Część Bez tytułu 6

5 1 0
                                    


...

Zamknął dom, Elżbieta mu się przyglądała, ciągle nie wiedziała, co ma o tym człowieku myśleć, z jednej strony ja intrygował, a z drugiej miała dość facetów za wszystkie czasy. Wojtek otworzył samochód od strony pasażera otworzył drzwi Elżbiecie, ona spojrzała na niego zaskoczona, ale nic nie powiedziała, tylko wsiadła. Wojtek podrapał psa za uszami, wsiadł do samochodu. Na szczęście, ani nie padało, ani nie było słońca. Taką pogodę lubi. Przekręcił kluczyk w stacyjce i silnik wszedł w obroty. Płynnie wyjechał spod domu.

...

Elżbieta przyglądała mu się tajemniczo, facet naprawdę robił wrażenie, widać było po nim, że albo mocno ćwiczył, albo pakował w siebie jakieś świństwa, po czym wzrok Eli spoczął na nieśmiertelniku. „ Czyżby wojskowy?- pomyślała- no pięknie, tym bardziej powinnam uciekać" ale nie miała ani pieniędzy, ani gdzie uciekać, a jak Robert ją znajdzie, to będzie źle... Musiała po prostu poczekać, aż znudzi mu się jej szukanie. Zamknęła oczy, a w jej małej torebce zadzwonił telefon. Bez namysłu go odebrała

- Słucham- powiedziała zrelaksowana

- Ty pierdolona suko! Gdzie ty jesteś?! Masz natychmiast wracać do domu! Ty cholerna suko! Jak cię dopadnę...

Telefon wypadł z dłoni Elżbiety, a ona sama zaczęła się trząść. Wojtek zaparkował na poboczu drogi, zabrał telefon z podłogi i podniósł do ucha

- Skończyłeś koleś?- zapytał spokojnie- słuchać Cię nie mogę, brzmisz trochę jak stare radio

- A kim ty kurwa jesteś?!- zapytał głos w słuchawce

- Jej bratem- powiedział Wojtek na spokojnie

- którym kurwa bratem?! Ona nie ma brata

- A chcesz – powiedział Wojtek spokojnie- się przekonać?

Po drugiej stronie telefonu zapadła cisza

- Rozumiem, ze koniec triady – powiedział Wojtek- to teraz ją przeprosisz i więcej się nie odezwiesz

- Spierdalaj!- padło w odpowiedzi.

Wojtek wyłączył telefon i walnął pięścią w kierownicę, wysiadł z samochodu. Musiał się uspokoić. Wziął dwa głębokie wdechy i poszedł do drzwi pasażera otworzył i delikatnie dotknął dłoni dziewczyny, była taka krucha, delikatna i bezbronna. Pozwoliła mu się wysadzić z samochodu cały czas w szoku się trzęsła. On przytulił ją zamykając w stalowym objęciu swych ramion. Dziewczyna cały czas się trzęsła i płakała. Wojtek głaskał ja po plecach, gdyby mógł zabiłby gnoja.

Tylko skąd wzięły się w nim te uczucia? Może dlatego, że on sam był człowiekiem honorowym i nie znosił jak ktoś znęca się nad innymi. Wstąpił do wojska, aby chronić, bronić i ratować. Kiedy poczuł, że dziewczyna się uspokaja i zwolnił uścisk swych ramion...

...

Elżbieta się zarumieniła, ten facet chodź znała go od dwóch dni, to całkowicie różnił się od postępowania Roberta, był otwarty, pewny siebie, silny, dobrze zbudowany. W niczym nie przypominał jej byłego faceta, a co najważniejsze czuła się przy nim bezpiecznie. Pogłaskał ja po plecach, po których przeszedł dreszcz.

- Już dobrze- powiedział uspokajająco- on nic Ci nie zrobi

Ela z jakiegoś powodu zaczynała ufać temu facetowi, chodź patrząc na to co przeżyła była to sprawa ryzykowna. Ela się uspokoiła i spojrzała w oczy tego człowieka, wielki niedźwiedź, który stał obok niej. Wiedziała też, że ten człowiek bardzo wiele może.

- W porządku?- zapytał patrząc na nią uważnie

Ela oderwała wzrok z jego potężnej klatki piersiowej i się uspokoiła zarumieniona

- Dziękuję- szepnęła- ale on będzie mnie szukał

- No to niech przyjedzie- powiedział pewny siebie facet i otworzył drzwi Eli- wsiadaj, musimy ogarnąć ten dom jakoś zanim wynajmę ekipę do remontu.

Ela spojrzała na niego, on widział, że starała się trzymać

- Nie bój się go- powiedział spokojnie

Ela wsiadła do samochodu i słowem już nie powiedziała, Wojtek zamknął drzwi z jej strony, a sam wsiadł za kółko i pojechali dalej prosto do marketu budowlanego

...

Odnaleźć siebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz