Hej (tu ja z przyszłości)
!! Wiem, że pierwsze rozdziały nie są
wybitne (kiedyś je poprawię), ale
z czasem jest naprawdę
coraz lepiej, więc polecam przebrnąć
przez początek i cieszyć się resztą:)Buziaki i miłego czytania!
Abu Dhabi 2021
Młoda szatynka siedziała z niezadowoloną miną w garażu Mercedesa, grzebiąc w telefonie. Sporo osób zapewne chciałoby być na jej miejscu, ale ona dałaby wiele żeby się stąd wyrwać. A to wszystko przez głupi zakład z głupim kuzynem. Została niecała godzina do rozpoczęcia wyścigu, więc dookoła panowało zamieszanie, a ona czuła się jak piąte koło u wozu. Z racji braku ciekawszej alternatywy wybrała się na spacer.
Po wyjściu z garażu udała się do stołówki, aby przygotować sobie jakiś napój na wyścig. Najlepiej Earl Grey. Już z napojem w ręku zaczęła poszukiwania jakiegoś spokojniejszego miejsca. Znalazła je za jakimś budynkiem na rozłożonym leżaku. Usiadła, przymknęła oczy i zrelaksowała się ciszą którą udało jej się odnaleźć.
- Hej - ten piękny moment przerwał czyjeś przywitanie. Otworzyła powoli oczy szukając tego kto przerwał jej błogi moment odpoczynku. Po jej lewej stronie stał uśmiechnięty chłopak. Zdawało jej się, że już go kiedyś widziała. I to nie raz.
- Cześć - przywitała się krótko.
- Możesz wstać?
- Co? - dziewczynę ewidentnie zdezorientowało zadane pytanie.
- No siądziesz na moim leżaku.
- Jak to twoim? Nie widzę żeby był podpisany.
- Tak się składa, że jest. Jak wstaniesz to ci pokażę.
Z ciekowości wstała i przy okazji przyjrzała się leżakowi na którym przed chwilą siedziała. Pomarańczowy leżak z wieloma nadrukami sponsorów. Nie było to coś nadzwyczajnego zważając na to, że była na zapleczu wyścigów formuły jeden. Chłopak podszedł do leżaka i pokazał jej wewnętrzna część drewnianej części na której widniała literka "L".
- Jedna literka nic nie oznacza.
- Właściwie to oznacza - wyciągnął w jej stronę rękę. - Lando jestem.
- O! Jak z Gwiezdnych Wojen? - humor ewidentnie się jej poprawił. - Calrissian to moja ulubiona postać! Cornelia jestem albo Cornelié.
- Myślałem, że jesteś brytyjką.
- A kto powiedział, że nią nie jestem.
- No to drugie imię brzmiało francusko.
- No widzisz, w życiu bywa tak że ma się dwojga rodziców, niekoniecznie z tego samego państwa. W każdym bądź razie jeśli jeszcze kiedyś będziemy mieli okazję ze sobą rozmawiać nigdy nie mów do mnie "Cornelia".
- A czemu?
- Bo to tak ohydnie oficjalnie brzmi. "Cornelia" kojarzy mi się z taką irytującą ciotką.
- Rozumiem - Lando pokiwał ze zrozumieniem głową. - W takim razie jak mam do ciebie mówić?
- Najlepiej Cora.
- Okej. Więc Cora, co robisz na wyścigach? - powiedział znacząco patrząc na jej przepustkę.
- Myślę, że już wystarczająco dużo o mnie wiesz jak na pierwszą rozmowę.
- A mam jakieś szanse na drugą rozmowę?
Cornelia udała, że się zastanawia.
- Dzięki swojemu imieniu masz - uśmiechnęła się do niego i odeszła. Chwilę po niej odszedł do swojego garażu też Lando, w głowie wkurzając się na siebie o to, że nie spytał Cornelii o jakieś social media.
CZYTASZ
One day | Lando Norris
FanfictionYour sun on a cloudy day The feel of a perfect wave Imagine Dragons - One day Cornelia postanowiła, ze już nigdy nie będzie miała nic wspólnego z formułą jeden. Jednak zakład z kuzynem krzyżuje jej plany i sprawia, że wraz z nim wybiera się na zako...