Weszli do teraz ich wspólnego domu.
-Zrobię może jakaś kolacje? Masz na coś ochotę?
Zapytał Jaskier zostawiając na razie bagaż w salonie.
-Na górze po prawej jest wolny pokój. Trochę tam gratów..
-Luz. Zaniosę tam torbę, a gratami się nie przejmuj. Nie będą mi przeszkadzać. Mi wystarczyłaby nawet kanapa.
Geralt wzruszył ramionami.
-Będę na górze brał prysznic. Nie zdemoluj kuchni.
Powiedział oschle i poszedł sobie.
Muzyk nie skomentował już tego.
Wziął czajnik, żeby zagotować wodę na herbatę.
W międzyczasie postanowił zanieść swoje rzeczy do pokoju.
Wyszedł do góry i odnalazł wspomniane pomieszczenie.
Trochę się wystraszył.
Nie spodziewał się dwóch innych trofeów. Głowy wilka i niedźwiedzia. Oprócz tego były tam jeszcze kartony.
Uznał, że w tej chwili niema co robić większych przemeblowań.
Torbę walnął na łóżko, gitarę delikatnie też. Przenosił kartony tak, aby nie utrudniały chodzenia i było dojście do szafy i małego biurka z taboretem.Wrócił do kuchni. Woda była już prawie gotowa, więc wyjął dwa kubki. Były zwykłe, białe.
Jaskier skrzywił się, bo nie ważne co pił, ważne by było to podane w należyty sposób.
Dlatego szybko wrócił do góry wziął z torby dwa kubki z namalowanymi ręcznie kwiatami.
Dostał je w prezencie od dzieci, które wykonały je na zajęciach plastycznych.
Do tych kubków dał po torebce herbaty i zalał zagotowaną wodą.
Z cukrem postanowił zaczekać. Nie wiedział czy jego współlokator lubi słodzić.
Chociaż patrząc po jego stylu bycia wnioskował by, że nie bardzo.Kiedy woreczki się moczyły on zrobił kilka kanapek z tym co znalazł w lodówce, czyli ser, szynka, sałata, jakaś kiełbasa i pomidor.
Postawił wszystko w salonie na stoliku.
Jak zwykle palił się kominek. Drzewo trzaskało, aż miło.W końcu na dół zszedł on. Białowłosy o niesamowitych oczach. W samych gaciach do spania.
Jaskier o mało nie wypuścił z ręki kubka.
Ostatnie krople wody osadzone na nagiej klatce mężczyzny zdawały się mienić od ogniska. Przesuszone tylko ręcznikiem na szybko włosy kosmykami lepiły się do niego.
Co bardziej rzucało się w oczy, to umięśniona sylwetka pokryta bliznami o różnych kształtach i rozmiarach. Przeważały te pociągłe jakby po pazurach jakiegoś potwora.Muzyk patrzył jak zahipnotyzowany. Zaczął marzyć o dotknięcie go choćby palcem i poznaniu historii każdej z jego blizn.
Serce waliło mu jak oszalałe pragnąc go teraz jeszcze bardziej.-Jaskier?
-Taaak?
Powiedział pół przytomnie.
-Jaskier!
-Tak! Tak, tak co? A em.. No to ten. Zrobiłem kanapki! Herbaty nie słodziłem, bo nie wiem czy lubisz. Siadaj. Nom…
Młodszy zarumienił się. Siedział z kubkiem w dłoni, opierając łokcie na kolanach.
Geralt wziął jedną posiłek do jednej ręki, do drugiej kubek.
Zerknął krytycznie na wzór dekorujący naczynie tylko po to, aby znów przewrócić oczami i mruknąć coś pod nosem.
Usiadł na kanapie wygodnie.
Czyli rozłożył nogi jak każdy szanujący się facet, zajmując przy tym trzy miejsca, legnął plecami na oparcie kanapy i na tym samym oparciu oparł łokcie.
W tej pozycji jego mięśnie brzucha były chyba jeszcze lepiej widoczne.
Jaskier ukradkiem na nie zerkał.
Nagle poczuł dużą dłoń na swoich plecach.-Nie bolą cie? Nieźle wyrżnąłeś.
-Umm nieee. Trochę piekły pod prysznicem, ale jakoś to przetrwałem.
Powiedział pewnym siebie głosem i zaraz potem tego żałował, bo ta niesamowita dłoń już go nie dotykała.
-Smakują ci kanapki?
-Kanapki, jak kanapki…
-Nie pytałem czym się wyróżniają, tylko czy ci smakują.
-Lubię kanapki.
Geralt rozmowny jak zwykle.
Zjadł prawie wszystkie.
Jaskier postanowił też oprzeć się o oparcie sofy.
Obrócił twarz w stronę starszego.-Dziękuję.
-Hm?
Teraz patrzyli sobie w oczy.
Młodszy zaczął w nich tonąć i prawie by utonął, gdyby nie palące ciepło i mrowienie w dolnej partii brzucha.
Wiedział co to za sygnał, więc szybko obrócił twarz i wstał.-No. Późno już. To ja lecę w kimę. Dobranoc, miłych snów i do jutra.
Wyszczerzył swoje białe ząbki i zwiał na górę.
CZYTASZ
Złote Jego Oczy [Geralt x Jaskier]
FanficW Velen jest pewne osiedle. Mieszka tam Jaskier. Dzieci go uwielbiają. Marzy on o miłości. Pewnego dnia zamieszka tam Geralt. Tego mężczyzny dzieci się boją, ale nie tylko bo i u dorosłych wzbudza strach. Jak będzie wyglądać ich pierwsze spotkanie...