Cholera, gdzie jest ta koszula, niech to szlag. To co teraz słyszycie to moje rozgoryczenie, spowodowane brakiem koszuli. Ten dzień zapowiada się cudownie. Oczywiście, mundurek w pełni przyszykowany, wisi na wieszaku. Znalazłem koszulę – sukces. Mundurek był w kolorze granatowym. Z tego co się dowiedziałem, każdy profil ma inne kolory opasek na przedramieniu – moja miała kolor żółty.
Wielka aula, jeszcze więcej ludzi – byliśmy podzieleni na grupy klasami, każda miała o innej godzinie. Zobaczyłem ławki oznaczone kolorami dla różnych grup, usiadłem na przypisanej dla mnie. Zaraz obok mnie pojawili się ludzie z tym samym kolorem. Nie zwracałem na nich szczególnej uwagi, czułem się wręcz taki zamglony, otumaniony – za dużo czynników na mnie działało. Był straszny szum – słychać było tak wiele rozmów i tak nagle wszystko ucichło. Tak – cisza, coś pięknego.
Akademia się rozpoczęła – trochę o historii szkoły, trochę piosenek i to co najważniejsze przydzielenie wychowawców. Moim została pani, która będzie nas uczyć biologii na poziomie rozszerzonym. Dowiedzieliśmy się, gdzie mamy iść do klasy, a tam będzie reszta organizacji.
Na miejscu w klasie o numerze 367 dostałem wydrukowany plan lekcji, wejściówkę do szkoły (specjalna karta, bez niej ani nie wejdziemy ani nie wyjdziemy). Moja klasa liczyła 45 osób. Nie jest to jakoś dużo, może ze względu na specyfikację tego kierunku – psychologia kryminalna. Wodząc wzrokiem po osobach większością są zdecydowanie osoby płci pięknej.
Mógłbym rozwodzić się nad słowem „piękno", ale powiem tylko skrótowo swój komentarz. Piękno zmienia się, przechodzi różne fazy, wpasowuje się w określone kanony i modę. Co tak właściwie jest piękne? To co popularyzują media? A może piękno jest tylko prostym słowem.
***
Każdy w klasie musiał się przedstawić, zrobiłem to, co prawda niechętnie, ale zrobiłem. W poprzedniej szkole byłem bardzo aktywny w życie szkoły – było to czasochłonne i bez efektowne. Stwierdziłem, więc, że w tej chcę odpocząć i skupić się na nauce, bo akurat ona będzie trudna, żmudna, a jakie z tego będą owoce?
Przekonamy się po egzaminach. Te akurat występują raz w półroczu. Nie mamy wcześniej żadnych kartkówek ani sprawdzianów. Jednak nauczyciele i tak lubią sprawdzać naszą wiedzę i dowiedzieliśmy się, że mogą pytać na wyrywki, te pytania będą przeliczane na procenty i doliczane do wyników egzaminów – które będą naszą oceną. Pierwszy raz spotykam się z takim systemem nauki. Wiem również tyle, że mamy nie uczyć się regułek, ale ich zastosowania i umieć powiedzieć to własnymi słowami. Mówimy „do widzenia" kucia regułek, gdzie wystarczy zapomnieć słowa i cała nasza sentencja się gubi.
***
Wróciłem do pokoju – przebrałem się w dresy i przygotowałem na jutrzejsze zajęcia. Yeah nauka, coś cudownego (tak to jest sarkazm), przynajmniej będę się uczyć czegoś co mnie naprawdę interesuje.
Nie mam nawet co robić na telefonie, to wszystko jest takie nudne. Jednak to książki są moją ucieczką. Szukam właśnie momentu, gdzie skończyłem czytać. Wyrazy i literki powoli zaczęły mi się zlewać. Znalazłem to! Żeby nie myśleć za dużo i odpocząć przed tym co nadejdzie, moją lekturą było „Red White and Royal Blue". Gejowe romansidło – coś pięknego. Została mi tylko końcówka, a później biorę się za „Pieśń o Achillesie" podobno zaskakująca. Będę miał szansę się przekonać, mam ją w swoich zasobach książkowych, kupiła mi ją mama. Moje „wyjście z szafy" było pozytywnie odebrane przez moich rodziców, wspierają mnie i to jest najważniejsze.
Lektura mnie pochłonęła, ale nie miałem siły brać się za kolejną. Spojrzałem na zegarek – 20:37. Wziąłem swoje rzeczy i kosmetyki i ruszyłem w stronę łazienek. Było trochę osób, ale szło to na tyle szybko, że czekałem w kolejce ok.6 minut. Strumień gorącej wody był jak zbawienie. Tak dobrze to działa i relaksuje. Jednak wychodząc zmieniłem wodę na zimną – taki trochę ze mnie masochista. A bardziej po to, żeby się trochę obudzić i poprawić krążenie w moim ciele. Było ciężko się przyzwyczaić na początku, ale robię to już od chyba dwóch lat. Z czasem małe zmiany mogą znacznie na nas wpłynąć. Moim głównym celem tego było pozbycie się trądziku, nie był on jakiś mocny, ale na tyle zauważalny, że musiałem o to jakoś zadbać. Nie wiem czy to rzeczywiście działało, ale polubiłem to.
Wyszedłem z kabiny, wziąłem swoje rzeczy i podszedłem do umywalek, żeby umyć zęby. Myjąc je w lustrze zobaczyłem paru chłopaków śmiejących się. Może to byli ci sami z wczoraj? Jeden z nich stał w taki sposób, że widziałem jego twarz na chwilę, ale najbardziej moją uwagę skierowały jego oczy. To był ten chłopak, na którego wpadłem. Heterochromia – jego znak rozpoznawczy. Pasowały mu te oczy. Dodawały jemu ten indywidualizm. Wyróżniały na tle grupy. Przez jego oczy jego cała persona była intrygująca.
Czy chciałem go poznać? – Nie. Jest to osoba zapewne całkiem odmienna ode mnie. Lubię patrzeć i podziwiać takie osoby przez pryzmat „szkła". Są piękne, ale to nie znaczy, że chcę je znać. To tak jak obrazy w muzeum, każdy ma inną historię, innego artystę, wykonany inną techniką, ale to nie znaczy, że chce, każdy obraz powiesić na swojej ścianie w moim domu.
Ludzie to żyjąca sztuka.
Mój wzrok jak szybko spoczął na nim tak szybko zniknął, to trochę niezręczne patrzyć się tak na nieznajomych. Wziąłem swoje wszystkie rzeczy i wróciłem do pokoju.
Nie miałem co robić, więc mimowolnie sięgnąłem po telefon, Instagram – na nim znalazłem profil mojej szkoły – nic ciekawego, ale też zauważyłem profil spotted szkoły, prowadzony przez uczniów. Przejrzałem posty i na jednym było, o tym nieznajomym z heterochromią. W komentarzu został oznaczony chyba przez swojego kolegę. Wszedłem na ten profil – zero zdjęcia profilowego, zero biogramu, zero zdjęć, ale poznałem jego imię – Liam.
CZYTASZ
Pokój nr 392 - BOYS LOVE
Teen FictionZawsze czułem jakbym stał z boku mojego życia, biegu wydarzeń, jakby to wszystko wirowało, mieszało wokół mnie, a ja nie miałem na to wpływu. Jednak to miało się wkrótce zmienić. - Przepraszam, że tak przychodzę bez zapowiedzi, pękła nam rura w moim...