Za życia byłaś kelnerką lecz nie taką zwykłą, w u kryciu zabijałaś wiele istnień. Pewnego razu policja cię dorwała, zastrzeliła w nogę więc nie miałaś jak uciec.
- W Sądzie -- Czy przyznajesz się do tych różnych zabójstw w ciągu ostatnich lat?- spytał sędzia
-Tak przyznaję się- odpowiedziałaś nie wiedząc co cię czeka.
W końcu twoja kara za to co zrobiłaś to był wyrok śmierci..
Uciekłaś z sądu wdrapałaś się na jakiś wieżowiec policja cie goniła aż, postanowiłaś skoczyć z wieżowca około 39 pięter. Spadałaś i spadałaś zauważyłaś, że zbliżałaś się do ziemi, nagle ciemność ale nadal spadałaś *tak wygląda śmierć?* Pomyślałaś. Ku twojemu zdziwieniu ta ciemność nie trwała długo, zobaczyłaś, że niebo nie było już takie błękitne i że był na nim jakiś pętagram zaskoczona otoczeniem pomyślałaś *czy ja żyję? Gdzie ja w ogóle jestem!!!* nie wiedziałaś co się dzieje, aż zobaczyłaś kogoś w oddali.
*******
Hejo to będzie moja pierwsza książka więc proszę nie oceniać za surowo