- Witamy w Netherze, kim jesteś jeżeli mogę spytać? - Spytał Art, zaraz po tym jak 303 opanował odruchy wymiotne i został zabrany na salę treningową.
- Jestem istotą Pana... Jednak nadal nie jestem w stanie odpowiedzieć na pytanie kim jestem w jego oczach... Zagubioną owcą czy zbrukanym przez grzech aniołem? Jedynym sposobem na dojście do prawdy o sobie jest podążanie Jego ścieżką wedle Jego woli, gdyż On jest prawdą, miłością i przebaczeniem. - Złożył ręce jak do modlitwy i przymknął oczy, szepcząc jedną ze swych zawiłych modlitw w dziwnym, nieznanym mi języku.
Dreadlord widząc spojrzenie zarówno Arta jak i Errora odparł szybko.
- Cóż... Ja też nie wiem o czym mówi ale wiem, że nadal jest w szoku pośmiertnym. Zapewne znalazł sobie oparcie w wierze.
- Tego nam brakowało. - Prychnął Error. - Ześwirowałych, dziadkowatych księżulków trujących nam o zaletach wiary w stworzone przez samych siebie dyrdymały do wyłudzania datków.
Na te słowa Jednostka poruszył się ożywiony. Podbiegł do Errora i z złożonymi dłońmi i łzami w kącikach oczu zaczął go karcić.
- Ależ bracie! Pan istnieje! Broni nas przed niemożnymi siłami Węża, grzechu pierworodnego! Jest dla nas światłem i przewodnikiem na drodze życia! Błagam, choć nie wierzysz, to nie umniejszaj Pa-
W tym momencie Error uderzył go mocno w splot słoneczny. 303 zgiął się w pół i osunął na ziemię z cichym stęknięciem.
- Pleciesz od rzeczy. - Uniósł go za fraki. - Wiesz już, że umarłeś. Przynajmniej tak twierdzi Dread. Jednak chyba nie powiedział ci czym się stałeś świętoszku. Bo nie wydaje mi się, skoro wygadujesz takie głupoty.
Wystraszony młodzik uniósł na niego wzrok.
- O czym mówisz? Czymże miałbym się stać? Czyżbym stał się istotą świętą, zmartwychwstałą by głosić słowo Pana między ludem?
Error zmarszczył nos.
- Uuughhhh. Aż mi się niedobrze robi gdy tego słucham. - Cisnął nim o ziemię. - Nie młody, jesteś demonem. Lepiej przypomnij sobie szybko w jakim wieku zginąłeś, bo trzeba dostosować do ciebie trening zanim możliwości się nie wyczerpią.
Zarzucił kaptur na głowę.
- Dajcie znać kiedy skończycie się z nim cackać, ja idę do Tetrisa. - Mówiąc to zrobił krok w przód i zniknął pod ziemią.
Widząc, że zniknął pospieszyłem do nowego i pomogłem mu wstać.
Mogę powiedzieć po jego wyrazie twarzy, że był conajmniej w szoku.
Dread zmrużył oczy i pstryknął mu przed oczami.
- Hej, Entity, nie pora na szoki i niedowierzania. Tak, stałeś się demonem i co z tego? Nie musisz być zły, nikt ci też nie każe porzucić twojej wiary, skoro jest dla ciebie ważna. Chociaż jeżeli mogę coś doradzić to poleciłbym ograniczenie religijnych słów do minimum. Sporo bytów ma tu niezbyt przyjazny stosunek do wiary.
- A pan? - Uniósł na niego wzrok. - Jakie ma pan poglądy?
- Ja? - Zamyślił się. - Moim zdaniem każdy może sobie wyznawać co chce. Jeden Boga, drugi innego Mesjasza, trzeci zaś uzna krowy za święte. Ważne aby się w tej całej wierze nie zatracić i móc zauważyć, iż niektóre poglądy także są dobre, pomimo że nie wpasowują się w nasze wartości. To tyle. -Wzruszył ramionami. - Poza tym mów na mnie Dread, jak napominałem.
- Oh, dobrze Dread... Rozumiem...- Opuścił głowę. - Jak będzie teraz wyglądać rzeczywistość istnienia jako podmiot grzeszny?
- Cóż... To jest ciężki temat...- Namyślił się.- Na razie musimy dojść do tego ile lat miałeś przed śmiercią, tak jakoś plus, minus. - Wyjął małą butelkę z kieszeni przy lewej nogawce. - Wypij, może boleć cię nieco głowa, ale powinno ściągnąć mgłę Pustki z umysłu. - Widząc zmieszane spojrzenie 303 dodał. - Przywróci standardową pamięć. Powinieneś przypomnieć sobie kim byłeś, co robiłeś przed śmiercią i najważniejsze kiedy zginąłeś.
![](https://img.wattpad.com/cover/264967257-288-k871447.jpg)
CZYTASZ
Nether flames |Minecraft|
FantastikKto by pomyślał, że wycieczka po mistyczne skarby do pobliskiego lasu tak się zakończy? Nikt raczej nie spodziewał się że jeden z demonicznych władców wyskoczy zza drzewa i nagle zacznie domagać mojej głowy aby potem... Wcielić mnie do swojej mini a...