Rozdział Osiemnasty

603 25 0
                                    

JeongGuk mija jednopiętrowe, zadbane domki z sidingiem, gdzie dzieci grają na podwórkach w koszykówkę albo jeżdżą na rowerach i biegają po ulicy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

JeongGuk mija jednopiętrowe, zadbane domki z sidingiem, gdzie dzieci grają na podwórkach w koszykówkę albo jeżdżą na rowerach i biegają po ulicy. Okolica wygląda na zamożną i dużo tu zieleni. Jedziemy kogoś odwiedzić? Kogo?

Kilka minut później skręcamy ostro w lewo i stajemy przed bogato zdobioną metalową bramą i niemal dwumetrowym murem z piaskowca. JeongGuk opuszcza szybę, wystukuje na klawiaturze jakiś numer i brama się otwiera.

Zerka na mnie i widzę, że wyraz jego twarzy uległ zmianie. Wydaje się niepewny, wręcz zdenerwowany.

- Co to jest? - pytam, nie potrafiąc ukryć niepokoju.

- Pewien pomysł - odpowiada cicho, gdy saab mija bramę.

Jedziemy wysadzaną drzewami drogą, szeroką na tyle, by minęły się dwa samochody. Po jednej stronie znajduje się teren gęsto porośnięty drzewami, zaś po drugiej duża łąka zarośnięta trawą i polnymi kwiatami - wieczorny wietrzyk tworzy na trawie delikatne fale, a zachodzące słońce ozłaca kwiaty. Jest tu ślicznie, niezwykle spokojnie i nagle wyobrażam sobie, jak leżę na trawie i wpatruję się w błękitne letnie niebo. Myśl ta jest tak kusząca, że z jakiegoś dziwnego powodu ogarnia mnie tęsknota za domem. Naprawdę dziwne.

Droga zatacza łuk i otwiera się na szeroki podjazd przed imponującym domem w stylu śródziemnomorskim, zbudowanym z jasnoróżowego piaskowca. Jest bardzo okazały. We wszystkich pomieszczeniach pali się światło. Przed garażem dla czterech samochodów stoi eleganckie czarne bmw, ale JeongGuk zatrzymuje się przed portykiem.

Hmm... Ciekawe, kto tu mieszka. Dlaczego tu przyjechaliśmy?

Rzuca mi niespokojne spojrzenie i gasi silnik.

- Zachowasz otwartość umysłu? - pyta.

Marszczę brwi.

-JeongGuk, potrzebuję jej od dnia, w którym poznałam ciebie.

Uśmiecha się sardonicznie i kiwa głową.

- Celna uwaga, panno Min. Chodźmy.

Otwierają się drzwi z ciemnego drewna i w progu staje szatynka z sympatycznym uśmiechem, ubrana w eleganckie spodnium w kolorze lila. Cieszę się, że przebrałam się w nową granatową sukienkę, aby zrobić wrażenie na doktorze Flynnie. Okej, może i nie mam takich zabójczych szpilek jak ona, ale przynajmniej nie jestem w dżinsach.

- Panie Jeon. - Uśmiecha się ciepło i wymieniają uścisk dłoni.

- Panno Kelly - mówi grzecznie.

Kobieta uśmiecha się do mnie i wyciąga rękę. Mojej uwadze nie uchodzi jej lekki rumieniec.

- Olga Kelly - mówi pogodnie.

- Rin Min.

Kim jest ta kobieta? Odsuwa się i gestem zaprasza nas do środka. I wtedy doznaję szoku. Ponieważ dom jest pusty - kompletnie pusty. Znajdujemy się w dużym holu. Ściany są bladożółte i widać na nich ślady po obrazach. Pozostały jedynie staromodne kryształowe kinkiety. Podłogi wykonano z ciemnego drewna. Po obu stronach znajdują się zamknięte drzwi, ale JeongGuk nie daje mi czasu na przyswojenie tego, co się dzieje.

Darker Side Of... II Jeon JeongGuk II #2 [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz