" Detektywie Oh Se Hoon, moją ostatnią wolą, nim umrę, jest abyś odnalazł moją biedną córkę, nazywa się Ji Eun Tak. Zaginęła 1.12.2002 roku w Sancheon. Jestem już stary i bardzo chory. Domyślam się, że moja córka nie żyje, chciałbym chociaż móc ją pochować nim spotkamy się na tamtym świecie. Detektywie, jest pan moją ostatnią nadzieją. Poza córką nie miałem nikogo, ona także w rodzinie nie miała nikogo poza mną. Na odwrocie koperty napisałem adres, proszę o pomoc. Miejscowa policja umywa ręce, same poszukiwania zostały przerwane po miesiącu. Sprawa została zamrożona, nie mam już sił szukać sam a wszystkie dowody jakie dostarczyłem na komisariat czy informacje, zostały zignorowane. Jest pan moją ostatnią nadzieją.
- Ji Geon Jin "Oh Se Hoon siedział tak w milczeniu. List nie był długi ale wystarczająco naładowany emocjami aby jego samego to uderzyło. Zmarszczył brwi lekko i czytał list jeszcze kilkukrotnie jakby próbował doszukać się czegoś ukrytego pod tym, jakby miała znaleźć się tam dodatkowa ukryta informacja. Niestety , poza numerem telefonu i adresem nie znalazł tam nic innego. Podrapał się lekko w brodę a Jeon przyglądał mu się bacznie. Zwykle tamten cieszył się kiedy dostawał listy, jednak te zawierały podziękowania i gratulacje, niejednokrotnie oferty ślubów z czyimiś córkami czy listy od fanek. Nawet młodszy z nich nie potrzebował rozwiniętej intuicji aby zrozumieć ,że coś jest nie do końca tak jak powinno. Jednakże wciąż milczał, szukając w wyrazie twarzy starszego jakichkolwiek podpowiedzi. Ten jednak nieustannie milczał, przynajmniej do pewnego momentu. Podniósł się lekko i chrząknął poprawiając na miejscu. Odłożył list na bok po czym, po chwili zawieszenia powiedział.
- Czeka nas wycieczka do Suncheon. Która jest godzina?- Zapytał rozglądając się wokoło jakby czegoś szukał.
- Dochodzi 14. - Mruknął Jeon i spojrzał na niego badawczo. - Ale po co mielibyśmy tam jechać?
- Mamy ważną sprawę do załatwienia. Właściwie, ja mam. Ale bez Ciebie nigdzie nie jadę. - Stwierdził po czym zebrał swoje rzeczy. - Sprawdź czy dostaliśmy jakieś akta z Suncheon, okolice 1 grudnia z 2002 roku, Ji Eun Tak.
***
1.12.2002.r
Zatoka Suncheon
Był początek grudnia, śnieg otulił niemal całą zatokę tworząc przy tym piękny krajobraz. Nastolatka o imieniu Ji Eun Tak wybrała się nad Zatokę, wybrała godzinę czternastą, dzień był coraz krótszy a sama chciała uchwycić kilka ujęć gdy słońce będzie zachodzić. Zimowa pora była jej ulubioną. Chłodne i przyjemne powietrze, mróz który szczypał w policzki i śnieg, który zmieniał całą okolicę. Zatoka nie zamarzła całkowicie, jednak od brzegów niemal do połowy znajdował się cienki lód. Była ostrożna, nigdy nie zbliżała się do wody. Nie potrafiła pływać, miałaby problem wydostać się z niej gdyby było lato a co dopiero kiedy brzegi są zamarznięte a woda zdradziecko lodowata. Stała więc tak na starym pomoście i robiła zdjęcia swoim aparatem cyfrowym który dostała niedawno na swoje piętnaste urodziny. Słysząc znajomy głos, wołający ją z lasu odwróciła się i uśmiechnęła dość promiennie. Widok dobrego przyjaciela poprawił jej nastrój.
- Ji Eun, co robisz? - Zapytał jej przyjaciel, rówieśnik z jej klasy którego znała niemal od urodzenia.
- Przyszłam tutaj zrobić kilka zdjęć do albumu, na święta chciałabym zrobić ojcu taki prezent. Wiesz jak uwielbia zachody słońca. - Odpowiedziała szczerze i z ujmującym uśmiechem. Miała długie kasztanowe włosy i piękne, niemal czarne oczy. Zawsze była uśmiechnięta a jej buzia nieco pucołowata. Czerwone policzki ozdabiały niewinne dołeczki. Ale niedługo.
- Ji Eun... Wiesz jak bardzo Cię lubię prawda?- Zapytał młodzieniec a twarz dziewczyny zmieniła się, nieco pociemniała. Jej uszy przeszył dziwny, nieco ochrypnięty śmiech tamtego. Zamilkła, nie wiedząc co powiedzieć. Oczy przyjaciela zdawały się być czarne i wielkie niczym spodki od talerzy.
CZYTASZ
Dead silence
Mystery / Thriller🥇#Thriler Historia opowiada o losach młodego detektywa ze szczególnymi zdolnościami. Zmaga się z problemami życia codziennego, także w sferze zawodowej. Kolejne komisje, prokuratura depcząca po piętach nie dają mu nawet chwili spokoju. Oh Se Hoon d...