#17 𝕔𝕙𝕒𝕡𝕥𝕖𝕣

2 0 0
                                    

*𝑰𝒏 𝒍𝒂𝒔𝒕 𝒄𝒉𝒂𝒑𝒕𝒆𝒓*

Tm- Fropp? Co tutaj robisz?
F- Szukałam cię. Chcę byś mi o czymś opowiedział.
Tm- Nie mam zbyt na to chęci.
F- Nie będzie to trwać długo. Co ci szkodzi?
===================================
Tm- No dobra, niech ci będzie.
F- Słuchaj, muszę się dowiedzieć czegoś o Jschlatt'cie. Nie zbyt o nim cokolwiek wiem, ale słyszałam, że rozegrał nie małą zadymę.
Tm- Chcesz słyszeć coś o kozie? Sory, ale pytasz chyba słabą osobę.
F- Właśnie nie! Byłeś tak jakby jego ofiarą! Wiesz dużo, i byłeś na miejscu, nie miałeś zaślepień do niego i wiedziałeś kim jest naprawdę. Jesteś idealną osobą do tego pytania!
Tm- Nie pomyślałaś, że to aroganckie?- Po usłyszeniu Toma się trochę zdziwiłam. Aroganckie?
Tm- Pytasz osoby o typa który ją zraniła, nie pomyślałaś, że może to boleć wspominanie tego?
F- Chyba już sam sobie wspomniałeś niszcząc plakat przy bramie.
Tm- To ile ty mnie szukałaś?! To po drugiej stronie! Wariatka!
F- Bhaahah, sam jesteś świrnięty! Uhh..- zakręciło mi się w głowie. Kolory zapachów zmieszały mi się z wszystkim i przestałam cokolwiek widzieć poza mieszaniną kolorów przed oczami. Automatycznie padłam na ziemię.

Jedyne co usłyszałam przed straceniem przytomności to ogłuszony krzyk Tommy'iego. Potem obudziłam się na trawie. Leżałam przy jakimś drewnianym domku. Zapewne domu blondyna.

Od razu wstałam z ziemi. ujrzałam już bardziej domek chłopaka. Niestety nigdzie nie widziałam Tommy'iego. Może poszedł gdzieś po kogoś? Nie wiem.

Nadal nie byłam zbyt przytomna, moje ciało nie chciało współpracy. Jedyne gdzie udało mi się przejść to do domku chłopaka. Ujrzałam wielkiego pająka w rogu sufitu. Od razu odskoczyłam, ale po chwili mój strach po mnie spłynął. To był niegroźny pająk. Tommy go nazwał
Shroud. Śmieszne jak na imię dla pająka.

F- Aww, hello Shroud, your so cute..- po chwili usłyszałam za sobą kroki 3 osób. Po obróceniu się ujrzałam Toma i dwie nie znane mi dziewczyny.
Tm- Oh, Fropp wstałaś. Nie wiedziałem co z tobą zrobić, bo to baby umieją leczyć- po zdaniu blondyna jedna szturchnęła chłopaka w ramię.
Tm- No tak. Fropp to jest Niki i Puffy.

(Niki-Nk, Puffy-Cp)

Nk- Witaj Froppia, słyszałam o tobie od kilku osób miłe rzeczy. Dobrze się czujesz?
F- Uhm.. nie zbyt, nadal mi się kręci w głowie.
Cp- Niki, musimy nią zanieść jednak.
F- Chwila, ale gdzie?
Tm- Spoko, to zaufane dziewczyny, nic ci nie zrobią.
Nk- Dziękuję Tommy, że ją zabrałeś do siebie i nam powiedziałeś.
Tm- E tam. Idźcie już.
Cp- Papa Tommy.

Niki i Puffy wzięły mnie pod pachy, w drodze do miejsca często pytały czy wszystko okej. Nie zbyt miałam co odpowiedzieć, nie czułam się okropnie, ale też nie zbyt dobrze. I tak sądzę, że to trochę przesada. Mikstura koloru zapachów jest jak alkohol. Teraz mam tak jakby ,,kaca".

Real Dimension (ff dsmp ale inaczej)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz