Resztę nocy spędziłam szukając odpowiedzi... Nadal nie miałam odpowiedzi, ale nagle poczułam się odważniejsza. Kiedy wstałam z łóżka, wszystko wydawało mi się nieco jaśniejsze. Wciąż brakowało fragmentu układanki i liczyłam, że Raphael go rozwiąże. Z optymizmem i determinacją wyszłam z pokoju i udałam się do biblioteki.
*biblioteka*
Eloise: Witaj, Raphaelu! Jak się masz? Czy udało Ci się choć trochę wyspać?
Raphael: Tak, oczywiście... Czy nie udało Ci się spędzić trochę czasu w krainie snów? Martwisz się o pojedynek?
Eloise: Cóż, myślenie o tym naprawdę nie pomagało.
Raphael: Oh! Miałem nadzieję, że nie będziesz się tak bardzo martwić. Nie ma się czym przejmować. To nie pierwszy raz, kiedy Aaron i ja walczymy na miecze.
Eloise: Jesteś pewien? Po prostu nie bardzo rozumiem, jak to działa...
Raphael: Kiedy zobaczyłem Cię leżącą na ziemi, moja krew zaczęła się gotować. Nie myślałem racjonalnie.
Eloise: Więc mówisz mi, że zdajesz sobie sprawę, że głupio było się denerwować? Ale i tak będziesz walczyć?
Raphael: Często wchodzimy w kłótnie. Widzisz, jesteśmy jak dwaj bracia, zawsze walący się głowami. Oboje zdaliśmy sobie sprawę, że dobry staromodny pojedynek jest najlepszym sposobem na uwolnienie napięcia, które między nami narasta.
Eloise: Nie zdawałam sobie sprawy, że wasza dwójka nie zawsze się dogaduje...Raphael: Nie daj się zwieść pozorom! To wspaniały człowiek i wierny przyjaciel. Ale czasami zapomina, że życie to coś więcej niż tylko przetrwanie.
Eloise: I z jego punktu widzenia musi myśleć, że to Ty nie masz kontaktu z rzeczywistością.
Raphael: Pewnie masz rację. Jesteśmy jak noc i dzień, Aaron i ja.
Po tych słowach Raphael podniósł opaskę na oczy i zawiązał ją na głowie. Wyglądał na silnego i zdeterminowanego.
Raphael: Cóż... nie chcę, żeby mój przyjaciel czekał... Idę do lasu. Chciałabyś przyjść?
Eloise: Nie pozwolę Ci odejść samemu!
*bagno*
Raphael szedł tak szybko, że wszystko wokół mnie wydawało się zamazane, gdy pospieszyłam, by za nim nadążyć. Nadeszła chwila, której się bałam.
Aaron: Widzę, że jesteś w dobrym towarzystwie, Raphaelu. Nie boisz się, że będzie zawiedziona, kiedy mi się poddasz?
Raphael: To się nie wydarzy! Nie mogę przegrać z moim ukochanym Kielichem, który mnie wspiera!
(Lepiej nic nie mówić. Nie chcę dolewać oliwy do ognia...)
Aaron: Dobrze więc, Raphaelu! En garde! Niech wygra najlepszy!
Gdy patrzyłam z przerażeniem, zaczęła się walka. Ataki Aarona były szybkie i potężne, ale Raphael był w stanie ich uniknąć z zaskakującą zwinnością i gracją. Dwaj mężczyźni nadal się okrążali. Ich nienawistny taniec nie miał dla mnie żadnego sensu. Czasami miałam wrażenie, że mój wampir ma ustąpić swojemu bestialskiemu rywalowi. Innym razem wydawało mi się, że słyszę Aarona łapiącego oddech i zauważyłam kpiący uśmiech na twarzy Raphaela.
(Nie ruszaj się... Poczekaj, aż to się skończy... Sprawy się poprawią...)
Byłam zamrożona w miejscu, niema świadkowa bójki, o której marzyłam, że nigdy się nie wydarzy. Potem zauważyłam czerwoną smugę na ziemi, w miejscu, w którym walczyli dwaj mężczyźni. Moje serce prawie się zatrzymało, kiedy zdałam sobie sprawę, co to było. Krzyk Raphaela był po prostu okropny. Był to czysty wyraz gniewu, frustracji i bóli. Czułam, jak głęboko we mnie budzi się nieznana siła.
CZYTASZ
Raphael - ścieżka
VampireTłumaczenie ścieżki Raphaela z gry Moonlight Lovers od firmy Beemov. Ścieżka posiada Prolog oraz 10 rozdziałów, z którego ostatni jest zakończeniem dzielącym się na dobre, neutralne i nieszczęśliwe. W grze wcielamy się w 18-letnią bohaterkę, która w...