Caine
Był ranek, a ja leżałem w ciszy na łóżku, wbijając wzrok w sufit.
I tak samo wyglądała moja cała noc – od chwili, kiedy dotarło do mnie, że kobieta, która wygrała mnie na każdym polu, którą pożądałem jak nigdy żadnej w swoim życiu...
Jest dziewicą.
Bogowie – to był chyba jakiś żart. Nie mogłem uwierzyć, że taka kobieta jak ona była nietknięta – że nikt jej nie dotykał, nie całował, nie pieścił...
A tym bardziej nie pożądał, a to właśnie to mi powiedziała, nim wczoraj wyszła z pokoju – że jestem pierwszym mężczyzną, który szczerze czuła, że ją pragnie.
Zasłoniłem oczy, jakby to mogło mnie odgrodzić od świadomości tego wszystkiego, ale to było niewykonalne – jej słowa, jej wstyd, jej ból były wypalone w mojej świadomości, moim sercu, i zrozumiałem, że ona kryła w sobie jeszcze więcej cierpienia, jeszcze więcej bólu, niż do tej pory sądziłem.
Jednak... czy byłem w stanie dać jej poczucie komfortu i bezpieczeństwa, które potrzebowała? Czy potrafiłem zadbać o nią tak, jak tego potrzebowała?
Nie wiedziałem... ale niech skonam, jeśli to tak zostawię - nigdy sobie nie wybaczę, że nie próbowałem.
Jednak co mogłem zrobić? Jak miałem się teraz zachować? Miałem ponad dwieście lat, a czułem się jak dzieciak, który nie ma pojęcia, co zrobić, by uszczęśliwić ukochaną.
Miotałem się tak przez cały ranek, aż do dość późnego popołudnia – w końcu jednak wyszedłem z pokoju i udałem do Eleonory, uznając, że jako kobieta może mi coś doradzić.
Jednak ledwo ją ujrzałem skapitulowałem – nie umiałem z nią rozmawiać o innej kobiecie, czułem, że plotom nie będzie wtedy końca.
- Panicz! – zawołała, nagle mnie dostrzegając. – Czy już z paniczem lepiej? Lady zaniosła panu śniadanie?
- Co... - urwałem.
Więc to Hana zostawiła dla mnie śniadanie pod drzwiami.
Nawet do mnie nie zajrzała...
- Wydawała się dzisiaj przybita – wyznała nagle Eleonora, biorąc za sprzątanie blatu. – Nie bardzo chciała do panicza iść...
Milczałem, lecz czułem, że gdybym miał teraz uszy i ogon, te opadłyby jak u zdołowanego psa.
I wtedy usłyszałem:
- Od południa widok zbolałego kundla – to nie będzie pomyślny okres.
Spojrzałem gwałtownie w stronę okna, widząc wylegującego się na słońcu Onyksa.
- ...co masz na myśli? – zapytałem, na co ten parsknął błyskawicznie:
- Nie zgrywaj idioty. Moja pani jest wyraźnie wycofana, podczas gdy ty emanujesz aurą nieszczęśliwego psa. Co zrobiłeś? – warknął nagle. – O ile dobrze się nie wytłumaczysz, spalę ci ogon.
- Co...
- To ja was zostawię – Eleonora przezornie wycofała się z kuchni, zamykając za sobą drzwi.
- Co zrobiłeś? – naciskał, lecz ja przeczesałem włosy i warknąłem:
- Nie będę się spowiadać przerośniętej jaszczurce.
CZYTASZ
Nieludzka Broń - Historia 1
RomantikCo się stanie po spotkaniu dziewczyny, w której zbyt późno ukazała się magia i mężczyzny, którego ludzie nazywają Nieludzką Bronią?