spojrzałam na swój telefon, który zaczął dzwonić, na wyświetlaczu wyświetliło się "mama", dlatego podniosłam się i odebrałam telefon.

– Cześć kochanie! Co u ciebie? Dawno nie rozmawiałyśmy i się stęskniłam trochę – powiedziała szczęśliwa. Uśmiechnęłam się słabo.

– Hej mamo – powiedziałam cicho – Było dobrze, ale dzisiaj wyjątkowo nie jest – parsknęłam śmiechem. Jimin posłał mi uśmiech, i wyszedł z jego domku, zamykając za sobą drzwi. Przez okno widziałam jak w jednej chwili zrobiło się pochmurno.

– Co się stało? – jej zmartwiony głos jeszcze bardziej mnie dobił. Wzięłam szarpany wdech, próbując się wewnętrznie uspokoić.

– Cóż, złamałam większość twoich zasad, które mi dałaś, i teraz żałuję, bo się zakochałam, a żeby było śmieszniej to w Jeongguku, i on mnie odrzucił, więc jest zdecydowanie źle – plątałam się we własnych słowach, i z trudem opanowywałam drżący głos.

– Och kochanie.. – westchnęła, po czym zaproponowała mi coś, co w tej chwili było dla mnie najlepszym pomysłem. Pomimo, że właśnie w ten sposób mogła skończyć się nasza historia.

Jeongguk pov.

Prychnąłem pod nosem, widząc jak bardzo mam poranione kostki, i jak mnóstwo siniaków na nich jest. Nigdy nie sądziłem, że mogę być takim krerynem, i palnąć taką głupotę. Nie potrafiłem nawet spojrzeć na siebie w w lustrze, bo zaraz czułem obrzydzenie do samego siebie. Byłem po prostu jebanym chujem.

– Jeongguk.. – spojrzałem szybko na drzwi, od razu odwracając spojrzenie od Ryujin, która wydawała się naprawdę zmartwiona, zaraz za nią pojawił się Jimin, który wyglądał jakby zaraz miał mnie brutalnie pobić – Ty płaczesz?

𝗖𝗮𝗺𝗽 | 𝗝𝗲𝗼𝗻 𝗝𝗲𝗼𝗻𝗴𝗴𝘂𝗸Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz