Wieczorem wróciliśmy do hotelowego pokoju. Jednak...
- Jack co ty... - To było silniejsze od nas.
To co miało się zaczac za chwile... miało odebrać mi To co najbardziej chroniłam.
Jack całował mnie bardzo namiętnie.
Padliśmy na łóżko jeden na drugim.Wyglądało to tak że Jack był ku górze a ja ku dole. Chwycił moje ręce w taki sposób że nie byłam w stanie ich wyrwać.
Zaczął całować mnie po brzuchu schodząc niżej...
I na tym zakonczymy jedynym słowem mówiąc tej nocy straciłam dziewictwo.
Jest to rzecz która większości dziewczyn bardzo chroni.***
Nad ranem obudziłam się wtulona w tors chłopaka. Jego wybrzuszenia były... aż mi słów zabrakło aby to opisać.- Dzień dobry. - usłyszałam zaspany głos chłopaka.
Uśmiechnęłam się do niego.
Leżeliśmy tak wtuleni w siebie chyba z dwie godziny, a następnie potem stwierdziliśmy że czas wstawać.
Dziś ubrałam na siebie moja ulubiona białą sukienkę na ramiączkach. Ogólnie to pomimo że był prawie listopad to w Stanach było mega ciepło.
Udaliśmy się do hotelowej jadalni na śniadanie. Było tam tak dużo pysznych rzeczy że nie wiedziałam na co się zdecydować.
Ale wkoncu decyzję podjął za mnie Jack.
Wziął dla nas oby dwóch jajecznicę i chrupiące bułeczki.Nasz dzień postanowiliśmy spędzić dzis w hotelu.
Najpierw udaliśmy się na hotelowy basen, później do spa. A następnie wróciliśmy do pokoju oglądać filmy. Czyli jednym słowem mieliśmy spędzić ten dzień na leniwie.
Jednak gdy spojrzałam przez okno to zachód słońca był tak piękny że chciałam go zobaczyć z bliska. Dlatego udaliśmy się do parku z którego zachód był jeszcze śliczniejszy niż przez okno.
Zrobiłam chyba z milion zdjęć.
Postanowiłam że skoro jest tak pięknie i magicznie to może i my sobie zrobimy zdjęcie.
- Jest śliczne. - Powiedział Jack.
- Hmm czy ja wiem. Zróbmy jeszcze jedno.
- Okey.
Te zdjęcie wyszło najlepsze. Jack miał super pomysł.
Po naszym wieczornym wypadzie udaliśmy się spowrotem do hotelu.
Zaczęliśmy się powoli pakować bo nasz pobyt tu już się kończył.Ostatnie dnie spędziliśmy w miły sposób np. poszliśmy do kina, na lodowisko które było całoroczne itp.
Aż w końcu nastał nasz ostatni wieczór tu. Tym razem stwierdziliśmy że obejrzymy sobie jakąś romantyczna komedie i zamówimy pizze.
***
Wstaliśmy wcześnie rano. Zabraliśmy swoje bagaże i udaliśmy się do taxi która na nas już czekała przed hotelem.To był niesamowity pobyt tu. Nigdy go nie zapomnę.
Wracaliśmy do Korei 11 godzin. To było bardzo męczące. Pomimo że z Stanów wylecieliśmy rano to w Korei byliśmy wieczorem.
Po wysiadce z samolotu udaliśmy się razem do auta które czekało na nas na parkingu.
- To widzimy się w sobotę? - Zapytał chlopak.
- A my przypadkiem nie mamy jutro lekcji? - Jutro był piątek.
- Odpuśćmy sobie jutro szkole. Jestem bardzo wymęczony ty pewnie też. - Pożegnaliśmy się i Jack wrócil do siebie a ja wróciłam do swojego domu.
Gdy otworzyłem dzwi od domu zobaczyłam mojego ojca siedzącego przy stole. Co on tu robił? Czy już wrócil?
- Tato? - Podeszłam bliżej. Jednak zamiast się przywitać bo długo go nie widziałam to mi szczelil wpysk.
- Gdzieś ty była co? Dostałem telefon od twojej wychowaczyni. Po pierwsze nie było cie w szkole ponad 3 tygodnie, po drugie podobno wysłałaś jakiegoś chłopaka na policję i ma przez to kłopoty. Czy ty sobie zdajesz sprawę co zrobiłaś? - Mój ojciec nigdy taki nie był. Nigdy nie podniósł na mnie głosu a tym bardziej mnie nie uderzył.
W tym momencie Stwierdziłam że nie będę już dłużej tego ukrywać co czuje.
- Wiesz jak ja się czułam kiedy ty jeździłeś sobie w delegacje a ja pomimo że przeżywałam śmierć mamy i potrzebowałam wtedy sparcia zostawałam sama w domu. Nie zdajesz sobie z tego sprawy prawda? A to tylko dlatego cie że cie nie obchodzę. Zjawiasz się w domu tylko raz na parę miesięcy i myślisz że to wystarczy? Otóż nie. Ja potrzebuje mieć kogoś w kim będę mieć wsparcie na codzień. Kogoś komu mogę się wypłakać na ramieniu i zwierzyć z problemów. Jednak ty nie jesteś taki. Nigdy nie nadawałes się na ojca. Mówię ci to ja I mówiła ci to mama. A co do tego ze nie bylo mnie w szkole to to dlatego ze byłam w szpitalu. Chłopak którego podałam na policję to Heon Ju. Przez niego trafiłam do szpitala. - Nie wytrzymałam i musiałam to wkoncu z siebie wyrzucić. Miałam łzy w oczach gdy to mówiłam mój ojciec zresztą też ale nic mu to nie dało, tylko mi znowu przywalił.
To było straszne jak się mój ojciec zachowywał. Nie mogłam już dłużej tego znieść. Dlatego wzięłam walizkę z którą wróciłam i biegiem powędrowałam do Jacka. Była to wtedy jedyna osoba z którą chciałam się zobaczyć.
Zapukałam do dzwi a w nich stanął chloapak.
- Jack... - powiedziałam przyćmionym głosem i z łzami spływającymi po policzku.
- Sol-i... - Chlopak podszedl do mnie I objął z całej siły.
CZYTASZ
LOVE or HATE [ZAKOŃCZONE]
RomanceHistoria o dziewczynie która mogła mieć wszystko, a mimo to chciała tylko jednego PS. Nie jestem dobra w wymyślaniu historyjek czy czego kolwiek. Ale mam nadzieję że się spodoba. Zapraszam was również do wpadnięcia na mój profil bo tam możecie już z...