Część 2 - Nieludzka Broń

21 1 0
                                    

Rozdział 1

Caine

Wszyscy patrzyli na mnie w milczeniu, podczas gdy ja siedziałem spokojnie, kopcąc w milczeniu papierosa.

Byli w szoku... i w sumie się nie dziwiłem, ale...

- Mówiłeś... mówiłeś, że ty Nigdy tego nie zrobisz... - odezwał się w końcu przywódca, na co wydmuchałem dym i spojrzałem na nich jaśniejącymi oczami.

- No i?

- ...dlaczego? – zapytał w końcu. – A raczej, dlaczego akurat ona? To dziecko do tej pory nie przejawiało magicznego daru – co więcej, wszyscy byli już pewni, że nie będzie mieć...

- Czytałem akta – wtrąciłem, strzepując popiół do popielniczki. – Poza tym, to nie dziecko – była wychowywana jak każda „niemagiczna", więc jest dorosłą kobietą... - mówiłem to, ale sam nie mogłem w to uwierzyć.

Chociaż...

- Zdaję sobie sprawę, że zaskoczyło was moje działanie, ale tak miało być – rzekłem słowa, które w naszym świecie były święte.

I niestety również bardzo prawdziwe, albowiem często czyniliśmy rzeczy nieuniknione, które w przyszłości miały nadać znaczenie jeśli nie nam, to komuś innemu.

I czułem, że tak było właśnie w tym przypadku.

Miałem ją uratować – a sposób, w jaki to zrobiłem... widać był nieunikniony.

- ...ona jest magiem? – dopytał inny członek Rady. – Jeśli tak, to teoretycznie powinna teraz z tobą współpracować...

- Dlaczego teoretycznie? – zapytał nagle siedzący obok mnie Adam. – Kobieta uratowała miasto przed potworami – a skoro Caine ją z sobą połączył, ona wręcz musi z nim pracować.

- Adamie nie mówisz poważnie – wtrącił Sims, kronikarz Rady. – Nawet jeśli to zrobiła, to nie wiemy, co potrafi, jak panuje nad mocą, ile jej ma. Poza tym – jeśli faktycznie jest magiem – musi wpierw połączyć się z duchem, bez tego jej moc może zwyczajnie wyjść spod kontroli...

- Innymi słowy potrzebuje przygotowań – Adam nie dawał za wygraną. – A więc co nam szkodzi dać jej czas na przygotowanie, zanim wyruszy „ratować" nasz świat z Cainem? – i zerknął na mnie, a ja dostrzegłem coś w jego oczach. – Co ty na to Caine?

Wzruszyłem ramionami.

- I tak do tej pory działałem sam.

- Czyli zajmiesz się nią?

Aż się wyprostowałem, gdy to usłyszałem.

- Ja?

- To Ty ją przemieniłeś – przypomniał przywódca. – A więc teraz dzielisz z nią moc – dzięki temu możesz też nad nią zapanować...

- Tyle że nie jestem magiem – przypomniałem. – Znam tylko podstawy, bo nad resztą panuje mój demon...

- Myślę, że nie będzie tak źle, jak myślisz – wtrącił nagle Adam z uśmiechem, a ja zrozumiałem, że on coś wie... lub szykuje. – Mam dziwne przeczucie, że ta mała zaskoczy nas wszystkich.

Zmrużyłem oczy.

- Nie podoba mi się sposób, w jaki o niej mówisz – rzekłem, sam nie rozumiejąc, czemu aż tak nie podoba mi się jego ton.

Nieludzka Broń - Historia 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz