Prolog

512 32 6
                                    

Cześć Czytelniku!

Popełniłam tę historię w czasie bezsennej nocy, a wiec także niewyspanego umysłu, ale żywię nadzieję, że przypadnie Ci do gustu.

Mam obecnie napisane 8 rozdziałów poza prologiem. Chciałam napisać całość i dopiero pokazać ją światu, ale jestem zbyt ciekawa, czy się w ogóle przyjmie.

Będę na razie publikowała codziennie. Rozdziały nie są długie, raczej nie przekraczają tysiąca słów.

Za każdy przeczytany rozdział, a szczególnie pozostawione po sobie ślady w postaci gwiazdek ⭐️ i komentarzy 🗣, macie moją dozgonną wdzięczność ❤️

Kurama-sensei 🦊

⚜️

Nie czuję rąk, ale chyba mogę poruszać nogami. Za to plecy i policzki... czuję je aż za dobrze.

Znowu był u mnie w nocy. Tym razem ciął mnie chyba żyletką po twarzy i bił jakimś kijem, dopóki ten się nie złamał. Wtedy po prostu mnie zgwałcił. A potem znowu.

Kiedy w końcu miał dość, z pasją prawdziwego szaleńca zaczął mi opowiadać, co zrobią mi ci zwyrodnialcy, którym dzisiaj mnie odda. Jaka szkoda że mnie nie zabił. Tak bardzo chcę umrzeć, ale nie mam dość siły i za dobrze mnie pilnują.

Próbowałem się głodzić, ale wtedy założyli mi jakieś cholerstwo do ust, jak to się nazywało? Rozwierają? Tak! Dokładnie. Cholerny rozwierają. Trzymali moją głowę, ramiona. Wyrywanie się powodowało tylko większy ból, ale jak miałem przestać, kiedy te chuje zaczęły lać brudną, gorącą wodę prosto do mojego gardła, na twarz i w oczy, nie przejmując się ani oparzeniami, ani tym, że się krztuszę. Więcej tego nie robiłem i cichutko marzyłem, że któryś z nich walnie mnie w końcu tak szczęśliwie, że już nie wstanę.

Spokojny wrzesień - SasuNaruOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz