1

1.5K 73 4
                                    

P.O.V - Erwin
lipiec 2021.

Skończyliśmy rodzinne spotkanie, więc postanowiłem spotkać się z moim przyjacielem. Czemu? Czułem potrzebę pogadać z kimś i po prostu zwykłej rozmowy. Teoretycznie mogłem wybrać kogoś z rodziny, ale nie byłoby to to samo. Czemu policjant? Nie jest to nic związanego z jego pracą, po prostu mu ufam. Przynajmniej tak mi się wydaję.

Do Montana:
- Siemaaaa, spotkanie na Vinewood o 21?

Od Montana:

- Jasne <3

Za każdy razem gdy go widziałem przebiegało przeze mnie pewne uczucie, którego sam nie potrafiłem nazwać, jakby miał motylki w brzuchu, ale nie do końca, to uczucie było silniejsze.
Wsiadłem szybko w samochód i ruszyłem w kierunku naszego miejsca spotkania. Sam nie wiedziałem, o czym chciałem z nim pogadać. Chyba tak po prostu.  Chciałem usłyszeć jego głos, albo chociaż go dotknąć.

Gdy dojechałem usiadłem na jednej z liter wielkiego napisu 'Vinewood', czekając na Grzesia. Nagle usłyszałem dźwięk auta, odwróciłem głowę i zobaczyłem uśmiechniętego Monthanę, biegnącego w moją stronę.

- Cześć Monthana! - powiedziałem.

- Siema Pastor. Co tam u ciebie? - odpowiedział siadając obok mnie.

- Nic. - krótko mówiąc odwróciłem głowę w jego stronę.

- Więc czemu mnie tu zabrałeś? - zapytał również odwracając głowę w moją stronę, dzięki czemu mogłem się patrzeć w jego piękne brązowe oczy.

- Chciałem cię przytulić. - powiedziałem zgodnie z prawdą i nie minęła sekunda aż jego duże ramiona objęły mnie, a ja położyłem głowę na jego ramieniu.

Wyjąłem wino i z uśmiechem na ustach wypiłem parę łyków z butelki.

- Chcesz? - zapytałem Monthanę, a on bez słowa wziął i szybko wypił z 1/5 zawartości.

- EJ! - powiedziałem udając złego. Grześ jeszcze bardziej mnie do siebie przysunął i odpowiedział:

- No co? Sam zaproponowałeś. - uśmiechnęliśmy się nawzajem do siebie.
Przez kilkanaście minut zdążyliśmy wypić z 2 butelki i nagle, nie wiem co we mnie wstąpiło - pocałowałem go pod 'blaskiem światła księżyca' szybko się odsuwając i biorąc głęboki oddech. On z zaskoczeniem na twarzy przybliżył się i oddał pocałunek.
To chyba przez alkohol, przecież nie możliwe żeby odwzajemniał moje uczucia, a właściwie to jakie są to uczucia?

Reszta spotkania przebiegła spokojnie. Opowiedziałem mu o najbliższym planowanym napadzie i sekretach, którym policji nie powinienem mówić. Czułem bliskość, czułość i zaufanie z jego strony, w tamtym momencie nie interesowało mnie zdanie innych.

Po paru godzinach rozmów postanowiliśmy się rozdzielić. Dochodziła 3 w nocy, a na 7 rano byłem umówiony z Carbo. Pożegnałem się z Gregorym, zwyczajnie go przytuliłem, ale on za to mnie znowu pocałował, tak namiętnie i z takim pragnienie, że nie wiedziałem co się dzieje. On za to odpowiedział krótkie „dobranoc Pastorku" i odjechał.

Gdy tylko się umyłem i położyłem na łóżku myślałem nad tym co się niedawno wydarzyło, miałem taki mętlik w głowie. Na szczęście po tym wyczerpującym dniu natychmiast zasnąłem.

----------------------------------------------------------------------------

468 słów

trochę mało ://

Miłego dnia/ nocy <3

Rozdziały będą się pojawiać codziennie po jednym! Jednak nie obiecuje, bo nie zawsze mam czas <3

oryginalnie 01.01.2022
update 29.12.2023

Touch It - Morwin FanFictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz