□8□

738 59 36
                                    

W tym momencie liczyło się tylko to żeby w końcu porozmawiać z Gregory'm.... Co nie było takie proste..

Miał nadzieję że Laborant przemówi Davidowi do rozumu i ten go odblokuje.

---Erwin? Słuchasz mnie?-- zapytała nauczycielka fizyki.

---Oczywiście proszę pani-- powiedział z uśmiechem siwo-włosy.

---Tak więc co powiedziałam?-- zapytała unosząc brew do góry.

---Zapytała pani czy słucham panią, więc odpowiedziałem-- powiedział dumnie z uśmiechem.

---Zwariuje z wami... Doprowadzacie mnie do szału razem z równoległą klasą...-- powiedziała załamana.

---Z którą dokładnie?-- zapytał z ciekawością.

---Razem z  klasą B-- powiedziała.
---Jesteście nie do zniesienia...

*To klasa Grzesia*-- pomyślał Erwin.

---Tak więc z nimi mam lekcje po was... Niestety-- ostatnie słowo powiedziała ciszej.
---Dobrze wracając kto zrobi to zadanie na tablicy...-- zapytała.

Erwin w tym momencie przestał jej już totalnie słuchać, aż dostał powiadomienie.

Davidek:
Dobra zagadam go

Siwy siwy:
Dzięki Davidek super jesteś <3

Davidek:
Ale nie obiecuję, że mi się uda

Siwy siwy:
Serio? Wiesz o co chodzi w zagadaniu kogoś?

Davidek:
Oczywiście że wiem nie jestem idiotą

Siwy siwy:
Mógłbym się kłócić

Davidek:
Miło

Erwin doszedł do wniosku, że David zatrzyma Montanhe, a przynajmniej miał taką nadzieję.
Z niecierpliwością czekał na koniec tej nudnej lekcji fizyki z depresyjną panią. Zaczynał rozumieć dlaczego Capela lubił fizykę.

Gdy zadzwonił dzwonek szybko spakował książki do plecaka i wybiegł z klasy jak najszybciej. Musiał przebiec połowę szkoły, gdyż w tym momencie klasa B miała lekcje na drugim końcu budynku.

Pov.David

*Po co ja się na to zgodziłem...*-- pomyślałem nad swoim błędem.

Zauważyłem że Gregory wychodzi z sali, więc trzeba go chyba zatrzymać.

---GREGORY!-- krzyknąłem jak najgłośniej potrafiłem.

Szatyn odwrócił się i spojrzał na mnie pytającym wzrokiem... Nie przemyślałem jednego...
Ja z nim nigdy nie rozmawiałem...

---Coś chcesz?-- zapytał po chwili gdy ja milczałem.

---Yyy... TAK! Słuchaj mam pytanie do ciebie-- powiedziałem myśląc nad pytaniem.

---Jakie?-- zapytał patrząc na mnie.

---...No wiesz... Ten moje pytanie, takie to... Yyy wiesz o co mi chodzi?-- powiedziałem totalnie bez sensu.

---Ej? Dobrze się czujesz?-- zapytał patrząc na mnie.

---TAK! Znaczy nie nie nie słabo mi jakoś kurde...-- zacząłem udawać że zaraz się wywalę.

---Może usiądź?-- powiedział i zaprowadził mnie na najbliższe plastikowe krzesło.

*Ale ja jestem świetnym aktorem*-- pomyślałem.

Pov.Narrator czy ktoś tam

David usiadł na krześle nadal udając, że mu "słabo" a Gregory średnio wiedział co zrobić.

Erwin właśnie podszedł powoli do nich od tyłu, był bardzo zestresowany ale musiał z nim pogadać... Może nie to że musiał, po prostu chciał...

David widząc siwego od razu wstał z krzesła i powiedział...

---Dzięki Grzesiu już mi lepiej pa!

---Pa?-- powiedział zdezorientowany.

Davidka już dawno nie było w pobliżu tej dwójki, dlatego Erwin postanowił zwrócić na siebie uwagę szatyna...

---Cześć Grzesiu...

-----------------
Witamnnn

Wiem Polsat dałam no ale ten yyyyyyy musiałam heh

Pozdrawiam i KC <3

|•We Are Different•| |•5city•|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz