Day 12

1.9K 93 34
                                    

Czwartkowy poranek nie zapowiadał się najlepiej

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Czwartkowy poranek nie zapowiadał się najlepiej. Wiedziałam, że gdy tylko otworze oczy, będę tak naprawdę chodzącym trupem, ale odziwo gdy otworzyłam oczy, towarzyszyło mi jedynie pragnienie, i ból głowy.

Podniosłam się na łokciach, po czym spojrzałam na Jimina, który stał skrzywiony i rozmawiał z kimś przez telefon.

– Och, już wstałaś? – spytał, na co skinęłam głową, po czym odebrałam od niego wodę, wraz z przeciwbólowymi – Jak się czujesz?

– Lepiej niż na to zasługuje – mruknęłam, po czym wzięłam tabletki i popiłam je wodą – Co wczoraj robiłam? Niezbyt dużo pamiętam.

– Wyśpiewałaś mi wszystko – powiedział, a ja otworzyłam szerzej oczy. O matko... wszystko?

Odkręciłam szybko butelkę z wodą, po czym wypiłam duży łyk. No tak, przecież wczoraj pokłóciłam się z Jeonggukiem, poszłam do Jimina, który dał mi wino, które zawsze przywozi na obóz. Jeszcze gdzieś pewnie ma soju. Skorzystam innym razem.

Blondyn usiadł na łóżku, lekko głaskając mnie po ramieniu. Spojrzałam na niego niepewnie, a ten parsknął śmiechem. No tak, ta sytuacja na pewno go bardzo śmieszyła, podczas gdy ja czułam okropne zażenowanie. Jak ja mogłam się doprowadzić do takiego stanu, i jeszcze mu wszystko powiedzieć.

– A co konkretnie? – spytałam, ukrywając twarz w dłoniach. Jimin parsknął śmiechem.

– Na początku, mówiłaś coś o burzy, potem zmieniłaś imię Jeongguka, na Jack, albo John. Chyba Jack, ale co chwila mówiłaś John. Potem powiedziałaś, że się pocałowaliście i wypiłaś całą butelkę wina. Po czym ledwo co stojąc na nogach, stanęłaś na środku – wskazał palcem, podłogę w pokoju – I prawie płacząc, zaczęłaś się wyzywać od najgorszych, po czym powiedziałaś, że się przespaliście. Na samym końcu rzuciłaś się na łóżko, powiedziałaś, że jesteś pijana, i zasnęłaś – wzruszył ramionami.

– Japierdole – westchnęłam, zakrywając twarz w dłoniach.

– Przyjdź zaraz na śniadanie – poklepał mnie po ramieniu, po czym opuścił pokój. Przetarłam twarz, wplatając palce w swoje włosy. Szarpnęłam za nie, przeklinając się w myślach. Chae ty kretynko.

Podniosłam się z łóżka, i z bólem głowy chwyciłam za swoją torbę i wyszłam z domku, na słońce po czym przeszłam się, do mojego domku. Wzięłam głębszy wdech, po czym powoli weszłam do niego. Pierwsze co zobaczyłam to Jeongguka. Idealnie widziałam jego wyrzeźbione plecy, gdyż leżał na brzuchu, okryty do talii białą kołdrą.

Szzybko się otrząsnęłam, po czym położyłam swoją torbę na łóżko. Wyciągnęłam świeże ubrania, i Weszłam do łazienki gdzie się ogarnęłam. Przeczesałam dłońmi włosy, po czym rozejrzałam się dookoła. Nigdzie nie widziałam swojego telefonu. Przewróciłam oczami i wyszłam z pokoju, po czym skierowałam się spowrotem do domku Jimina.

𝗖𝗮𝗺𝗽 | 𝗝𝗲𝗼𝗻 𝗝𝗲𝗼𝗻𝗴𝗴𝘂𝗸Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz