Część XVII - New Mission

94 16 0
                                    

(( P.W. - Sanguy ))

"Co?!"

Moja reakcja na 'zaproszenie' Jeff'a na polowanie była chyba oczywista. Co się z nim dzieje...? Przecież... Przedtem mówił, że nie chce zabijać bez potrzeby, tak samo jak ja, a teraz chce wybić połowę miasta jak go znam (kiedy traci kontrolę).

"Daj spokój, to tylko kilka marnych i nieważnych dla nikogo osób! Co nam szkodzi?" - zapytał i zaśmiał się nieco psychicznie...

Westchnąłem, jakbym się nad tym przez chwilę zastanawiał, ale w końcu się ocknąłem i ponownie odmówiłem. Jeff jedynie spojrzał na mnie przechylając nieco głowę, co trochę mnie zaniepokoiło. Jestem przyzwyczajony do tego, że taki gest oznacza, że ktoś ma 'genialny' pomysł przeciwko Ciebie, znacie to uczucie...? Skroll zawsze tak robi.

"Więc... Wybacz, ale nie mam innego wyjścia." - Jeff westchnął, po czym wyjął z kieszeni nóż.

Zacząłem powoli się wycofywać, ale oczywiście natknąłem się na ścianę.

"Nie masz się czego bać, Sanguy." - powiedział, po czym uśmiechnął się i przejechał nożem po swojej ręce, przez co po chwili zaczęła dość mocno krwawić.

Spojrzałem na spływającą z jego ręki i noża krew. Poczułem się wtedy nieco słabo i wymuszenie się uśmiechałem.

To ostatnie, co pamiętam.

(( P.W. - Cassie ))

Siedząc w pokoju wciąż myślałam jedynie o jednej rzeczy, czyli o tym, że Jeff i Deuce poświęcili samych siebie dla ochrony nas wszystkich. No, cóż, nie jestem z tego dumna, bo w końcu nieodwołalna sprzedaż własnej duszy nie jest mądrym rozwiązaniem, nie w tym przypadku bynajmniej... Tak myślę. Ale i tak już za późno na jakąkolwiek zmianę.

Westchnęłam i zeszłam z parapetu, na którym siedziałam. Zanim jednak odwróciłam się od okna, wręcz mnie zamurowało to, co zobaczyłam niedaleko rezydencji. Operator.

Wybiegłam z pokoju jak poparzona i mijając kilku Proxies zbiegłam szybko na parter i przystanęłam przy drzwiach frontowych, w których już stał nasz Operator.

"Gdzie byłeś tyle czasu?!" - prawie wykrzyczałam patrząc na niego z dołu, bo jak inaczej mogłabym patrzeć na 4-metrowego gościa, kiedy ja sama mam zaledwie 1,78...

"Nieważne. Mam dla was zadanie, na teraz, dla wszystkich." - powiedział Operator i wysłał ultradźwięk do reszty. Zawsze się zastanawiałam, czy Operator ma w jakiś sposób niewyczerpywalną energię.

Chwilę później byliśmy już w komplecie. Staliśmy w milczeniu czekając na rozkazy od Operatora. Rozejrzałam się nieco dookoła i zauważyłam, że nigdzie nie ma Jeff'a. Dopiero, kiedy wbiegł przez frontowe drzwi z Sanguy'em na czele, mogłam odetchnąć. To wyglądało na ważne zadanie, skoro szef do nas wrócił.

"Przy okazji, Jeff, zajmiecie się Deuce'm, żeby nie próbował przypadkiem uciec. Proxies, muszę was wszystkich wysłać na coś w rodzaju 'balu', udało mi się zlokalizować tam właśnie Skroll'a i resztę jego Proxies. Eh, jest to w sumie bal przebierańców, więc jeśli po prostu zostaniecie ubrani tak, jak jesteście teraz i weźmiecie swoje maski to powinno się udać." - stwierdził, po czym przeniósł nas na tyły budynku. Kiedy spojrzeliśmy na resztę, zauważyliśmy, że jesteśmy przebrani inaczej. Bardziej... Elegancko.

Miałam na sobie błękitno-czarną, falowaną suknię z gorsetem. Kate miała podobną, tyle że szarą. Z towarzystwa samych chłopaków jedynie my się wyróżniałyśmy. Mieli na sobie eleganckie garnitury, co chyba nie przypadło im do gustu. Poza tym, Operator zdążył zniknąć.

Nałożyliśmy wszyscy swoje maski i przeszliśmy dookoła budynku, po czym weszliśmy do środka. Z wewnątrz był to jasny, potężny pokój z białymi kolumnami i półokrągłymi schodami z dwóch stron pomieszczenia. Na środku był jedynie elegancki dywan. Nie licząc pięknego wystroju, było tam też wiele pięknie ubranych ludzi, w szczególności kobiet. Postanowiliśmy się rozejść i dyskretnie poszukać Skroll'a. Razem z Deuce'm poszliśmy na prawe skrzydło.

Na schodach minęłam kobietę w czarnej sukni i z... Moją maską. Zdziwiłam się nieco, zresztą tak samo jak i ona. Spojrzałyśmy na siebie nieco zdezorientowane i poszłyśmy w swoje strony. Deuce jedynie się zaśmiał, tak samo jak ja. Przeszukaliśmy resztę skrzydła w ciszy, mijając kolejnych cosplay'erów patrzących na nas nieco zdziwionym wzrokiem. Cóż, ciężko cosplay'em pobić realistyczność oryginału, prawda?

Pomiędzy mną i Deuce'm panowała jedynie cisza (czyt. Chemia XDD). Kiedy już miałam cokolwiek powiedzieć, usłyszeliśmy głośny krzyk dziewczyny. Oboje spojrzeliśmy na siebie zaskoczeni i pobiegliśmy w stronę dźwięku.

------------------------

Hej wszystkim~
Ew, chciałam tylko przekazać, że następna część (już za niedługo) to będzie tylko wymuszona na mnie przez siostrę karta postaci wszystkich z tego fanfiction
, czyli krótki opis cech, działalności, piosenki tytułowej Versów i oczywiście kilka często zadawanych 'im' pytań ;-;
Zrozumcie mnie, nie chcę już dłużej znosić tego marudzenia siostry XD
Bay~

Find Your Way OutOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz