Czwartek, 2 marca 2000 - później
Chowa się przed deszczem, zrzuca buty, szalik, a ja się do niej uśmiecham. Spóźniona na lekcje tańca. Jak ośmiolatka, która desperacko nie chciała tu przyjść.
Kiedy widzi, że już tu siedzę, wzdycha, łapiąc dłonią za perły, jakbym był zabójcą z horroru.
— Co ty tutaj robisz? — charczy. — Czy wszystko... czy z twoim ojcem wszystko dobrze?
Myśli o mnie. Wyraz jej twarzy zmienił się z przerażenia przed potencjalnym morderstwem toporem do prawdziwego zmartwienia w 0,07 sekundy.
Wstaję i zanim zdołam odpowiedzieć, ona znów przechodzi do innej emocji.
— Chodzę na te zajęcia, Draco. — Wpatruje się we mnie. — Został mi tylko tydzień i zamierzam je skończyć. Spadek zostanie przeniesiony i to będzie wszystko. Zawarłam umowę.
Uparta, mała dziewucha.
Otwieram dla niej drzwi i wyciągam rękę, by zaprosić ją do środka.
— Panie przodem.
Wpatruje się we mnie przez chwilę, po czym wchodzi.
I słyszę, że ostre upomnienie płynie od strony gramofonu.
— Panno Granger, spóźniła się pani dwie minuty.
Merlinie, pieprzyć ten cholerny głos.
— Obawiam się, że to moja wina, panno Truesdale — mówię, a ta zasuszona, stara nietoperzyca odwraca się i jej twarz wykrzywia pełen zachwytu uśmiech.
— Młody panicz Malfoy! Co za cudowna niespodzianka. — Poprawia swoje siwe włosy i wsuwa rękę w moją, gdy całuję jej knykcie. — Brakowało nam ciebie.
— Miło mi to słyszeć — odwzajemniam flirt.
— Jak miewa się twoja matka? Tak mi przykro z powodu ataku na twojego ojca — wydyma wargi, a potem machnięciem ręki nastraja gramofon i Granger zostaje odesłana do drążka baletowego.
Odpowiadam z szacunkiem, wpatrując się w wieczorne wydanie Proroka leżące na jej stoliku. Z okładki majaczy do mnie zdjęcie mojej rodziny.
Musi wiedzieć, kto jej płaci, prawda? Musi wiedzieć, dlaczego musiała opuścić swoje zwykłe zajęcia i przeznaczyć ten czas na prywatne lekcje z dziewczyną mugolskiego pochodzenia.
Truesdale przywołuje zaklęciem krzesło, żebym mógł usiąść na przodzie pokoju, po czym sama sięga po własny stołek.
— Jeśli jest pan tutaj, aby sprawdzić jej postępy, panie Malfoy, z przykrością informuję, że potrzebuje znacznie więcej czasu i pracy, aby naprawdę mogła porównywać się z dziewczynami w jej wieku.
I oto jest.
Uśmiecham się na ten przytyk. I zastanawiam nad tym, czy niektóre z moich żartów i obelg, gdy byłem dzieckiem, zostały stłumione przez oglądanie jak Truesdale „naucza".
Odwracam wzrok, by zobaczyć Granger w jej ostatecznym demi plié i grand plié, z kostkami wywiniętymi na zewnątrz i tyłkiem ześlizgującym się z linii.
I może jest w tym trochę prawdy.
Powstrzymuję uśmiech.
Truesdale wyczarowuje na podłodze schemat Walca Wiedeńskiego, prowadząc Granger przez formacje i zakręty. Jej policzki płoną jasno, gdy się potyka. Jej oczy udają, że nie istnieję.
— Widzi to pan, panie Malfoy? Jest nieskoncentrowana i nieskoordynowana.
Ty krowo. Wypchaj się.
— Hm. Może zbyt długo działa bez partnera — mówię.
CZYTASZ
[T] Wszystkie niesłuszne wybory | All The Wrong Things | Dramione
FanfictionTOM II SERII RIGHTS AND WRONGS. Sequel do Słusznego wyboru (The Right Thing To Do) - POV Draco. . . Autorka oryginału: LovesBitca8 Tytuł oryginału: All The Wrong Things Beta i merytoryka: Camille_1909, hope i Niuniul89 Okładka: M.M. Zgoda na tłumac...