(( P.W. - Cassie ))
Wzięliśmy szybko podstawową broń (noże, kastety i pistolet na wszelki wypadek, plus latarki) i skierowaliśmy się do wyjścia. Kiedy Jeff otworzył drzwi, te momentalnie się zatrzasnęły za sprawą jednej z macek Operatora.
"A wy dokąd...?" - zapytał zakładając ręce i opierając się ramieniem o ścianę.
"Yyy... Przejść się, czemu pytasz? Uh, taak, mamy broń. Możemy w końcu iść?" - powiedział Masky patrząc błagalnie na Operatora.
"Eh... Tylko żeby to nie skończyło się tak, jak kiedyś." - odpowiedział Slender, po czym spowrotem otworzył drzwi.
"Dzięki~" - Tim uśmiechnął się, a po chwili wszyscy cicho się zaśmialiśmy, łącznie z nim.
"Panie przodem~" - powiedział Jeff uchylając się lekko.
Razem z Kate uśmiechnęłyśmy się i wyszłyśmy na zewnątrz.
"Jak panie przodem, to ja lepiej pójdę tyłem" - usłyszałyśmy za nami Tim'a i zaśmiałyśmy się ponownie. (Masky Jajcarz XD)
Kiedy poszliśmy kawałek od rezydencji, żeby mieć pewność, że Slender nas nie usłyszy.
"To gdzie zaczynamy szukać..?" - spytałam.
"Ee... Najlepiej najpierw tu, w okolicy, może zostawili jakikolwiek ślad." - odpowiedział Jeff, po czym wszyscy poszliśmy wgłąb lasu.
~czas minął bo autorka jest zbyt leniwa XD~
Przeszliśmy niemal cały las i nadal ani jednego śladu. Ci dwaj naprawdę byli aż tak dobrzy we włamywaniu się...? Albo po prostu używali teleportacji... 'Eh, nie ma na to teraz czasu, kiedyś to rozgryziemy.' - pomyślałam.
"Wracamy...?" - spytała Kate nieco zawiedziona brakiem efektów tej 'wyprawy'.
"Niet. Mam jeszcze jedno miejsce do sprawdzenia, które mogłoby nam pomóc. Za mną~" - powiedział Jeff.
"I... chyba wiem co masz na myśli.~" - powiedział Masky idąc za Jeff'em.
Jedynie ja i Kate nie byłyśmy specjalnie wtajemniczone. Spojrzałyśmy na siebie i wzruszyłyśmy ramionami, po czym po prostu posłusznie poszłyśmy za chłopakami.
Po około 10 minutach dotarliśmy przed drzwi (może powinnam dodać rozwalone drzwi...?) starego budynku, w którym Jeff, Masky i Domino zostali zaatakowani przez Skroll'a.
"Co to miejsce ma do rzeczy?" - spytałam unosząc jedną brew.
"Dzieje się coś złego - pierwsze, co wszyscy podejrzewają to Skroll. Chyba nie wierzysz, że on nie miałby z tym nic wspólnego, hm?" - Jeff zaśmiał się pod nosem i wszedł do środka.
Weszliśmy wszyscy za nim i włączyliśmy latarki, bo w środku było wręcz czarno. Poszukiwania rozpoczęte.
Pierwsze, co zrobiliśmy, to zejście na dół. Cały budynek od wewnątrz wręcz przesiąkał metalicznym zapachem krwii. Od widoku świeżych zwłok aż mi się wszystko cofnęło. Odwróciłam wzrok i szybko przeszłam obok tego wstrzymując oddech. Nagle wszędzie zrobiło się cicho (wcześniej było najprawdopodobniej słychać szum i spadające krople wody a.k.a. krwii c:) Wszyscy zatrzymaliśmy się i trzymaliśmy blisko siebie. Przed sobą zobaczyłam dwa, tlące się kształty, które oświetlały nieco oczy tej osoby, która była najwyraźniej zamaskowana.
Skierowałam latarkę prosto w tę osobę. W tym momencie usłyszałam za mną strzał z pistoletu. Kiedy spojrzałam spowrotem na tę osobę, zauważyłam prawie przestrzelone gardło. Człowiek zaczął się dusić i upadł na ścianę. Zaczął kaszleć krwią i powoli opadać ze ściany. Szybko odtrąciłam pistolet z rąk Jeff'a, który w niego strzelił.
"Oszalałeś?!" - krzyknęłam, po czym podbiegłam do (najwyraźniej) chłopaka i starałam się jakoś mu pomóc.
Spojrzał mi prosto w oczy. Zobaczyłam, jak przestaje oddychać. Kate podbiegła do mnie i przykucnęła obok. Patrzyłam tylko jak podnosi z podłogi jakąś cienką rurkę i wbija do gardła chłopaka. Zanim zdążyłam się zorientować, o co jej w tej chwili chodziło, chłopak ponownie zaczął oddychać. Odetchnęłam z ulgą, tak samo jak Kate.
"Po co ci to było...?!" - krzyknęłam odwracając się w stronę Jeff'a.
"Cassie, nadal nie rozumiesz?! To...to jest jego Proxy! On zaczął ich zbierać, tylko po to żeby z nami skończyć!" - odkrzyknął.
"Ale Jeff, skąd masz pewność, że to jego P-" - zanim Kate mogła skończyć, przerwał jej Jeff.
"Po prostu spójrz na jego plecy... Głębokie cięcia niemal do kości... Kojarzy ci się to z czymś...?" - powiedział nieco spokojniej - "Skroll mówił mi, że będzie ich więcej... Że Operator nie będzie miał szans z nimi..."
Zapanowała cisza. Nikt nie wiedział, co powiedzieć. Dlaczego Jeff nigdy nam o tym nie powiedział...? I... skoro on też jest naznaczony... Czy to znaczy, że on jest z nimi?
------------------------
Hej wszystkim~
Wybaczcie za krótkość tego rozdziału ;^;
Mogę nareszcie wyrazić moje emocje, więc... BIEDNY DEUCE A.K.A SANGUY! ;^;
Jeff nie powinien naciskać spustu tylko dlatego, że Skroll go wkurza z jego Proxies... Eh...
Cóż, mam nadzieję, że ta część się Wam spodobała pomimo tego, że jest tak krótka, heh, musicie mnie zrozumieć :/
Z góry dzięki za wszystkie wyświetlenia i pozytywne oceny, w ogóle, dzięki za jakąkolwiek aktywność u mnie, jesteście super c:
Do zobaczenia w dramatycznym zwrocie punktu widzenia u Sanguy'a w następnej części~
CZYTASZ
Find Your Way Out
Random[{ PL }] "No Choice 2" "Find Your Way Out" Creepypasta Fanfiction ( Chasey / Sanguy / Shadower / Chelsea )