Romance

474 19 18
                                    

                      Rozdział 8

Minęło kilka dni od całej sytuacji. Postanowiłam pomieszkać chwilę z Karlem. Nie zabrałam kluczy do mieszkania Willa, ale też sama nie chciałabym tam wracać. Chłopaki nie pozwolili mi mieszkać samej, jak uważają "mogłabym sobie coś zrobić". Na moment pojechałam z brunetem do mojego mieszkania, aby zabrać świeże ubrania. Chłopak zabrał mnie na zakupy, tym samym odwracając moją uwagę od Wilbura.

Po południu siedzielismy na kanapie, kiedy Karl odebrał telefon. Odszedł do kuchni, co nie było dla mnie zaskoczeniem, niestety reakcja chłopaka lekko mnie zaniepokoiła.

- Karl? - zapytałam podchodząc nieco bliżej.

- Okej, postaram się - powiedział, rozłączając się. - Jedziemy do George'a.

- Coś się stało? - nie wiedziałam, co mogłoby tak bardzo zaniepokoić chłopaka.

- Opowiem Ci w drodze - w ciszy podążałam za brunetem do jego samochodu - Y/n musisz być spokojna.

- Jak mam być spokojna, skoro dostałeś jakiś telefon, masz minę jakby ktoś umarł, a ja o niczym nie wiem i jadę z tobą, nie wiedząc nawet gdzie? - zaczęłam się stresować.

- Wilbur wrócił - w końcu wydusił to z siebie.

- Okej i co? - nie wiedziałam jak mam zareagować. Uważałam, że wszystko między nami jest już skończone, więc po co tam jedziemy.

- Nie wrócił sam, zabrał tą typiare i siedzą u chłopaków. Will chciał cię zobaczyć. - wyznał Karl.

- Ale ja nie chce jego. Tak na prawdę mógłby mnie już nigdy nie zobaczyć, bo leżałabym głęboko pod ziemią - powiedziałam w zakłopotaniu. Bardzo nie chciałam tam jechać.

Karl prowadził w ciszy. Wiedziałam, że trochę przegięłam.

- Karl, nie miałam tego na myśli. - starałam się wytłumaczyć.

- Y/n musisz sobie z nim to wszystko wyjaśnić. Nie będziesz w tym sama, jak zajdzie to za daleko, zabierzemy cię stamtąd. - nie odezwałam się już więcej. Parę łez spłynęło mi po twarzy. Zauważyłam, jak bardzo Karl nie chce tego robić i jak bardzo boli go serce.

Wysiadłam z samochodu, a moje nogi w momencie się zblokowały. Przez okno zobaczyłam twarz Willa. W drzwiach stanął Dream, zapraszając nas do środka.

Kiedy weszłam, Will siedział ze swoją kochanką, dobrze się bawiąc. Kiedy mnie zauważył, wyszeptał coś do niej, a ona się zaśmiała. Nalałam sobie szklankę wody, kiedy chłopak wstał, aby się ze mną przywitać. Zignorowałam go, odpychając jego dłonie, proponujące mi przytulenie.

- Moje plecy to nie poczta głosowa, więc lepiej powiedz mi to w twarz - rzuciłam w ich kierunku. Oboje zrobili się zakłopotani.

- Y/n to nie jest tak jak myślisz - rozpoczął Wilbur.

- To jak? - zapytałam wyciągając alkohol z półki.

- Ona nie jest moją dziewczyną - starał się wytłumaczyć chłopak.

- Wiem - powiedziałam nalewając do kieliszka.

- Wiesz? - zdziwił się Wiliam.

- Ty nigdy nie chciałeś mieć dziewczyny. Wolałeś być w fwb (friends with benefits = przyjaźń z korzyściami). Nie czaisz? Martwiłam się, ryczałam przez cały dzień, kiedy ty pierdoliłeś się w Irlandii ze swoją szmatą. - nie kontrolowałam dłużej swoich emocji.

- Nie nazywaj jej tak. - powiedział stanowczo chłopak.

- Jak? Szmatą, dziwką czy może...

- Y/n! - przerwał mi Wilbur, podnosząc głos. Wraz z tym, wstał Karl podchodząc do niego, w celu obrony mnie.

Wine Stream / Reader 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz