Rozdział Siódmy

840 37 8
                                    

Jasny gwint, czy ja to rzeczywiście zrobiłam? To przez ten alkohol

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jasny gwint, czy ja to rzeczywiście zrobiłam? To przez ten alkohol. Wypiłam szampana, a do tego cztery kieliszki różnego wina. Spoglądam z ukosa na JeongGuk'a, zajętego klaskaniem.

Cholera, ale się na mnie wkurzy, a już tak dobrze nam się układało. Moja podświadomość w końcu postanowiła dać o sobie znać: ma minę jak z Krzyku Muncha.

JeongGuk nachyla się ku mnie, a do twarzy ma przyklejony szeroki, sztuczny uśmiech.

Całuje mnie w policzek, po czym szepcze zimno do ucha:

- Nie wiem, czy mam czcić ziemię, po której stąpasz, czy sprać cię na kwaśne jabłko.

Och, a ja wiem, czego pragnę w tej akurat chwili. Podnoszę na niego wzrok, mrugając pod maską. Szkoda, że nie potrafię odczytać wyrazu jego oczu.

- Poproszę opcję numer dwa - szepczę gorączkowo, gdy oklaski cichną. Rozchyla usta, wciągając gwałtownie powietrze. Och, te idealnie wykrojone usta, pragnę poczuć je na sobie, natychmiast. Obdarza mnie szczerym, promiennym uśmiechem, od którego dech mi zapiera.

- Cierpisz, co? Zobaczymy, co da się z tym zrobić - mruczy, muskając palcami moją brodę.

Jego dotyk odbija się echem w moim wnętrzu, w miejscu, gdzie pulsuje bolesne pragnienie. Mam ochotę dosiąść go teraz, tutaj, a tymczasem musimy obserwować licytację kolejnego daru.

Ledwie jestem w stanie wysiedzieć. JeongGuk obejmuje mnie ramieniem. Kciukiem pociera rytmicznie plecy, a wzdłuż kręgosłupa przebiegają mi rozkoszne dreszcze. Drugą dłonią ujmuje moją, unosi ją do ust, po czym opuszcza na swoje kolana.

Powoli i ukradkiem, tak że nie nadążam z ogarnianiem, co się dzieje, przesuwa moją dłoń w górę uda, aż do twardego wybrzuszenia. Robię głośny wdech i rozglądam się spanikowana, ale oczy wszystkich siedzących przy naszym stoliku zwrócone są na scenę.

Dzięki Bogu za maskę.

Wykorzystując sytuację, powoli go pieszczę, pozwalając palcom na zwiedzanie. JeongGuk trzyma dłoń na mojej, zasłaniając śmiałe palce, gdy tymczasem kciukiem przesuwa po moim karku. Usta ma otwarte, dyszy cicho, i to jedyna reakcja na mój niedoświadczony dotyk. Ale dla mnie znaczy naprawdę wiele. On mnie pragnie. Ucisk w podbrzuszu staje się nie do zniesienia.

Ostatni idzie pod młotek tydzień nad jeziorem Adriana w Montanie. Państwo Jeon mają tam oczywiście dom i mistrz ceremonii wykrzykuje coraz to wyższą kwotę, ale prawie to do mnie nie dociera. Czuję, jak męskość JeongGuk'a twardnieje pod moimi palcami, i to mi daje prawdziwe poczucie władzy.

- Sprzedano za sto dziesięć tysięcy dolarów! - ogłasza triumfalnie mistrz ceremonii.

Zrywa się burza oklasków i oboje niechętnie dołączamy do nich, psując naszą zabawę.

JeongGuk odwraca się do mnie.

- Gotowa? - pyta. Wyczytuję to z ruchu jego warg, gdyż w namiocie nadal rozbrzmiewają oklaski i wesołe okrzyki.

Darker Side Of... II Jeon JeongGuk II #2 [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz