Bonus

1.1K 104 52
                                    

PIĘĆ LAT PÓZNIEJ

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

PIĘĆ LAT PÓZNIEJ

Weszłam do kuchni, lekko się przeciągając. Potrzebowałam natychmiast kawy. Przetarłam swoją twarz, i poprawiłam czarny, satynowy szlafrok. Wyciągnęłam kubek i podstawiłam pod ekspres, i oparłam się tyłkiem o ciemny blat. Pomimo późnej godziny, nadal byłam zmęczona, z resztą miałam do tego całkowite prawo.

Spojrzałam na wejście do kuchni, w którym pojawił się Gguk. Uśmiechnął się do mnie, i podszedł bliżej, układając dłonie na moich biodrach. Z jego włosów, na moje ramię skapywała woda, a do moich nozdrzy dotarł zapach kawy, pomieszany z męskim żelem do mycia. Pocałowałam go kilka razy w obojczyk, i oparłam swoją brodę na jegi klatce piersiowej, by za chwilę spojrzać na jego twarz. Uśmiechnął się delikatnie, i nachylił, by pocałować mnie czule.

Nasze wargi czule muskały się o siebie, a jego dłonie zaciskały się na moich biodrach. Jedna zaczęła sunąć wzwyż, prosto na moje ramię, gdzie lekko osunął czarny materiał, ukazując nagie ramię. Pocałunkami zszedł na szyję, na której było kilka mniejszych malinek, potem zaczął całować moje ramię. Wsunęłam dłonie w jego mokre włosy wzdychając cicho, podczas gdy jego druga dłoń błądziła gdzieś po dole moich pleców.

– Już, już, stop – zaśmiałam się, gdy jego dłonie znalazły się na mojej talii, i zaczęły mnie łaskotać. Zaśmiałam się, uderzając go w klatkę piersiową. Pocałował mnie w czoło, i poprawił mój szlafrok. Jego dłonie nadal znajdowały się na mojej talii, i przytulał mnie do siebie, masując jedną ręką dół moich pleców.

– Bardzo boli? – spytał, ale zaprzeczyłam.

– Na obozie, za pierwszym naszym razem było o wiele gorzej, chociaż dzisiaj też nie byłeś zbyt delikatny – prychnęłam pod nosem, a ten uderzył mnie w tył głowy.

– Wypraszam sobie, mam Ci przypomnieć kto jęczał i błagał mnie o więcej? Och, Jeongguk- – zakryłam jego usta dłonią, czując nagłe zażenowanie. Czerwień spowiła moje policzki. Dlaczego on mówił o tym tak głośno? Rozumiem, że mieszkaliśmy razem w mieszkaniu, sami, ale jednak ta świadomość, że mówił o tym tak bezwstydu, była krępująca.

– Zaraz mogę cofnąć swoje słowa, i powiedzieć, że masz spadać – powiedziałam, a ten zaśmiał się, po czym ujął moją dłoń, i lekko ucałował serdeczny palec, na którym widniał pierścionek.

– Uważam, że wyglądasz w nim o wiele lepiej – powiedział, na co przewróciłam oczami. Wtuliłam się w niego, wdychałam spokojnie jego zapach. Uwielbiałam go.
Kochałam go z całego serca, i nadal ciężko było mi przyjąć to, do wiadomości, że nie mogę nazywać się już jego dziewczyną, a narzeczoną.

– Musimy się zaraz ubierać, żeby zdążyć w ogóle na ten prom.

– Jeszcze chwila – schował głowę w mojej szyi i złożył tam kilka pocałunków.

– O nie, już idź się ubierz i zobacz czy w walizkach jest wszystko – powiedziałam starając się go od siebie odsunąć.

– Jesteś naprawdę okrutna – zaczął marudzić. Przewróciłam oczami, odwróciłam go plecami do siebie i trzymając się za jego barki, popchnęłam go w stronę sypialni. Ten jedynie westchnął ciężko i skierował się do pomieszczenia. Wyjęłam kubek z kawą i skierowałam się za Jeonggukiem do pokoju. Faktycznie robił to o co go prosiłam – Jest wszystko, niczego nie zapomniałaś.

𝗖𝗮𝗺𝗽 | 𝗝𝗲𝗼𝗻 𝗝𝗲𝗼𝗻𝗴𝗴𝘂𝗸Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz