#13 𝕔𝕙𝕒𝕡𝕥𝕖𝕣

9 2 0
                                    

*𝑰𝒏 𝒍𝒂𝒔𝒕 𝒄𝒉𝒂𝒑𝒕𝒆𝒓*

F- Nie. Nie tak.- Wyciągnęłam notes do ręki i otworzyłam go na pustą stronę z Napisem na górze: przysięgi. Poprosiłam by blondyn naciął sobie palec, po czym zrobiliśmy czynność oboje i daliśmy w jedno miejsce nasze odciski.
F- Teraz.. mamy przysięgę.
===================================
Pov: Fropp

***
Wyszliśmy z budynku sprzątając po sobie. Wynieśliśmy Toma razem z nami. Był ranny i to bardzo. Był od boku w krwi na twarzy, był posiniaczony i miał wiele zadrapań i ran. Szedliśmy więc we trójkę do naszego noclegu u Philzy. Tommy był nieprzytomny odkąd dostał mocno w głowę a ja zaczęłam grozić Dream'owi. Od tamtej pory nic nie słyszał, więc to dobrze.

Karl wszystko słyszał co się działo ze mną i Dream'em. Więc nie musiałam mu tłumaczyć. Jednak chciał mnie o coś zapytać.
K- Fropp..
F- Tak? O co chodzi Karl?
K- No bo.. A jak się dostaniesz do Inbetween przez cofanie się w czasie?
F- Skąd taki pomysł?- wzdechnął po czym spojrzał na mnie smutno.
K- Pora bym ja ci powiedział jak tam trafiłem.- przestaliśmy iść i usiedliśmy na kłodzie gdzieś dalej. Posadziliśmy Tommiego by się oparł o kawałek drewna.

Byłam gotowa się dowiedzieć całej prawdy.
K- Kiedy jeszcze tu byłem, miałem dwóch narzeczonych. Założyłem tam swój dziennik. O ten- wyciągnął z plecaka książkę przypominającą moją.- Często musiałem się cofać w czasie. Inaczej byłoby tu jeszcze gorzej. Wiele żałowałem i im częściej cofałem się w czasie tym bardziej zacząłem tracić kolor i coraz więcej pamięci mi umykało. W pewnym momencie gdy się cofnąłem raz w czasie trafiłem do Inbetween. Powiedzieli mi tam, że będę mógł nauczyć się nie tracić wspomnień, ale muszę trafiać do innych wymiarów. W fontannie była ta sama moja baza gdzie się teleportowałem cofając czas. Musiałem w tym miejscu wybrać ile sie mogłem cofnąć a tam mogłem wybierać też wymiary i inne rzeczywistości. Było to dla mnie wszystko nowe, a pamięć nadal była umknięta i nie pracowała na swoich torach. Nie miałem większego wyboru niż zaufać zamkowi i robiłem to co mi kazali. Z biegiem zupełnie mi się nie polepszało, a gorzej. Czułem jeszcze większą winę, coś jednak przyciągało mnie do zamku i nie mogłem się oderwać. Moje ubrania stawały się jeszcze bielsze i czułem jak korzenie tego miejsca mnie tu przyciągają i nie dają puścić. Po powrocie po jakimś czasie do Inbetween wszystko było w sumie normalnie, ale trafiłem w koryto z twoim listem ostrzegawczym. Od razu odzyskałem pełną świadomość. Zacząłem podążać za twoimi listami i jednocześnie uciekać. Inbetween skapnęło się co się dzieje i od razu próbowało zabrać mi kontrole nad sobą. Musiałem z tym walczyć i biec ile sił. W pewnym momencie zacząłem widzieć samego siebie, przystopowałem jak zobaczyłem moje postacie błądzące i biegnące nie wiadomo gdzie. Wyglądały jak jeden z mojego wyboru. Inbetween mi powiedziało, że to ja, ale tam gdzie nie ma dla mnie już powrotu. Moja osoba która została tu na zawsze, przeklęta, bo dokonałem złego wyboru. Jednak mnie to nie powstrzymało, starałem sie dobiec w miejsce gdzie jest portal. W końcu tam trafiłem i spotkałem ciebie. A moje kolory przybrały czarną barwę, było to jak regeneracja, ale nadal byłem ślepy na wszystko.
A dziennik założyłem ze względu, że zapominałem i chciałem sobie to notować. W pewnym momencie Inbetween zrobiło z tego schowek na klucze.
F- Rozumiem, całkiem sporo sobie przypomniałeś. Jestem z ciebie dumna- uśmiehnęłam się promiennie. Szatyn powturzył moją czynność po czym szybko wstaliśmy i ruszyliśmy dalej.

Real Dimension (ff dsmp ale inaczej)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz