Draco spojrzał lekko zirytowany na przyjaciela, który zaczął się głośno śmiać po tym jak skończył opowiadać o desperacji Granger.
- Na Salazara... Ty nie żartujesz – momentalnie spoważniał kiedy Draco nadal siedział z kamienną miną. – Chcesz mi powiedzieć, że Granger zrobiła scenę w Ministerstwie zaraz po tym jak została zawieszona? Ona naprawdę jest jakaś popieprzona. Zero godności. Znalazłeś ją pijaną i jeszcze próbowała się z tego jakoś tłumaczyć. Masakra – dodał upijając łyk Ognistej.
Draco jedynie wzruszył ramionami. Gdyby nie Thomas to może nie posunąłby się do tak drastycznego czynu. Ten chłopczyk naprawdę dobił go doszczętnie. Złamał mu serce, a nie sądził, że jeszcze je posiadał.
- Mam nadzieję, że to zawieszenie trochę ją oprzytomni. To też nie jest dla mnie na rękę, że muszę teraz sam pracować. Z Granger nie dawaliśmy sobie rady, a teraz to już naprawdę nie wiem jak sobie poradzę.
- Granger na pewno zdobyła jakieś informacje bez Ciebie. Możesz wziąć od niej te dokumenty i może coś w nich znajdziesz – doradził Blaise.
Draco parsknął śmiechem.
- A jaką masz pewność, że była wtedy trzeźwa?
- Draaaaco – przeciągnął lekko zdziwiony przyjaciel. – Nie popadaj w skrajność. Może Granger lubi sobie wypić, ale na pewno nie robiła tego w trakcie pracy. Ty sam lubisz się napić, a nie robisz tego w godzinach pracy...
- Ale też nie upijam się do nieprzytomności, Blaise! – zwrócił mu uwagę lekko zirytowany. – Twoja żona ma na Ciebie zły wpływ. Zaczynasz łaskawiej patrzeć na Granger. Czemu?
- Każdy jest człowiekiem... Dobra, co ja pierdolę... - wyszeptał załamany. – A co mam niby zrobić? Ginny ciągle jej broni! Nawet wtedy kiedy widzi jak pije i wręcz upija się w jej obecności. To nie jest dla mnie najzdrowsze podejście, ale nic nie mogę zrobić. Ginny za Granger da się poćwiartować.
Draco postanowił wprowadzić szantaż na Granger w życie...
- Jesteś ojcem Victorii. Nie masz nic do powiedzenia w tej kwestii?
- Co masz na myśli, Draco?
- Chcesz, żeby w otoczeniu Twojej ukochanej córeczki kręciła się chrzestna-alkoholiczka?...
- Draco, dość. Wiem do czego zmierzasz. Odpuść – dodał łagodniej. – Znam Cię nie od dziś. To Twoja typowa ślizgońska zagrywka, która ma wpłynąć na czyjąś psychikę. Mam nadzieję, że nie powiedziałeś tego Granger, prawda?
Nastała chwila ciszy. Draco spojrzał na przyjaciela. Nie wiedział co ma odpowiedzieć, więc upił łyk swojej Ognistej wzruszając przy tym ramionami.
- Na Salazara, Draco... Powiedziałeś jej to. Pojechałeś jej na psychikę zaraz po tym kiedy została zawieszona i odsunięta od sprawy, która teraz zajmowała jej cały czas. Zabrałeś jej wszystko co teraz miała. Nawet zaszantażowałeś Victorią! Draco, do cholery! Co z Tobą?!
- Ten chłopczyk umarł w moich ramionach, rozumiesz?
- Przykro mi z tego powodu, Draco. Naprawdę... Ale...
- Nie ma żadnego ale, Blaise! Wystawiła mnie. Wolała pić niż przyjść do Hogsmeade. Nie byłbym z tym sam. Zdjęłaby ze mnie połowę tego koszmarnego uczucia. Granger swoim alkoholizmem rujnuje nie tylko swoje życie, ale jeszcze innym dookoła...
- Jeszcze ani razu nie dała mi powodu, żebym odizolował ją od Victorii, a ty przestań w końcu odpowiadać atakiem na coś co Cię zabolało. Nie cofaj się do szkolnych lat, to nie jest dobra droga. Z Granger nie jest jeszcze tak źle. Zobaczysz, ogarnie się, a jeśli nie to wtedy wyślemy do niej Ginny, dobra? A teraz siadaj i się uspokój. Jutro wracasz do pracy...
CZYTASZ
Lonely I | Dramione | Zakończone
FanfictionPierwsza część Lonely Mija 6 lat o d bitwy o Hogwart i ostatecznego pokonania Voldemorta. Złota trójka spełnia się w Ministerstwie Magii. Harry i Ron jako aurorzy, a Hermiona jako szef departamentu ochrony młodych czarodziejów, nowo powstałego po wo...