Z moich rozmyślań wybudził mnie głos szkieleta.
- A więc... - Dreadlord wstał z przykucu i podszedł do Arta. - Gotowy?
- Zawsze i wszędzie staruszku. - Demon wyszczerzył do niego zęby w uśmiechu.
- Wypraszam, sobie. Wcale nie jestem stary. - Fuknął srebrnooki i ustawił się na wyznaczonym miejscu.
- Wmawiaj to sobie! - Art także się ustawił. - Jednak każdy wie jaka jest prawda.
- Ja nawet nie mam trzydziestki!
- Dread, masz dwadzieścia osiem lat na Netherowy. W twoim przypadku to mniej więcej sto trzydzieści sześć lat powierzchniowych. Jesteś stary jak świat. - Orzekł Error i ustawił się na miejscu w którym wcześniej stał Dread gdy nam sędziował. - Gotowi?
- Tak tak, gotowi. - Art machnął ręką w kierunku sędzi.
- I tak jestem jednym z najmłodszych jeżeli chodzi o nasz "pierwotny" skład twierdz. - Odparł kościotrup, zaciskając dłonie na klindze wąskiego miecza. - Szkoda tylko, że większość została zabita podczas napadu na Arenę.
- Racja. - Art rozpoczął okrążanie Dread'a. - A gdybyś miał ocenić to jak ci się wydaje, kto na chwilę obecną jest najstarszy w całym Netherze?
- Mmm... Ciężkie pytanie. Myślę, że Bruce bądź Millian. Ewentualnie Ajax. - Rzekł szkielet poprawiając miecz w dłoni, swobodnymi krokami unikając zajścia się od tyłu.
- Millian? Myślałem, że jest tu od niedawna. A co z Amber? Ona wydaje się być w nieco starszym od nas wieku. - Art zaatakował starając się trafić ostrzem glewnii w głowę Dreadlorda.
- Amber pojawiła się niedługo po mnie. - Pokręcił głową srebrnooki bez problemu blokując atak. - Tak samo z Kongo, uprzedzając pytania. Chociaż jego nie znałem zbyt dobrze za młodu. Mogę jednak wam zagwarantować, że futro w dotyku miał wtedy bardzo przyjemne. - Zamruczał jakby coś sobie przypominając. - Gdy pierwszy raz z nim walczyłem miałem wrażenie, że jest nieco zagubiony. Kiedy bez problemu z nim wygrałem poczułem, iż mi go nieco szkoda i spróbuję pomóc mu się rozeznać w terenie. - Tu westchnął i Pokręcił głową.- A potem ten psychopata zawalczył po raz drugi i bez problemu złamał Ajaxowi nogę w pięciu miejscach, dwóch bojowników pozbawił głów, a Ereta przyprawił o zawał i utratę wielu włosów ze stresu. Później musiałem ich wszystkich składać do kupy.
- Gaduły. Porozmawiać o czasach szkolnych możecie po walce. A teraz zacznijcie się starać. - Warknął na nich Error ucinając ich pogawędkę.
- Error dobrze gada! - Zachichotał Art wyciągając pędzel. - Jak cię pokonam to wtedy pogadamy!
Szybko niczym błyskawica zatoczył nadgarstkiem koło, co jego kości skomentowały głośnym trzaskiem.
- Altar!Urslober! - Wrzasnął i rzucił w stronę Dreada małą buteleczkę z kolorowym płynem w środku. Szklana flaszka wybuchła gdzieś pośrodku lotu, uwalniając wielką, czarną plamę, która zbryzgała piasek areny. Szkielet od razu się ożywił i zwinnymi skokami przeskoczył na koniec areny.
- Przywołujesz tu takie coś? Ty wiesz że nasza twierdza może nie wytrzymać takich uderzeń? - Zmieniając kierunek skoków, Srebrnooki wyciągnął z kieszeni mały posążek. - Tyś jest niepoważny!
Dreadlord cisnął z oszałamiającą siłą posążek w bulgoczącą plamę na piasku. Gdy tylko kawałek drewna zetknął się z cieczą, podskoczył i pękł, roztaczając złotawą bańkę o średnicy mniej, więcej jednego metra.
- Więc jak mam wygrać skoro nie mogę przyzywać chowańców? Hm? - Mruknął właściciel kolorowego sweterka i ponownie zatoczył krąg nadgarstkiem.- Altar!Orohiri! - Wykrzyknął a w stronę srebrnookiego świstnęła ta sama zabójcza wiązka, która powaliła mnie w poprzednim starciu.
CZYTASZ
Nether flames |Minecraft|
FantasiaKto by pomyślał, że wycieczka po mistyczne skarby do pobliskiego lasu tak się zakończy? Nikt raczej nie spodziewał się że jeden z demonicznych władców wyskoczy zza drzewa i nagle zacznie domagać mojej głowy aby potem... Wcielić mnie do swojej mini a...