🔒7🔒

28 2 0
                                    

Wczorajszy spacer minął nam bardzo miło, natomiast dzisiaj miałam w zamiarze odpocząć. Byłam zmęczona po podróży i chciałam chodź jeden dzień odpocząć.

Jednak wtedy do pokoju z łazienki wparowal pół nagi Jack.

- Sol-i.. - przerwałam mu.

- Jack, weź się najpierw ubierz. - odwróciłam głowę w drugą stronę aby nie patrzeć. Nie dość że wyszedł w samym reczniku to jeszcze mokry.

Jack nie zważając na moją prośbę podszedl do mnie i zaczął obdarzać mnie pocałunkami. Jego twarz była cała mokra a pościel miała zaraz przemoknac przez jego włosy.

- Spokojnie ksiezniczko, nie zrobię Ci krzywdy. - Wyszeptał do ucha po czym wstał. - ogarniaj sie zaraz wychodzimy - znowu? A chciałam odpocząć.

Podeszłam do walizki a z niej wyciągnęłam czarne jeansy, różową bluzę i kosmetyczkę.

Usiadłam przy stole który znajdował się w naszym pokoju i wyciągnęłam rzeczy potrzebne mi do makijażu. Gdy już skończyłam a z łazienki wyszedł Jack to udałam się do niej aby się przebrać.

- Gotowa? - Zapytał zniecierpliwiony Jack.

- Chwila. Możesz na chwile przyjść potrzebuje pomocy. - zapytałam chłopaka. Nagle dzwi do łazienki się otwarły a w nich ujrzałam tors wysokiego chłopaka.

- W czym ci pomóc?

- Pomóż mi zapiąć mój wisiorek? - powiedziałam.

- Mogłaś sama przyjść. - wymamroczyl pod nosem. - Coś jeszcze? - dodał tym razem na głos.

- Nie dziękuję.

Wyszliśmy z Jackiem z hotelowego pokoju. Pierwszym miejscem do którego sie udaliśmy to była kawiarnia.
Ja zamówiłam Americano i pączusia, natomiast Jack zamówił Latte i bajgla z czekolada.

Po skończonym śniadaniu poszliśmy na autobus który miał nas zawieźć w nasze docelowe miejsce.

Dzisiejsza nasza atrakcyjne była inna niż wczoraj. Tym razem to nie był zwykły spacer. Razem z Jackiem udaliśmy się do wesołego miasteczka. Było tam pięknie.

Kupiliśmy bilety i weszliśmy do środka. Oczywiście jako iż że jestem dziewczyna to nie umiałam się oprzeć wszystkim pierdółką które były w sklepie. Więc przez jakies dobre 30 minut chodziliśmy i oglądaliśmy co jest ciekawego.
Jednak nic nie było.

- To jaką pierwsza atrakcje sobie życzysz? - Zapytał chlopak.

Hmm... wybór był trudny ponieważ było tu pełno atrakcji na które miałam ochotę pójść.

- Może najpierw zacznijmy od tego. - wskazałam na wyłowiony moim wzrokiem cel.

- Em.. wiesz nie chce nic mówić ale przed chwilą zjedliśmy śniadanie, więc bądź tak miała i wybierz co innego. Chyba że chcesz zobaczyć jak je zwracam. - Śniadanie? Przecież jedliśmy je 3 godziny temu. Czyżby Jack się bał i niechcialby się przyznać?

- Czyżbyś się bał tej atrakcji?

- Co ja?! Skądże.

Skoro tak. Udaliśmy się do kolejki na młoty. Była to jedna z moich ulubionych atrakcji jakie mogły być w wesołym miasteczku.

Gdy nasza atrakcja się już skończyła to Jack znów Zapytał o to samo lecz tym razem z inaczej sformułowanym pytaniem.

- Gdzie chcesz iść teraz?

- Teraz ty wybierz. Widzie że ci się tamta nie podobała.

- Nie, bardzo mi się podobała. Ale żeby trochę emocje opadły to udajmy się do koła młyńskiego. - To są jakieś jaja?! Serio najgorsze to co jest?! No ale misze na to iść.

Tak właśnie o to cały nasz dzisiejszy dzień spędziliśmy chodzą i kłócąc się o atrakcje. To była zabawa. Jednak chciałam dzisiaj odpocząć ponieważ na jutro znowu są plany.

Gdy już zrobiło się późno, a wesołe miasteczko miało zaraz zostać zamknięty, to przed wyjściem udaliśmy się jeszcze raz na koło mlynskie. Tym razem pomiędzy nami był romantyczny nastrój. Nawet przez przypadek nam zrobili zdjęcie jak się całujemy.
Ale w sumie będzie do ramki.

I tak o to wygladal nasz dzisiejszy dzień.

PS: Ten dział należy do jedych z krótszych a to dlatego że nie mam pomysłu co by zrobić w wesołym miasteczku.

-

LOVE or HATE [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz