~jak to się zaczęło?~

775 68 20
                                    

Karl POV

-Idziemy? - zapytał Sapnap zaraz po tym jak dopadł Dream'a.

-Tak! - powiedziałem trochę zbyt bardzo entuzjastycznie, przez co Nick zaraz się zaśmiał.

Nie wiedziałem gdzie idziemy, ale nie chciałem wiedzieć. Chciałem do ostatniego momentu wierzyć, że mam jakieś szanse u bruneta. Szliśmy jakąś alejką, wydawało mi się, że kierujemy się w stronę galerii. Nie myliłem się. Po jakichś 30 minutach zauważyłem galerię. Było strasznie zimno, ale nie chciałem psuć atmosfery. Mimo milczenia czułem się niesamowicie.

Nick był bardzo uzależniająca osobą. Jego towarzystwo sprawiało, że czułem się naprawdę dobrze. Pierwszy raz od dawna nie myślałem o swoich problemach, tylko o tej chwili.

Wydaje mi się, że Nick zauważył, że jest mi zimno, bo całe dłonie mi drżały, ale właśnie weszliśmy do galerii. Skierowaliśmy się na górne piętro, a to oznaczało tylko jedno.

Sapnap POV

Weszliśmy do galerii i poszliśmy na górę. Zamierzałem zabrać Karla na jedzenie. Nie będę go zmuszał, żeby jadł dużo, ale trochę musi. W domu by nie zjadł. Znalazłby wymówkę i byłoby niezręcznie.

Weszliśmy do restauracji, zarezerwowaliśmy stolik i po chwili otrzymaliśmy już menu. Ja zamówiłem sobie spaghetti i kawę, a Karl sałatkę z mięsem i herbatę malinową.

-Dziękuję - powiedziałem ciepło uśmiechając się do chłopaka. Doskonale wiedział o co mi chodziło.

Czas w restauracji spędziliśmy gadając głównie o głupotach i trochę o każdym z nas. Dużo lepiej poznałem chłopaka. Nie rozmawialiśmy jednak o swoich problemach. Żaden z nas nie chciał psuć tego wieczoru, a dokładnie tak by się stało, gdybyśmy zaczęli o tym rozmawiać.

Ta rozmowa pewnie też się odbędzie, ale nie teraz.

Po jakiejś półtorej godziny wyszliśmy z galerii, a ja dałem swoją kurtkę Karlowi. Chłopak nie chciał jej początkowo przyjąć, ale w końcu się zgodził. Na prawdę było zimno, ale jakoś mi to nie przeszkadzało. Postanowiłem zabrać chłopaka w jeszcze jedno miejsce, zanim wrócimy do domu.

Właściwie nie wiem co czułem do Karla. Nie potrafiłem powiedzieć czy mi się podoba, czy go kocham czy co. Nigdy nikogo nie kochałem, nie wiedziałem jak to jest. Wiedziałem jednak, że nie pozwolę nikomu go skrzywdzić. Był już wystarczająco mocno zraniony.

Po jakiejś godzinie drogi znaleźliśmy się nad małym jeziorkiem wśród drzew. Było to dokładnie to samo, nad którym spędziłem dzisiejszy ranek.

-Nie mam koca, przepraszam, nie przygotowałem się - powiedziałem skołowany.

-No i trudno, siądziemy tak - powiedział Karl. Jego ręce przestały drżeć już dawno, ale dalej wydawało mi się, że jest mu zimno.

-Na pewno? - zapytałem.

-Na pewno.

Karl POV

Siedzieliśmy z Nick'iem w ciszy. Po chwili jednak się odezwał.

-Kiedy zaczęły się twoje problemy z odżywianiem? - zapytał. Nie potrafiłem wyczytać nic z jego głosu, dlatego westchnąłem, a później odpowiedziałem.

-Jakieś pięć, może sześć lat temu. Nie pamiętam dokładnie, ale na pewno byłem jeszcze dzieciakiem.

-Czemu?

-Czemu co? - zapytałem trochę zmieszany.

-Czemu się głodzisz. I nie mów, że nie wiesz, bo wiesz doskonale - powiedział patrząc w taflę jeziora.

-Ludzie z klasy wyzywali mnie przez to, że byłem trochę grubszy od innych. Nałożył się stres, wyzywanie i problemy w domu. Wiesz jak to jest - powiedziałem, ale Nick nie odpowiedział. Ewidentnie czekał aż będę kontynuował, a ja już miałem dość zatajania swoich problemów przed wszystkimi. Naprawdę zaufałem Nick'owi i jeśli istniała odpowiednia osoba, która miałaby się o nich dowiedzieć to to właśnie był on.

-Po jakimś czasie zdecydowałem, że jeśli tylko schudnę, wszystkie problemu znikną. Znikały tylko kilogramy, a problemów narastało. To ze szkołą, to w rodzinie, to ze znajomymi. Mój były przyjaciel wygadał wtedy, że jestem gejem. Wszyscy zaczęli się ze mnie śmiać, wyzywać mnie jeszcze bardziej. Później robiłem wszystko, żeby tylko nie musieć iść do szkoły. Pewnego razu udawałem, że jestem chory, a moja przewrażliwiona mama zabrała mnie do lekarza. Zrobili mi badania i okazało się, że mam bardzo głęboką anemię i jeszcze kilka chorób. Nie mogli znaleźć przyczyny, bo nie wiedzieli, że się głodzę. Kolejne szpitale, kolejne badania, a ja dalej w to brnąłem. Po jakimś czasie zdecydowali, że jeśli czuję się dobrze to nie ma sensu drążenia tematu i wtedy znowu zacząłem chodzić do szkoły. Na szczęście trochę się to uspokoiło - skończyłem. Sapnap nie komentował nijak tego, co mu powiedziałem. Właściwie nie oczekiwałem tego od niego, a nawet byłem wdzięczny, że nie drążył tematu bardziej, niż tego chciałem.

-A ty? Jak się to zaczęło? - zapytałem, a Nick się spiął. Jednak wyglądał jakby wiedział, że to pytanie padnie.

~~~
Rozdział specjalnie dla karl_nosi_kapcie żeby miałx co czytać :)) Do następnego!

For Infinity || KarlnapOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz