Było już po dziesiątej kiedy Blaise przyszedł do salonu, gdzie już czekał zaintrygowany Draco. Nie potrafił sobie przypomnieć, w którym momencie rozmowy powiedzieli coś co mogło wkurzyć Weasleyównę do tego stopnia, że Blaise wylądował na jego ganku z miną zbitego psa.
- Była u Granger z nią porozmawiać. Podobno nigdy nie widziała jej w takim złym stanie. Słyszała jak mówiłem, że ponoć uważam jak nie przeszkadza jej to, że Granger się ciągle upija, a nawet przygląda się temu jak to robi – westchnął ciężko biorąc od niego szklankę z Ognistą. – Małżeństwo jest skomplikowane, Draco...
- Pogodzicie się, Blaise. Jesteście w sobie szaleńczo zakochani i żadna Granger wam tego nie zepsuje.
- Ginny się o nią martwi, Draco. Nie ukrywam, że ja również, bo jest chrzestną Victorii i naprawdę nie chciałbym, żeby zrujnowała sobie życie, bo nie ułożyło jej się z Weasley'em.
- Co u Granger?
- Zawieszenie w pracy zamiast ją zmotywować do wzięcia się za siebie wbiło ją w kanapę razem z butelką Ognistej. Ponoć jedyną rzeczą, która była dla niej ważna w życiu to praca, a ty jej to zabrałeś...
- Czyli nic do niej nie dotarło – warknął zdenerwowany upijając całą zawartość szklanki. – Zrobiłem to z myślą o niej, bo wiem, że gdyby nie ten Weasley to nie wpadłaby w to wszystko. Gdyby Weasley potrafił być facetem to Granger nie miałaby teraz żadnego problemu i mogłaby sobie układać od nowa życie – mówił markotnie spoglądając na ogień w kominku. Sądził, że zawieszenie Granger jej pomoże, a nie dobije do dna.
- Sądzisz, że jest u siebie?
Blaise spojrzał na niego zdziwiony.
- Ginny? No skoro mnie wyrzuciła to raczej tam siedzi, Draco...
- Miałem na myśli Granger, głąbie...
Ciemnoskóry wzruszył ramionami.
- Nie mam pojęcia. A co? Chcesz ją bardziej dobić czy jak?
- Sam nie wiem, Blaise. Nie chciałem do tego doprowadzić. Sądzisz, że to moja wina, że Granger dobiła dna? – zapytał bacznie obserwując przyjaciela, żeby w każdej chwili wychwycić nieszczerość na jego twarzy.
- Wątpię, Draco – ciemnoskóry zmarszczył brwi zastanawiając się nad czymś. – Prędzej oskarżyłbym o to Weasleya i dziecko...
- Dziecko? – przerwał mu zdziwiony. – Ja bym dziecko wykluczył. Dziecko nigdy nie jest niczemu winne. Samo się na świat nie prosiło.
- Chodziło mi o dziecko Granger – sprecyzował.
- Granger jest w ciąży?
I dopiero wtedy do Blaise'a dotarło, że Draco nic nie wiedział o historii Granger i poronieniu. Czy już ma podpisywać papiery rozwodowe czy Ginny mu to wybaczy?
- Była w ciąży. Jeszcze jak była z Weasleyem – i na tym chciał zakończyć swoje opowiadanie, ale zimne oczy blondyna wręcz wbijały mu się w duszę. Westchnął i kontynuował. Najwyżej zostanie zamordowany przez żonę. – Poroniła. Bardzo mocno to przeżyła. Chciała o tym powiedzieć Weasley'owi, ale wtedy dowiedziała się o jego zdradzie.
Nastała chwila ciszy. Blaise powoli popijał swoją Ognistą modląc się o to, żeby Draco bardziej nie dopytywał na ten temat. Jeśli Ginny się o tym dowie to może już zamieszkać u niego na stałe.
- Idę z nią porozmawiać – powiedział i wyszedł z salonu na co Blaise zareagował z niemałą ulgą. Może jego życie jednak będzie uratowane. Może Ginny przyjmie go jutro do domu? Przecież nie zrobił nic złego. Blaise, myślenie nie za dobrze Ci wychodzi, usłyszał w głowie jakiś głosik. Lepiej będzie jeśli zajrzysz do kuchni i poszukasz masła orzechowego, dodał co Blaise przyjął z ulgą. Czasami miał jednak dobre pomysły w głowie. Kto wie ile go nie będzie, może będą uprawiać upojny seks, kontynuował dalej głosik kiedy przeszukiwał mu szafki w kuchni.
CZYTASZ
Lonely I | Dramione | Zakończone
FanfictionPierwsza część Lonely Mija 6 lat o d bitwy o Hogwart i ostatecznego pokonania Voldemorta. Złota trójka spełnia się w Ministerstwie Magii. Harry i Ron jako aurorzy, a Hermiona jako szef departamentu ochrony młodych czarodziejów, nowo powstałego po wo...