4. Niewinny zanik pamięci.

19 3 0
                                    


 

  W drodze powrotnej na posterunek, dwójka przyjaciół wstąpiła jeszcze po kawę do jednej z kawiarni. Szykował się długi i ciężki dzień, więc taki zastrzyk kofeiny przyda się im obojgu. Było już późne popołudnie kiedy dotarli do środka, na ich szczęście cała ta grupa rozpierzchła się i zniknęła widocznie znajdując sobie inne zajęcie. Hoon nie mógł narzekać na brak zainteresowania ze strony ludzi czy mediów, był dość znany i rozchwytywany. Nie rzadko jego sprawy zyskiwały ogromny rozgłos w sferze medialnej przez to jakie umiejętności posiadał. A żeby jego umiejętności były wiarygodne dla sądu i mogły być używane jako dowód w sprawie czy też powód do zatrzymania danej jednostki, musiał przejść szereg różnych badań naukowych i wciąż jest pod kontrolą neurologa który usilnie próbuje zbadać naturę jego zdolności. Jedni twierdzą ,że to bujda a inni robią z niego medium na skalę szarlatanów  z telewizji. Jaką opinię by nie zyskał, był lubiany i rozchwytywany. Często otrzymywał listy z podziękowaniami od rodzin ofiar porwania czy tych którzy zostali odnalezieni po latach,  także od rodzin ofiar które ni przeżyły bądź zginęły w innych okolicznościach. Zdecydowanie było to coś co lubił robić. I bynajmniej, nie robił tego aby zaspokoić swoje własne ego czy poczucie wartości, zwyczajnie kierowały nim inne pobudki, sprawiedliwość i chęć pomocy innym. Jednocześnie, gdzieś po cichu liczył, że szukając, grzebiąc w różnych sprawach czy też aktach, uda mu się odnaleźć swoją prawdziwą rodzinę. 
  Gdy przekroczyli próg biura uświadomili sobie , że ich rzeczy zniknęły. Jeon niemal zakrztusił się kawą a Hoon zmarszczył brwi niemo zaskoczony takim obrotem spraw. A może nie koniecznie? Przeszedł przez całą długość pomieszczenia kierując swoje kroki do gabinetu Hwana. Bez pardonu otworzył zamaszyście drzwi, wchodząc jak do siebie.

- Co to ma znaczyć, gdzie są nasze rzeczy?- Zapytał z nutą irytacji w głosie. Hwan jednak nieco zbity z tropu popatrzył na tę dwójkę i uniósł brwi. Jedyne co go pocieszało to fakt, że zaraz idzie do domu. Chociaż... Czy tam też nie było męcząco? Może powinien pomyśleć nad zmianą mieszkania?

- Został wam przydzielony osobny pokój. Cała grupa którą wyznaczył Baek znajduje się w pokoju na końcu korytarza. Póki co bezterminowo. Więc won z mojego gabinetu! - uniósł się na co Hoon tylko sarknął. Sam Jeon odetchnął z ulgą bo przez chwilę obawiał się ,że ich rzeczy zostały wyrzucone a oni zwolnieni dyscyplinarnie. Patrząc na to przez pryzmat tego jak zachowuje się Hoon, nie szczególnie by się zdziwił. Ostatnim jednak co by sobie życzył, było zwolnienie z pracy.

- Byliście na wezwaniu?- Zapytał Hwan podnosząc się z miejsca i zbierając swoje rzeczy z biurka.

- Na wezwaniu?- Zapytał nieco zmieszany Hoon. - Na jakim wezwaniu?

- Dzieciaku, chcesz mnie wkurwić?- Zapytał czując znów fale złości przechodzącą wzdłuż jego kręgosłupa.

- O czym on mówi?- Zapytał mimowolnie a Jeon miał niewyraźny wyraz twarzy. Z niepokojem spojrzał to na przyjaciela a później na szefa. Czy Hoon naprawdę robił sobie żarty z takiej sytuacji? Sam mówił, że sprawa jest poważna.

- Hyung... Przecież dwie godziny temu byliśmy w tej dzielnicy... Sprawdzaliśmy zwłoki, pamiętasz?- Hoon wydawał się być zaskoczony tym stwierdzeniem. 

- Nie pamiętam, ale skoro tak mówisz to pewnie tak było. - Stwierdził i puścił oczko do młodszego.- Dobra staruszku ,nie mam czasu, wracam do pracy. - Rzucił i z nutą rozbawienia ruszył we wskazanym wcześniej kierunku. Zaraz jednak się zatrzymał i spojrzał przez ramię. - A właściwie gdzie mieliśmy iść..?

- Dość tych głupich kawałów. Czekam na raport do jutra. - Sarknął Hwan po czym wyminął tę dwójkę aby ruszyć do wyjścia. Po drodze szturchnął Hoona, idąc niczym taran. Jedyne o czym teraz myślał to opuszczenie tego miejsca.

Dead silenceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz