Hej motylki!
Imienia wam nie podam, ale powiem, że mam 13 lat. Moja historia zaczęła się gdy miałam 12. Widziałam wiele tik toków o głodówkach, myślałam, że to głupstwo, ale jednak gdzieś w głowie miałam „A może by to zrobić?" „Jestem za gruba". Od czerwca zaczęłam liczyć kcal, wtedy już miałam 13 lat (urodziny mam 24 maja). Chciałam być chuda na wakacje ale nie udało mi się to i przez wakacje się obżerałam. Dopiero pod koniec wakacji znowu zaczęłam liczyć kcal i mieć wyrzuty sumienia, ale powiedziałam sobie „zacznę od września, w szkole będzie łatwiej". Było gorzej, głodziłam się przez wszystkie lekcje w szkole a potem wracałam do domu żeby zjeść połowę lodówki, nie umiałam trzymać się limitu. Potem zaczęło się tak, że przez 2 dni nie jem nic albo jem bardzo mało, a potem przez kolejne dni się obżerałam, wymiotowałam jedzeniem, płakałam po nocach, ważyłam się jak szalona. Było tak przez wrzesień, październik, listopad, w listopadzie miałam więcej okazji bo byłam w sanatorium na kręgosłup i nie zwracali uwagi na to czy jesz, przez pierwsze dni nie jadłam, a potem zaczęłam się obżerać. W listopadzie również przeczytałam bloga który dał mi motywacji. Teraz jest grudzień i codziennie mówi „zacznę od jutra" „zacznę od stycznia" ale dalej tak nie mogę.
Opisze wam moje plany w dalszym rozdziale.