Jayce wrócił do domu. Zaciekawiony lekturą chciał zacząć przeglądać notatki, ale widząc godzinę na zegarze ściennym uznał, że zostawi to na jutro.
Ciekawość nie dała mu tak łatwo zasnąć.Obudził się wcześnie, ale nie wyspany.
Miał to szczęście, że dziś nie miał zajęć. Powoli ubrał się, zjadł śniadanie i wrócił do pokoju.
Zasiadł wygodnie ba łóżku i otworzył dziennik.
Było w nim wiele ciekawych badań i rozmyślań, w ciekawy i innowacyjny sposób zapisane wzory, skróty myślowe. Ciężkie do rozszyfrowania, a takie oczywiste, kiedy zaczął je porównywać do tych podręcznikowych. Były też szkice. Dużo różnych i dokładnych. Projekt mechanicznego ramienia laserowego i rękawicy do kierowania nim.
Maszyny chirurgiczne i robotnicze. Źródło energii i lek a raczej eliksir, który według notatek ma pozbyć się każdej rany.
Definicje były proste, ale badania skomplikowane, dużo prób. Większość nieudanych, ale kilka zakończonych sukcesem.
Migot jako źródło energii… dużo rozmyślań, tez i hipotez.
To co czytał w jego oczach było rewelacyjne. Potrzebowało tylko kilku korekt i prób.Czytając dziennik miał wrażenie, że poznaje naukowca, który go zapisywał. Znał jego poglądy i intencje. Zapragnął poznać go osobiście. Wierzył, że ten człowiek go poprze, nakieruje. Musiał go znaleźć. Wyzbierał się tak szybko jak umiał.
Do torby wsadził oba dzienniki. Swój i Viktora.
Na sam pierw udał się do Sky.
Musiał się z nią tym podzielić.Dziewczyna zaprosiła go do siebie.
-Mam ten dziennik. Heimerdinger nie zorientował się, kiedy go zwinąłem, ale niedługo to może się zmienić więc muszę działać szybko.
-Czekaj, ale o czym ty mówisz?
-Muszę go znaleźć.
-Co? Nie. Niema nowy. Nie możesz go szukać.
-Ale dlaczego? Nie rozumiem…
-On… jest trochę niebezpieczny.
-Teraz to ja nie rozumiem.
Dziewczyna rozpięła swoją koszulę, a pod nią prócz stanika miała na bocznej części brzucha i ręce aż po dłoń schowaną pod rękawiczką brzydkie blizny, wyglądające jakby żyły tak mocno jej słuchy, że aż wyszły na skórę.
-Tooo była po części moja wina. Weszłam do jego pracowni, kiedy próbował testować na sobie jedną rzecz. Chciałam mu pomóc obejść od tego i kiedy go chwyciłam to coś przeszło na mnie i zostawiło to.
Mówiła ubierając odzienie.
-Mam na myśli to, że jego idiotyczny sposób testowania na sobie swoich wynalazków mogła go zmienić, nawet bardzo.
-Rozumiem…Ale on może być dla mnie i mojego projektu wielką szansą. On może być jedyną osobą, która mnie zrozumie. Muszę go odnaleźć. Proszę.
-Ahhh. Tylko jak wrócisz martwy. To cię zabije. Musisz dostać się do dolnego miasta. Jest pewne przejście po drugiej stronie mostu. Będzie ukryte, ale jeśli pójdziesz pokryjomu za strażą to trafisz. Jak już będziesz na dole możesz zapytać o niego w barze "ostatnia kropla" czy jakoś tak. Właścicielem knajpy jest przybrany ojciec Vi. Vander. Możesz go pytać.
-Skąd tyle wiesz?
-Byłam tam kiedyś go szukać. Jako dziecko. Vander mnie wyprowadził potem.
A ważna sprawa ubierz na siebie jakiś kaptur, bo pomyślą, że jesteś ze straży. W ogóle lepiej, żebyś nie wyróżniał się z tłumu…-Dzięki. Zaraz ogarnę sobie jakiś płaszcz i idę. Życz mi szczęścia.
-Życzę, życzę. Przyda ci się.
Talis wyszedł od przyjaciółki i udał się na mały bazarek.
-Ile pani chce za to?
Kobiecina podała cenę. Stanowczo za wysoką jak za takie coś, ale nie miał czasu się targować i dał jej dwa razy tyle, bo drobnych nie miał, a nie miał też cierpliwości. Straż już niebawem miała
przekraczać granicę mostu.W ostatnim momencie ich dogonił.
Musiał jednak trzymać się dużo z tyłu, żeby ci go nie zaczepili i jeszcze na posterunek go nie zaprowadzili za śledzenie straży.
Zobaczył jak straż schodzi mało ukrytym przejściem. Nagle jeden z nich odwrócił się w jego stronę. Musiał jak najszybciej sie schować. Zaczął się cofać.
Nagle ktoś go chwycił za ramię zaciągnął do jakiegoś dziwnego miejsca.
Nagle zaczął zjeżdżać na dół jak windą.-Co ty tu robisz?
Zadał mu pytanie znajomy głos.
CZYTASZ
Hextech [JAYCE X VIKTOR]
FanfictionJayce Talis to młody wynalazca, którego marzeniem jest okiełznanie magii przez naukę. Kiedy przedstawia swoje plany nikt go nie popiera i każą mu zakończyć badania. Dowiaduję się wtedy o Viktorze. Innym wynalazcy, którego badania i poglądy niegdyś...